A A+ A++

Zamknijcie się, łajdaki! – wykrzyczał naczelny rosyjski propagandysta Władimir Sołowjow w trakcie swojego programu telewizyjnego. Nie skierował tych słów do Ukraińców, ale do swoich rodaków z Biełgorodu.

Rosyjskie miasto i cały graniczący z Ukrainą region od wielu tygodni są regularnie ostrzeliwane. Mieszkańcy desperacko próbują zwrócić na siebie uwagę władz centralnych i opinii publicznej. Jak dotąd bez skutku. Sołowjow dał im jasno do zrozumienia, że ich skargi i prośby o pomoc uważa za tanią, obrzydliwą histerię.

Mieszkańców Biełgorodu nie przekonał jednak tym wywodem. Zaczęli publikować komentarze na stronie programu Sołowjowa w rosyjskiej sieci społecznościowej VK. Oferowali darmowy pobyt w Biełgorodzie, by sam się przekonał, czy ich reakcja to rzeczywiście tylko histeria. Proponowali, by przeniósł się do miasta ze swoim studiem, by prowadzić programy na żywo spod ostrzałów. Administratorzy grupy w końcu zablokowali możliwość publikowania komentarzy. Podobnie było w okresie wyborów prezydenckich w Rosji w połowie marca. Wtedy prowadzący profile państwowych mediów, poprzez które ludzie z Biełgorodu i obwodu biełgorodzkiego próbowali przebić się z przekazem o tym, co się dzieje w regionie, skrupulatnie usuwali wszystkie niezgodne z myślą Kremla komentarze.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułNATO przeznaczy 160 mln euro na rozwój portu wojennego
Następny artykułRewolucja w mObywatel! Nowy dokument dla 9 mln Polaków