Ukradli flagę, nie pójdą do więzienia. Proces zamienił się w lekcję wychowawczą

Idąc chodnikiem, wymachiwali flagą aż do momentu pojawienia się radiowozu.

– Pomachałem wtedy policjantowi tą flagą i liczyłem, że mi odmachnie. Nie wiedziałem, że ściągnięcie flagi to jakieś przestępstwo – przyznał przed wejściem do sądu 20-letni Jan K.

O powadze dokonanego czynu dowiedział się wraz z kolegą, gdy policjanci zawieźli ich na komisariat, gdzie tej samej nocy usłyszeli zarzut usunięcia flagi państwowej, za który grozi kara do roku pozbawienia wolności.

– Byliśmy przerażeni, że przez taki głupi wybryk będziemy mieć problem. Mówiono coś o prokuraturze i sądzie. A my po prostu zbyt dużo wypiliśmy – tłumaczył Joszko G.

Sami przyznali się do winy

Prokuratura chciała dla młodocianych kary roku ograniczenia wolności i zobowiązania ich do wykonywania w tym czasie prac społecznych.

– Treść popełnionych czynów przez obu oskarżonych nie budzi wątpliwości. Oskarżeni sami przyznali się też do stawianych im zarzutów – wyjaśniał prokurator Adam Bogdanowicz z Prokuratury Rejonowej w Nysie.

Oskarżeni od początku przekonywali sąd, że byli tak bardzo pijani, że nawet zbytnio nie pamiętają całego zajścia. W mowie końcowej tłumaczyli z kolei, że gdyby byli trzeźwi, to nigdy na taki pomysł by nie wpadli.

– Myśmy tej flagi nie znieważyli ani nie uszkodzili. Chcieliśmy tylko ją przewiesić – dodał w mowie końcowej Joszko G.

Sąd dał młodocianym szansę

Sprawa toczyła się przed Sądem Okręgowym w Opolu, który jeszcze tego samego dnia wydał wyrok w sprawie. Sąd nie przychylił się jednak do stanowiska prokuratury i warunkowo umorzył oskarżonym postępowanie karne na okres roku próby. Zobowiązał ich także do powstrzymania się od nadużywania alkoholu, bo jak podkreślił, alkohol nie może być wymówką do popełniania przestępstwa.

– Alkohol nie jest żadną wymówką i nie znosi winy. Z tego powodu sąd zobowiązał oskarżonych do powstrzymania się od jego nadużywania, co w tym przypadku skutkowało poluzowaniem hamulców. To, co przeszli, czyli przesłuchanie, postawienie w stan oskarżenia, sprawa w sądzie i ostatecznie wyrok – jest wystarczającą dla nich nauczką, z której wyniosą lekcję na przyszłość. Oskarżeni powinni się teraz skupić na dokończeniu studiów i kontynuowaniu nauki – uzasadniał sędzia Robert Mietelski.

Oskarżeni po ogłoszeniu wyroku zapowiedzieli od razu, że nigdy więcej nie chcą już mieć problemów z prawem.

– Będziemy też zachęcać znajomych, aby po alkoholu nie wpadli na takie głupie pomysły, jak np. usunięcie flagi państwowej. Po co mieć przez to problemy – przyznali wspólnie na koniec.