Uloterapia w gminie Wojaszówka. Powietrze w pszczelim domku leczy mieszkańców

Inicjatywa wójta Sławomira Stefańskiego uzyskała poparcie radnych, którzy na zorganizowanie pszczelego domku przeznaczyli 35 tysięcy złotych z gminnego budżetu. Na razie z dobrodziejstw mikroklimatu, który wytwarzają pszczoły, korzystają seniorzy. Wkrótce z inhalacji będą mogli korzystać wszyscy mieszkańcy gminy.

Pszczeli domek został ustawiony w sąsiedztwie Dziennego Domu Senior-Wigor w Łączkach Jagiellońskich. Miejsce wybrano nieprzypadkowo. – To praktycznie centrum Czarnorzecko-Strzyżowskiego Parku Krajobrazowego, nieopodal lasów, które są bogate w spadź – tłumaczy Sławomir Stefański, który pszczelarstwem zajmuje się od 10 lat.

W drewnianym domku zamontowano dwanaście uli. Na razie zasiedlonych przez pszczele rodziny jest osiem z nich. Nad ulami urządzono pomieszczenie z ławeczkami, w którym odbywają się inhalacje. Na ławeczkach można siedzieć lub leżeć.

Jak zapewnia wójt Stefański – nie ma powodu do obaw, ponieważ pszczoły oddzielone są drobną siatką, dzięki czemu nie dostają się do środka domku. Wylotek z ula umieszczony jest na zewnątrz. Dzięki temu pszczoły mogą swobodnie zajmować się pracą, a człowiek przebywając nad ulami może odpocząć i cieszyć się cichym brzęczeniem pracujących owadów oraz kojącym, miodowym zapachem z ula.

– Powietrze, które wypełnia pomieszczenie nad ulami, pozbawione jest bakterii, wirusów i chorobotwórczych grzybów – dodaje Sławomir Stefański.

Przekonuje, że przynajmniej dziesięciodniowy seans, po godzinie dziennie, pomaga w leczeniu układu oddechowego, moczowego, krwionośnego, nerwowego, immunologicznego, moczowego. – Poza tym uspokaja, pomaga w zasypianiu, poprawia samopoczucie, odbudowuje siły witalne, pomaga odstresować się – wylicza.

Są też przeciwwskazania, o których trzeba pamiętać przed wejściem do pszczelego domku. To m.in. uczulenie na jad pszczeli, ciężka niewydolność serca, wysoka gorączka, przewlekłe ciężkie choroby układu oddechowego (np. gruźlica). Do domku nie mogą też wejść osoby z rozrusznikiem serca.

Kilkaset tysięcy pszczół

– Ilość dobra, które możemy tu zdziałać jest niemierzalne – mówi Sławomir Stefański. Tłumaczy, że obecnie w ulach jest około 200 tysięcy pszczół a w przyszłym roku, gdy zasiedlone będą wszystkie, liczba wzrośnie do 600 tysięcy. – Te pszczoły będą pracować nad zdrowiem mieszkańców i miodem, który przyniosą – uśmiecha się.

Skąd pomysł na Gminny Domek Pszczeli? – W ubiegłym roku wybudowałem u siebie w ogrodzie cztery trochę mniejsze domki. Przetestowałem działanie uloterapii na rodzinie i znajomych. Teraz chcę się podzielić dobroczynnym działaniem takich inhalacji z mieszkańcami gminy – odpowiada Sławomir Stefański.

W tym sezonie z terapii będą korzystać seniorzy, którzy przychodzą na zajęcia do Domu Senior-Wigor. Jesienią i zimą będą mieć specjalne zadanie. – Będą m.in. zbijać ramki i wtapiać węzę, czyli szablon z wytłoczonymi kształtami komórek plastra pszczelego – mówi Sławomir Stefański. Dodaje, że w przyszłym roku na seanse w domku pszczelim będą mogli zapisywać się wszyscy mieszkańcy gminy. – W tym celu będzie uruchomiony specjalny numer telefonu – mówi.

Gospodarz gminy zaznacza, że domek może być też ustawiany w innych miejscowościach. – Jego transport jest w miarę prosty, bo obiekt jest wyposażony jest w koła, więc wystarczy zabezpieczyć pszczoły, podczepić go do ciągnika i przewieźć – mówi.

Pszczoły rasy krainka zostały zasiedlone w domku w połowie lipca. Zajmuje się nimi jeden z bardziej doświadczonych pszczelarzy w gminie – Jan Obara, który ma 83 uli.

Czy pszczoły poradzą sobie przed nadejściem zimy? – U nas jest bardzo dużo nawłoci i na pewno uzbroją się liczebnie – wyjaśnia Jan Obara. Dodaje, że okolica Łączek Jagiellońskich jest bardzo dobra dla pszczół. – Jest tu sporo spadzi liściastej – mówi.

Autor: Tomasz Jefimow
Zdjęcia: Tomasz Jefimow

Zgłoś naruszenie/Błąd