A A+ A++

Tak jak końcówka roku kojarzy się polskiemu kibicowi z Turniejem Czterech Skoczni, tak styczeń koreluje w jego głowie z piłką ręczną. I chociaż obecna reprezentacja nie zapewnia aż takich emocji, jak zespoły Bogdana Wenty, Michaela Bieglera czy Talanta Dujszebajewa, to niewątpliwie warto śledzić jej poczynania. Biało-Czerwoni udowodnili to choćby na ostatnich mistrzostwach świata, gdzie podjęli fascynującą batalię z Hiszpanią, przegraną ostatecznie bramką, czy też rozbili Brazylię. Dziś Polacy rozpoczęli kolejną misję, której zwieńczeniem ma być udany start na zbliżających się mistrzostwach Europy. Jej początek nie był imponujący – ulegliśmy Tunezyjczykom 26:30, natomiast ten wynik zdecydowanie nie jest powodem do paniki.

W polskim teamie z różnych przyczyn zabrakło dziś kilku zawodników. Melwin Beckman, Piotr Chrapkowski i Maciej Gębala grają jeszcze w swoich ligach. Szymon Sićko skręcił niedawno staw skokowy, wobec czego poczynania kolegów śledzi na razie z trybun, choć na ME ma być do dyspozycji selekcjonera.

Biorąc pod uwagę to oraz fakt, że Patryk Rombel dał dzisiaj szanse wielu zmiennikom, wynik nie powinien dziwić. Zamiast więc czepiać się naszych, zamierzamy… pochwalić jednego z nich, mianowicie Piotra Jędraszczyka. To 20-letni środkowy rozgrywający. Na co dzień występuje w Piotrkowianinie, pod okiem asystenta Rombla, znanego w przeszłości kołowego Bartka Jureckiego.

Chłopak nie może pochwalić się imponującymi warunkami fizycznymi – mierzy zaledwie 177 cm. Nie przeszkadza mu to jednak w tym, żeby wyróżniać się w lidze, o czym przekonało się chociażby Vive Kielce, któremu rzucił… 13 goli. Nie przeszkadzało też w napsuciu krwi Tunezyjczykom. Jędraszczyk rzucił dziś cztery bramki, notował asysty, momentami radził sobie na parkiecie niczym – jak to się ładnie mówi – stary wyga. Najlepszym podsumowaniem jego występu było zdanie współkomentującego ten mecz Artura Siódmiaka, który stwierdził, że Piotrek do spółki z Michałem Olejniczakiem mogą stworzyć na lata duet środkowych naszej kadry. Oczywiście tego nie możemy być pewni – Jędraszczyk dziś… debiutował w kadrze. Niemniej jednak był to występ z przytupem, liczymy, że w kolejnych dniach chłopak pójdzie za ciosem.

A ciekawych meczów nie zabraknie – w ramach Turnieju Czterech Narodów jutro Biało-Czerwoni zmierzą się z Japonią, która na igrzyskach potrafiła postawić się Szwecji (26:28) i ograć Portugalię (31:30), a w czwartek staną naprzeciwko Holendrów. Gdyby ktoś zapomniał, uprzejmie przypominamy, że to zespół, który w eliminacjach do ME dwukrotnie skopał nam tyłki. Mając zresztą na środku rozegrania gościa jeszcze niższego niż Jędraszczyk, czyli mierzącego 172 cm, niesamowitego Luca Steinsa.

Po turnieju w Polsce nasi zawodnicy sprawdzą się jeszcze podczas imprezy w Hiszpanii (6-8.1), gdzie zmierzą się kolejno z Iranem, ponownie Japonią i gospodarzami. Po nim będą mieli sześć dni wytchnienia, po których rozpocznie się poważne granie – przypominamy, że naszymi rywalami na mistrzostwach Europy będą Austria, Białoruś i Niemcy. Z tymi ostatnimi na zeszłorocznym mundialu stoczyliśmy kapitalny bój, zakończony remisem 23:23. Teraz też nastawiamy się na handballowe delicje. W związku z tym możecie być pewni, że w najbliższych tygodniach pojawi się u nas kilka większych materiałów, dotyczących piłki ręcznej.

Fot. Newspix.pl

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułRPO: Wprowadzenie restrykcji powinno mieć miejsce na podstawie ustawy
Następny artykułHorrendalne podwyżki opłat za gaz. Ze 101 zł miesięcznie na 640 – alarmuje wiceprezydent Kaznowska. Złoży skargę