Ukraina dostała ostatnio znaczną liczbę czołgów T-72, między innymi z Polski i Czech. Są to jednak wersje bez fabrycznie montowego pancerza reaktywnego, znacznie podnoszącego odporność czołgów na ataki za pomocą pocisków z głowicą kumulacyjną.
Oczywiście pancerz reaktywny nie zawsze jest w stanie sobie poradzić – w szczególności z nowszymi rozwiązaniami zachodnich systemów pokroju Javelina, NLAW, Panzerfausta-3 czy RGW90, ale w przypadku Ukraińców głównym zagrożeniem będą rosyjskie systemy przeciwpancerne, także starszej generacji.
Nowsze PPK pokoju 9M133 Kornet powinny być w stanie pokonać pancerz reaktywny typu Kontakt-5, ale starsze systemy, takie jak 9K113 Konkurs oraz ręczne granatniki przeciwpancerne RPG starszych wzorów, mogą mieć już problem. Starocie dominują szczególnie w rękach separatystów z Donbasu, którzy mają na wyposażeniu sprzęt nadający się do muzeum.
Ukraina stara się doprowadzić do użytku zdobyte rosyjskie czołgi możliwe jak najszybciej, ale nie wszystkie uszkodzone lub porzucone przez Rosjan pojazdy nadają się do remontu. W takim przypadku Ukraińcy decydują się na demontaż części wyposażenia oraz wydobycie amunicji. Na poniższym zdjęciu widzimy rosyjski T-72B Obr. 1989 ograbiony nawet z kostek pancerza reaktywnego Kontakt-5.
Pancerz reaktywny – jak działa?
Pancerz reaktywny jest nakładany na pancerz zasadniczy czołgu będący wielowarstwową konstrukcją wykorzystującą stal pancerną, kompozyt, materiały ceramiczne, kevlar, korund, wolfram, a nawet czasem i zubożony uran. Taka konstrukcja oferuje znacznie lepsze właściwości ochronne przy niższej masie oraz grubości niż stal pancerna.
Dlatego też można się często natknąć na współczynnik RHA oznaczający ekwiwalent stali pancernej. Przykładowo pancerz warstwowy o grubości 10 mm może zapewniać ochronę na poziomie 40 mm stali pancernej.
Z czasem zdecydowano się zamontować na pancerzu dodatkowe stalowe kasetki z materiałem wybuchowym, których skrócona nazwa ERA pochodzi od explosive reactive armour (wybuchowy pancerz reaktywny). Miały one stanowić ochronę przed ręczną bronią przeciwpancerną. Dzięki niej pojedynczy żołnierz może pokonać pancerz o grubości kilkuset mm. Działanie ERA polega na tym, że w chwili uderzenia w kostkę głowica kumulacyjna pocisku jest przedwcześnie detonowana, a odłamki z kasetki powodują rozproszenie strumienia kumulacyjnego.
ERA działa także przeciwko amunicji kinetycznej APFSDS (podkalibrowa, stabilizowana brzechwowo, z odrzucanym sabotem) poprzez zakłócenie jej trajektorii i jej fizyczne uszkodzenie, ale nie jest to aż tak skuteczne działanie jak w przypadku strumienia kumulacyjnego.
Istnieją jednak dość ciekawe rozwiązania pokroju pancerzy reaktywnych Nóż i Duplet z Ukrainy, które wykorzystują ładunki kumulacyjne. Te – w zależności od miejsca uderzenia penetratora APFSDS – mogą go nawet pociąć na kawałki. Niestety tylko część czołgów T-64 została przez Ukraińców zmodernizowana do standardu BM Bułat, a wyposażone w Duplet T-84 to pojedyncze sztuki.
Oczywiście producenci uzbrojenia znaleźli sposób w postaci tandemowych głowic kumulacyjnych, które w uproszczeniu mają dwie głowice. Mniejsza ma za zadanie “wybić dziurę” w pancerzu reaktywnym dla strumienia kumulacyjnego właściwej głowicy bojowej. W kontrze projektanci pancerzy reaktywnych zaczęli stosować po prostu drugą warstwę oddzieloną od pierwszej jakąś formą dystansu. Przykładem jest tutaj rosyjski pancerz reaktywny Relikt lub ukraiński Duplet.
Drugą metodą jest stosowanie systemów obrony aktywnej zagłuszających systemy naprowadzania pocisków lub ich fizyczne niszczenie, zanim uderzą w pancerz. Systemy z tej drugiej kategorii będą zamontowane na zakupionych przez Polskę czołgach M1A2 SEP V3 Abrams.
Przemysław Juraszek, dziennikarz Wirtualnej Polski
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS