A A+ A++

Rzemiosło, jakiego już nie ma. Rzemiosło, które zanika, lub ewoluowało i nie przypomina tego sprzed lat. Zabawki nie powstają w warsztacie stolarskim, naczynia powstają w wielkich fabrykach, rzadkością są zakłady krawieckie. Kto dzisiaj po nakrycie głowy chodzi do kapelusznika? Czy kupuje ręcznie robione obrusy, bieżniki, serwety. Giną na naszych oczach dawne zawody, coraz mniej jest rzemieślników. Otwarta w piątek (21.07) w Muzeum Borów Tucholskich (być może jedna z ostatnich) pokazuje te dawne zawody, warsztaty, narzędzia. Zakład krawiecki, fryzjerski, szewski, zegarmistrzowski, stolarski. Można też obejrzeć  jak dawniej wyglądała praca pszczelarza, wikliniarza, jak trudną jest praca hafciarki, garncarza. Część eksponatów wypożyczyli uprawiający dawne zawody. Choćby garncarka Anna Narloch i koronczarka Elżbieta Pieczka. Zabrakło tylko warsztatu kapeluszniczego. Takowy był w Tucholi przy ulicy k. ppłka Józefa Wryczy, prowadziła go nieżyjąca już Kazimiera Guz. Jak wspominała Maria Ollick wyposażenie jej salonu modniarskiego wyjechały do Muzeum w Płocku. Niewielka część mebli trafiał też do Pałacu w Małej Komorzy.

Komentarze

comments

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułRusza budowa połączenia ul. Grundmanna i ul. Mickiewicza. Będą utrudnienia
Następny artykułPszczelarze świętują w Rynku Trybunalskim