45-latek nie miał skrupułów – ukradł puszkę, do której zbierane były pieniądze na leczenie młodej lubinianki, zmagającej się z ostrą odmianą białaczki. Policji powiedział później, że zrobił to, bo… był pijany. Organizatorzy zbiórki zapewniają że puszka wkrótce wróci na swoje miejsce. To dobra okazja, by pokazać, że lubinianie mają ogromne, otwarte serca i dorzucić się do leczenia Agaty, która bardzo potrzebuje naszej pomocy.
Puszka stała na ladzie w restauracji Głodny Polak. Odwiedzający lokal wrzucali tam pieniądze, by wesprzeć kosztowne leczenie Agaty Mastalerek (o chorobie lubinianki pisaliśmy między innymi TUTAJ). W zamian otrzymywali lemoniadę, racuchy czy drożdżowe bułeczki. Ten mężczyzna jednak, zamiast się dorzucić, postanowił ukraść wszystkie pieniądze, a było ich około 1,2 tys. zł. Poprosił pracownicę restauracji o opakowanie, a gdy ta po nie poszła, włożył puszkę do reklamówki, którą miał ze sobą. Poczekał aż przyniesione zostanie mu opakowanie i jak gdyby nigdy nic, wyszedł. Całą tę sytuację można zobaczyć na własne oczy, ponieważ właścicielka restauracji opublikowała na Facebooku nagranie z monitoringu (możecie je obejrzeć TUTAJ), apelując do mężczyzny, by sam się zgłosił i oddał ukradzione pieniądze. Złożyła też zawiadomienie na policję.
Nagranie wywołało ogromne poruszenie wśród internautów, którzy chcieli pomóc w ujęciu sprawcy. Po kilku dniach policji udało się zatrzymać złodzieja.
– Do sukcesu funkcjonariuszy przyczynili się również poruszeni tą sytuacją mieszkańcy miasta, którzy o tym zdarzeniu dowiedzieli się z nagrania udostępnionego na portalu społecznościowym – przyznaje aspirant sztabowy Sylwia Serafin, oficer prasowy lubińskiej policji.
Złodziejem okazał się 45-letni mieszkaniec Lubina.
– Mężczyzna został zatrzymany w jednym z mieszkań na terenie miasta. Po przeszukaniu miejsca jego pobytu, kryminalni ujawnili skradzioną puszkę, lecz pieniędzy już nie było. 45-latek oświadczył, że przeznaczył je na żywność i alkohol – dodaje oficer prasowy lubińskiej policji.
Lubinianinowi przedstawiono zarzut. 45-latek przyznał się do wszystkiego, tłumacząc, że w dniu kradzieży był pijany i tak naprawdę nie wie, dlaczego ukradł tę puszkę.
– Mężczyzna poddał się dobrowolnemu ukaraniu. Będzie musiał naprawić szkodę i oddać skradzione pieniądze i dodatkowo zapłacić grzywnę – mówi aspirant sztabowy Serafin.
Właścicielka Głodnego Polaka, która od dawna organizuje zbiórki i akcje charytatywne, czy to zbierając pieniądze, dokarmiając czy ubierając potrzebujących, przyznaje, że do głowy by jej nie przyszło, że ktoś byłby zdolny ukraść pieniądze ofiarowane przez innych dla osoby potrzebującej pomocy. Nie zamierza się jednak poddawać i za chwilę puszka wróci na swoje miejsce.
– Jak tylko ją odzyskamy, to postawimy z powrotem, żeby dać ludziom do zrozumienia, że nie wolno się poddawać. Nie rezygnujemy, chcemy pomóc Agacie – mówi Sylwia Wołowska z Głodnego Polaka.
Zbiórka na leczenie młodej lubinianki prowadzona jest tu już od jakiegoś czasu. Łącznie udało się zebrać około 3 tys. zł. Pracownicy restauracji serwują lemoniadę, częstują racuchami czy drożdżówkami, za co można się odwdzięczyć, wrzucając pieniądze do puszki na sfinansowanie leczenia Agaty Mastalerek. W Boże Narodzenie zaś w restauracji stanął stół z pluszakami i przeprowadzono akcję „Wrzuć piątaka za pluszaka”.
Kradzież puszki to była pierwsza tego typu sytuacja. Może warto przy tej okazji pokazać, że lubinianie mają wielkie serca i właśnie teraz dorzucić się do leczenia Agaty. Jeśli nie do puszki, to zachęcamy, by zrobić to przez portal zrzutka.pl TUTAJ.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS