ZDJĘCIA
Konrad Wojtczak: 2023 r. został ustanowiony Rokiem Łódzkich Włókniarek.
Elżbieta Pędziwiatr: Jestem z tego powodu przeszczęśliwa. Na każdej wycieczce tłumaczę, że przemysł włókienniczy, choć nazywany lekkim, wcale taki lekki nie był. Nasze włókniarki bardzo ciężko pracowały i nie miały na nic czasu, nawet na wychowywanie swoich dzieci. Dlatego często oddawały je w poniedziałek do tygodniowego żłobka i odbierały dopiero w sobotę po skończonej pracy.
Cieszy się Pani z tego, że Łódź ma już 600 lat?
Jasne, że tak. Akurat ta informacja budzi wśród turystów największe poruszenie. Wiele z nich myśli, że Łódź jest młodym, 200-letnim miastem, ale tak naprawdę istnieliśmy już w średniowieczu.
POLECAMY
Które momenty historyczne były dla Łodzi najważniejsze?
Może pierwsza wzmianka z 1332 r.? To właśnie wtedy Władysław Garbaty, książę łęczycki, wymienia wioskę Łódź pośród innych wsi przekazanych biskupom włocławskim.
Przełomowym momentem jest również 1423 r., czyli czas otrzymania praw miejskich. Tylko że wtedy Łódź niewiele różniła się od innych pobliskich wsi. Nie stać nawet nas było na własnego kata, dlatego ten, na doraźne zlecenia, przyjeżdżał do nas ze Rzgowa.
Ludwik Geyer, sprowadzając z Belgii maszynę parową, wprowadził Łódź na nowe, wcześniej nieznane tory. A największe znaczenie dla rozwoju miasta ma niewątpliwie początek XIX w., gdy znaleźliśmy się w panteonie osad włókienniczych, takich jak Zgierz, Pabianice, Turek, Przedecz czy Gostyń.
A które momenty były dla miasta najmniej łaskawe?
Potop szwedzki, zarazy, epidemia cholery, dżuma i pożary. Bunt robotników, nazwany przez historyków rewolucją 1905 r., przyczynił się do zahamowania rozwoju miasta, ale był też powodem poluzowania rusyfikacji. W szkołach zaczęto uczyć języka narodowego.
Okupacja niemiecka z czasów I wojny światowej to czas dewastacji łódzkich fabryk, które w 1918 r. borykały się z olbrzymimi problemami. Krach na giełdzie w 1928 r. spowodował w Łodzi falę bankructw.
Największe straty demograficzne miasto odniosło w czasie II wojny światowej. Lata po 1945 r. też nie były dla Łodzi łaskawe. Kamienic, które przetrwały okupację, nie remontowano i nie doprowadzano do nich centralnego ogrzewania oraz ciepłej wody. Miasto budowało wielkie osiedla mieszkaniowe z wszelkimi udogodnieniami na miarę tamtych czasów na obrzeżach. To chyba był najgorszy czas dla zabytkowej struktury, ale później było jeszcze gorzej. Upadł przemysł włókienniczy, a zasiłki dla bezrobotnych włókniarzy bardzo szybko się kończyły. Fabryki stały puste, a ludzie bez środków do godnego życia szybko zapełnili kartoteki opieki społecznej.
POLECAMY
Dlaczego warto odwiedzać Łódź?
Wyróżnia nas rewitalizacja. Zachwycają Manufaktura, Monopolis, Ogrody Geyera, Ogrody Anny i EC1. Nieczynne fabryki doczekały się wspaniałych czasów i na nowo odżywają. Są hotelami, muzeami, centrami handlowymi. Łódź ma postindustrialny charakter, a mieszkańcy traktują się z wzajemnym szacunkiem. Jesteśmy miastem filmowym, tutaj mieszkały znane i cenione osobistości, np. Julian Tuwim i Artur Rubinstein. Słyniemy z ulicy Piotrkowskiej, Księżego Młyna, Stajni Jednorożców i murali. Z każdym kolejnym dniem widać, że miasto pięknieje w oczach. Często, gdy oprowadzam turystów, spotykam się z niedowierzaniem – niektórzy, choć byli w Łodzi kilka lat wcześniej, zupełnie jej nie poznają. Dlatego warto cieszyć się z tych sukcesów.
Jak kształtuje się przyszłość naszego miasta?
Myślę, że bardzo pozytywnie. Szybko się rozwijamy i mamy duży kapitał ludzki. Politechnika, Uniwersytet i inne wyższe uczelnie dają nam gwarancję wysoko wykształconych pracowników, a centralne położenie i bliskość autostrad to dodatkowy atut.
Elżbieta Pędziwiatr w 2023 r. obchodzi 20-lecie swojej pracy. Dzięki umiejętności nawiązywania dobrych relacji z młodymi ludźmi na samym początku została zaszufladkowana jako przewodnik turystyczny dla dzieci. Dziś oprowadza po mieście osoby w różnym wieku.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS