Wszystko zaczęło się wczoraj od zgłoszenia kradzieży paliwa na jednej ze stacji we Włocławku. – Mundurowi na miejscu potwierdzili ten fakt i ustalili markę pojazdu oraz tablice rejestracyjne – mówi st. sierż. Tomasz Tomaszewski z Zespołu Komunikacji Społecznej KMP we Włocławku.- Jak się okazało, mitsubishi w policyjnej bazie zostało zgłoszone jako skradzione dzień wcześniej w Toruniu. O całej sytuacji dyżurny powiadomił wszystkie patrole i kiedy policjanci patrolówki zauważyli opisany pojazd na ulicy Płockiej, włączyli sygnały świetlne i dźwiękowe, ale kierowca zignorował je i rozpoczął ucieczkę, jadąc ulicą Płocką w stronę włocławskiej tamy. Na alei Kazimierza Wielkiego kierowca mitsubishi stracił panowanie nad pojazdem i na skrzyżowaniu z ulicą Zielną uderzył w słup oświetleniowy oraz przekoziołkował, zatrzymując się na boku.
Funkcjonariusze udzielili pomocy kierowcy oraz wezwali służby ratownicze, które zabrały go do szpitala. Obrażenia 31-latka okazały się niegroźne. Prosto ze szpitala trafił do policyjnego aresztu, bo badanie testerem na zawartość narkotyków wykazało, że jechał pod wpływem amfetaminy. Dodatkowo włocławianin złamał obowiązujący go do lipca 2022 roku sądowy zakaz prowadzenia pojazdów.
– Jeszcze tego samego dnia policjanci za spowodowanie zdarzenia drogowego ukarali 31-latka mandatem karnym oraz sporządzili wniosek do sądu za kradzież paliwa, za co może mu grozić grzywna 5 tys. zł – mówi Tomaszewski. – Włocławscy kryminalni przygotowują zarzuty dotyczące złamania przez niego sądowego zakazu prowadzenia pojazdu i prowadzenia auta pod wpływem środków odurzających, za które może mu grozić kara do 5 lat pozbawienia wolności.
Natomiast z kradzieży mitsubishi włocławianin będzie się tłumaczył kryminalnym z Torunia.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS