W inauguracyjnym meczu czwartej kolejki siatkarskiej ekstraklasy nietrudno było wskazać faworyta. Fenomenalnie spisujące się od początku sezonu łodzianki podejmowały przecież beniaminka, który na parkietach Tauron Ligi stawia dopiero pierwsze kroki. Szybko się okazało, że te przewidywania nie były chybione. Po wstępnej wymianie piłek gospodynie zaczęły całkowicie kontrolować spotkanie. Fantastyczna gra na zagrywce w wykonaniu Martyny Łazowskiej i mocne ataki były dla przyjezdnych bezlitosne. Od pewnego momentu zespół Grot Budowlanych Łódź grał nawet na zwolnionych obrotach, nie przemęczając się za bardzo. Nie przeszkodziło mu to pewnie wygrać pierwszego seta.
Potwierdzenie dobrej formy łodzianek
Oczywiście mielczankom nie można było odmówić waleczności. W drugim secie mozolnie goniły Budowlanych, ofiarnie walcząc o każdą piłkę. Pod nieobecność Weroniki Gierszewskiej, która jest podstawową zawodniczką Stali Mielec, na pierwszy plan w drużynie wysunęła się Kamila Dyduła. Obie drużyny dzieliła jednak różnica klas. Blok Grot Budowlanych Łódź okazał się szalenie szczelny, a do tego celnymi atakami popisywała się Mackenzie May. Co za tym idzie, druga partia także padła łupem Budowlanych.
Trzeci set był tylko potwierdzeniem dobrej formy gospodyń. Kontrolowały grę na tyle, że trener Biernacki mógł dać odpocząć swojej kluczowej zawodniczce, czyli May. A jej siły się przecież przydadzą. Już wkrótce łodzianki czeka pierwszy mecz w Lidze Mistrzyń z SC Potsdam. I jeżeli starcie ze Stalą potraktujemy jako trening przed tym właśnie meczem, to z pewnością była to próba udana, która potwierdziła dobrą dyspozycję niebiesko-biało-czerwonych w tym sezonie.
Grot Budowlani Łódź — Stal Mielec
3:0
(25:15, 25:20, 25:15)
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS