A A+ A++

Rozmowa z Mariuszem Grochowskim. Trenerem, zawodnikiem i założycielem Klubu MCKiS Tytan Jaworzno. 

Za trzy tygodnie mistrzostwa Polski w armwrestlingu w Gniewie. Pojedziecie mocną ekipą?

Jak zwykle. Na mistrzostwa wybieramy się w prawie 30-osobowym składzie i liczymy na to, że, jak co roku, przywieziemy do domu worek medali. Intensywnie trenujemy i swoją formę sprawdzimy właśnie w Gniewie. Bardzo liczymy na to, że termin mistrzostw mimo pandemii nie zostanie przesunięty i odbędą się one zgodnie z planem, czyli od 12 do 14 marca. Ubiegłoroczna edycja była przekładana trzykrotnie. W końcu odbyła się we wrześniu. Oby ta przykra sytuacja nie powtórzyła się też w tym roku. Organizator zapewnia, że wszystko zostanie dopięte na ostatni guzik i mistrzostwa zrobią na nas wrażenie.

Tytani będą mieli silną konkurencję?

Wszyscy siłacze są już spragnieni międzyklubowej rywalizacji i na pewno do Gniewa przyjedzie sporo zawodników. Na Instagramie i Facebooku kluby z całej Polski deklarują już, że zjawią się mocnymi ekipami. Na pewno będzie ciekawie.

Wybieracie się w męskim gronie czy może w rywalizacji wezmą też udział panie?

Do Gniewu pojadą trzy nasze zawodniczki. Będą to Karina Dziech, Ewa Krakowska i Julia Tarasek. Liczę, że każda z nich zajmie medalowe miejsca.

Panujące od miesięcy obostrzenia na pewno utrudniają wam treningi. Jak sobie radzicie?

Podczas pierwszego lockdownu nie mogliśmy spotykać się w klubie, dlatego wypożyczyłem zawodnikom urządzenia treningowe do domu. Dzięki temu mogli ćwiczyć i cały czas szlifowali formę. Drugie zamknięcie nie było już dla nas tak kłopotliwe, ponieważ treningi mogły odbywać się w naszej siedzibie. Intensywnie ćwiczyliśmy też w pozostałych okresach, gdy obostrzenia nie były tak restrykcyjne. Oczywiście wszystko odbywa się z zachowaniem wymogów sanitarnych. W naszym klubie trenuje ponad 40 osób, dlatego, by uniknąć tłoku, podzieliliśmy się na grupy i mamy dodatkowy dzień treningowy. Ale, jak już mówiłem, mimo treningów, przez większość roku nie mogliśmy się wykazać, ponieważ zawodów było jak na lekarstwo. Brakowało nam szczególnie imprez ogólnopolskich i międzynarodowych. Odwołane zostały m.in. trzy najważniejsze dla nas wydarzenia – puchar świata, mistrzostwa Europy i mistrzostwa świata. Dlatego czujemy ogromny niedosyt i liczymy, że w tym roku te zaległe zawody jednak się odbędą. Mamy więc nadzieję na to, że pojedziemy zarówno do Kijowa, gdzie od 15 do 21 czerwca mają się odbyć europejskie zmagania, jak i na Florydę. To właśnie w Stanach Zjednoczonych od 15 do 21 września mają zostać zorganizowane zaległe mistrzostwa świata.

Ilu zawodników Tytana ma zamiar wybrać się do USA?

Trudno powiedzieć. Sam miałem takie plany w zeszłym roku i bardzo nastawiałem się na te mistrzostwa. Miałem nadzieję na to do ostatniej chwili, ale granice zostały zamknięte i impreza musiała zostać odwołana. W tym roku również nastawiam się, że polecę do Stanów. Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to wybiorę się tam na pewno. Ale mój udział, podobnie jak innych siłaczy, zarówno w mistrzostwach świata, jak i Europy zależy do tego, jak poradzimy sobie w Gniewie. Dwa pierwsze miejsca gwarantują zawodnikom awans do europejskich i światowych zmagań. Dlatego, zanim ja i pozostali zawodnicy zadeklarujemy swój udział w tych najważniejszych imprezach, najpierw musimy się zakwalifikować do kadry Polski.

[Puls Jaworzna, nr 6 (198), 25 lutego, str. 14]

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułSiostry z Iraku otwarły szkołę dla dzieci chrześcijan i muzułmanów
Następny artykułCBA wkroczyło do biurowca Solidarności. Zabezpieczono dokumenty o współpracy z JSW Innowacje