A A+ A++

Siły Białorusi mogą wkrótce dołączyć do inwazji na Ukrainę – podała telewizja CNN, powołując się na źródła amerykańskie, białoruskie i NATO. Natomiast generał Wiktor Jahun ze Służby Bezpieczeństwa Ukrainy ocenił, że około 5 tys. białoruskich żołnierzy już jest gotowych do wtargnięcia na terytorium Ukrainy. Łącznie w inwazji może wziąć udział 10-15 tysięcy białoruskich żołnierzy.

Według CNN choć ostateczna decyzja o udziale Białorusi nie została jeszcze podjęta, NATO i USA oceniają, że jest to coraz bardziej prawdopodobne oraz że reżim w Mińsku przygotowuje grunt pod dołączenie do agresji.

Putin potrzebuje wsparcia – mówi cytowany przez telewizję przedstawiciel NATO. Według źródła w białoruskiej opozycji, jednostki wojskowe są już gotowe do wejścia na Ukrainę.

Zachodni oficjele uważają, że choć wysłanie wojsk byłoby ryzykowne dla reżimu Łukaszenki i może zachwiać jego stabilnością, decyzja w tej sprawie nie zostanie podjęta przez niego, lecz przez Kreml.

Tu nie chodzi o to, czego chce Łukaszenka. Pytanie brzmi: czy Putin chce kolejnego niestabilnego państwa w swoim regionie – powiedział rozmówca CNN.

Mimo to, podczas wtorkowego briefingu przedstawiciel Pentagonu stwierdził, że USA nadal nie widzą konkretnych sygnałów wskazujących na rychłe wkroczenie wojsk białoruskich. Ocenił jednak, że w coraz większym stopniu siły Ukrainy są w stanie przeprowadzać kontrataki, wypychając Rosjan z ich pozycji, m.in. na wschodzie i południu kraju.

Zobacz również:

Heraszczenko: Kreml wypracowuje plan siłowego usunięcia Łukaszenki

“Białoruscy dowódcy znajdują się pod operacyjnym kierownictwem Rosjan”

Z kolei generał Wiktor Jahun ze Służby Bezpieczeństwa Ukrainy ocenił, że pięć białoruskich grup batalionowo-taktycznych, czyli około 5 tys. żołnierzy, już jest gotowych do wtargnięcia na terytorium Ukrainy. Łącznie w inwazji może wziąć udział 10-15 tysięcy białoruskich żołnierzy.

Główne siły, które mogą zostać posłane do walki, są uzupełniane przez 5-tysięczne oddziały rezerwowe i dodatkowo przez kilka tysięcy żołnierzy w ramach tzw. trzeciego rzutu – stwierdził Jahun, cytowany przez agencję informacyjną UNIAN. Najważniejszym celem władz Białorusi pozostaje jednak zabezpieczenie logistyki rosyjskich wojsk – dodał generał.

W ocenie SBU ewentualnymi kierunkami natarcia białoruskiej armii mogą być Włodzimierzec w obwodzie rówieńskim, a także Łuck i miasto Kowel w obwodzie łuckim, nieopodal granicy z Polską. Właśnie tamtędy transportowana jest większość broni i sprzętu wojskowego z Zachodu – wyjaśnił Jahun.

Alaksandr Łukaszenka praktycznie nie kontroluje sił zbrojnych Białorusi. Tamtejsi dowódcy, w tym szef Sztabu Generalnego, znajdują się pod operacyjnym kierownictwem Rosjan – dodał przedstawiciel ukraińskiej służby.

Zobacz również:

​Marek Budzisz: Łukaszenka nie pali się do wysłania wojska na Ukrainę

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPolicja Giżycko: Sezon motocyklowy czas zacząć
Następny artykułAmerykański myśliwiec nad regionem. Znamy szczegóły