ZAKOPANE. W Kuźnicach 30 maja 1944 roku niemieccy żołnierze zastrzelili 20 Polaków. Był to odwet za zabicie Niemca, którego najprawdopodobniej dokonali Ukraińcy z oddziałów Waffen SS. O tym czego dokonali Niemcy w Kuźnicach opowiedziała pani Stefania Hajdukiewicz, naoczny świadek tych wydarzeń.
O tym, co działo się przy drodze do Kuźnic opowiedziała Stefania Hajdukiewicz, która była zmuszona jako małe dziecko, aby na wszystko patrzeć. – Byłam wtedy w drugiej klasie podstawowej. Była niedziela. Stały tu wozy i leżał zabity Niemiec. Na drugi dzień szłam do szkoły na godz.9, może 10. Zobaczyłam, że stoją tu zatrzymani ludzie i zatrzymali wszystkich przechodzących, nawet dzieci. W pewnym momencie nadjechała ciężarówka i z niej wyszli Niemcy, a potem zaczęli wyprowadzać więźniów czwórkami. Więźniowie mieli skute ręce z tyłu. Kazali im uklęknąć. Nas postawili zaraz przy drodze, szturchali karabinami i kazali patrzeć. Więźniowie klęczeli, a Niemcy strzelali im w tył głowy. Potem brali następną czwórkę i następną. Jak już zastrzelili tych dwudziestu więźniów, to przyszedł Niemiec z rewolwerem i zaczął kopać tych ludzi. Jeżeli ktoś okazywał jakiekolwiek oznaki życia, to strzelał mu w głowę. Niemcy kazali nam stać i cały czas patrzeć. Potem dwóch więźniów brało zabitych za ręce i nogi i wrzucali na ciężarówkę. Ja pobiegłam do szkoły. Byłam bardzo zestresowana, bo wyobrażałam sobie, że w ten sam sposób zginął mój ojciec, który miesiąc wcześniej został zamordowany przez Niemców. Zaczęłam płakać w szkole i nauczycielka powiedziała, że mnie odprowadzi. Pamiętam na chodniku leżała jakaś szara masa. Spytałam się – co to jest, a nauczycielka mi powiedziała, że to ludzki mózg. On cały czas jeszcze się ruszał. Teraz, kiedy jestem już stara, to przechodząc tędy chodnikiem, to zawsze widzę ten obraz. To były smutne wspomnienia mojego dzieciństwa – mówiła podczas uroczystości Stefaniak Hajdukiewicz.
W miejscu uroczystości odbył się Apel Pamięci przy honorowej asyście wojskowej Karpackiego Oddziału Straży Granicznej w Nowym Sączu. Z uwagi na teren Tatrzańskiego Parku Narodowego – nie oddana została salwa. Nie zapłonął także pomnik stworzony wg koncepcji Władysława Hasiora – ze względu na ptaki, które uwiły sobie w nim gniazdo.
Prowadzący uroczystości Michał Murzyn zapowiedział, że w kolejnych latach uroczystości przy pomniku “Prometeusz Rozstrzelany” będą się odbywały, aby pamięć o tych tragicznych wydarzeniach nie zaginęła.
e, s/ zdj. Marcin Szkodziński
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS