Poruszanie się tramwajem po mieście będzie czystą przyjemnością. Pierwszy kurs zamierzam odbyć z kubkiem kawy w ręku, bo wiem, że jazda jak na rollercoasterze przeszła do historii – mówi Marcin Bazylak, prezydent Dąbrowy Górniczej.
Piotr Purzyński: Mieszkańcy są ciekawi, kiedy do Dąbrowy Górniczej wrócą tramwaje?
Marcin Bazylak: Jak skończy się przebudowa głównej osi miasta. Termin zakończenia prac przewidziany w kontrakcie to koniec tego roku. Po drodze liczyliśmy, że tramwaje zaczną kursować wcześniej, ale analiza sytuacji, która jest przez nas prowadzona na bieżąco, przekonała nas do tego, żeby tramwaje wprowadzić dopiero wtedy, gdy zakończą się wszystkie prace.
Rozumiem, że chodzi przede wszystkim o bezpieczeństwo wszystkich uczestników ruchu?
– Tak, bezpieczeństwo uczestników ruchu, ale także o sprawność prowadzenia prac. Dostrzegamy, że częste przekładanie frontów robót wprowadza niepewność u kierowców, więc dodatkowe wpuszczenie w środek tych prac tramwaju mogłoby spowodować zbyt duże niebezpieczeństwo. Chcemy, by wykonawcy sprawnie zakończyli wszystkie prace i wtedy wrócą tramwaje.
Czy możemy już pokusić się o podanie dokładnego terminu powrotu tramwajów?
– Zakładam, że będzie to połowa grudnia.
11 października uczestniczył pan w pierwszym przejeździe technicznym tramwaju po przebudowanym torowisku. Jakie wrażenia?
– Przejazd techniczny pokazał, że poruszanie się tramwajem po Dąbrowie Górniczej będzie czystą przyjemnością. Pierwszy kurs zamierzam odbyć z kubkiem kawy w ręku, bo wiem, że jazda jak na rollercoasterze przeszła do historii.
Nie tylko tramwaje wrócą na nowe tory. Nowością będą ronda zamiast sygnalizacji świetlnych. Skąd taka decyzja?
– Gdy projektowaliśmy przebudowę, korzystaliśmy ze studium komunikacyjnego, z którego wynikało, że płynny ruch w mieście jest dużym problemem i trzeba będzie go sterować ITS-ami [Inteligentnymi Systemami Transportu – przyp. red.], co wymaga synchronizacji sygnalizacji świetlnych. Najlepszym polem doświadczalnym okazała się jednak tymczasowa organizacja ruchu, która została wprowadzona już w trakcie przebudowy. Okazało się, że minironda świetnie się sprawdzają i upłynniają ruch o każdej porze dnia i nocy. Zmieniło to nasze podejście do konieczności stosowania sygnalizacji, którą postanowiliśmy zastąpić rondami.
Nowe ronda nie są idealnymi rondami. Tworzenie doskonałych rond wymagałoby dużych zmian w projekcie i równie wielkich nakładów finansowych oraz czasu. Uważam, że nowe ronda już się sprawdzają i sprawdzą się także, gdy skończą się wszystkie prace i ruch wróci na właściwe jezdnie.
Czy to oznacza, że można się spodziewać rond na kolejnych skrzyżowaniach w mieście?
– Poprosiłem o pochylenie się nad wieloma sygnalizacjami świetlnymi na skrzyżowaniach, w których światła regulują ruch na przejściach dla pieszych. Obecne przepisy dające pieszym pierwszeństwo na przejściach powodują, że w wielu miejscach – jak na ulicach Legionów Polskich, 11 listopada czy na ulicy Kościuszki – światła w mojej opinii są zbędne i będzie je można zastąpić rondami.
Przy tym wątku wielu mieszkańców z pewnością zapyta: a co z sygnalizacją świetlną na Tworzniu?
– Mamy projekt budowy ronda na skrzyżowaniu al. Piłsudskiego z ul. Tworzeń i dawno już byśmy je wykonali, gdyby nie bardzo duże koszty związane z przekładaniem sieci. Spora część wielomilionowych kosztów budowy w tym miejscu ronda wynika z faktu, że biegną tam duże sieci gazowe i ciepłownicze, które nie są naszymi sieciami. Nie chcemy tych kosztów pokrywać z budżetu miasta i czekamy, aż pozyskamy na ten cel dofinansowanie, które zrekompensuje nam ten wydatek. Jesteśmy też gotowi do budowy w tym miejscu ronda, gdy właściciele sieci rozpoczną ich przebudowę.
Wróćmy jeszcze do tematu tramwaj-rondo. Miasto przygotowuje się do kampanii informacyjnej z hasłem „W Dąbrowie Górniczej tramwaj zawsze ma pierwszeństwo”.
– To konieczność. Warunkiem uzyskania dofinansowania przez Tramwaje Śląskie na modernizację torowiska było pierwszeństwo dla tramwaju. W momencie, gdy zrezygnowaliśmy z sygnalizacji świetlnych, musieliśmy znaleźć rozwiązanie, które zagwarantuje tramwajom płynny przejazd. Rozwiązaniem jest wprowadzenie takiej organizacji ruchu, która da tramwajom pierwszeństwo w każdym przypadku, czyli przy wjeździe na ronda i zjeździe z rond.
Jak powrót tramwajów zmieni komunikację w mieście?
– Nie mogę się doczekać ich powrotu, bo zadbaliśmy o możliwość przesiadki z autobusu do tramwaju na jednym peronie. Zintegrowane przystanki powstaną na Manhattanie i przy alei Róż. Dodatkowo, nowe przystanki powstały w miejscach bardziej dostępnych dla mieszkańców. Uważam, że dzięki temu więcej osób wybierze podróż tramwajem nie tylko przez miasto, ale i do Będzina i dalej.
Liczę też na znaczne odciążenie przystanków w centrum. Z potoku pasażerów wiemy, że wiele osób dochodzi tam z Mydlic i ścisłego centrum. Teraz zaoferujemy im przystanek na końcu ulicy 3 Maja i naprzeciwko centrum handlowego Pogoria. To będzie łatwo dostępny w jednym poziomie przystanek.
Ważnym odciążeniem dla przystanków w centrum są też perony autobusowe w centrum przesiadkowym przy dworcu kolejowym. Zatrzymuje się tam już dziesięć linii autobusowych, które ułatwiają przesiadki na kolej bez konieczności przemierzania kilkuset metrów spod Pałacu Kultury Zagłębia.
Lada moment tramwaje pojadą po zmodernizowanym torowisku, pasażerowie będą korzystać z nowoczesnych przystanków. Wyjątkiem na tej sieci będzie tylko przystanek Tworzeń Huta Katowice. Czy to się zmieni?
– Tak, to wyzwanie na najbliższy czas. Zamierzamy podpowiedzieć i zachęcić ArelorMittal Poland do zrealizowania centrum przesiadkowego przy hucie. Chcemy usprawnić przesiadanie się z autobusu na tramwaj oraz też sprawić, by na przystanku autobusowym w pobliżu głównej bramy huty mieszkańcy poczuli się bezpiecznie dzięki unowocześnieniu obecnej infrastruktury.
Rozmowa ukazała się w październikowym numerze „Przeglądu Dąbrowskiego”
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS