Nowe tymczasowe rondo, które powstało pod koniec grudnia na skrzyżowaniu nowej S17 i drogi krajowej nr 50 w Kołbieli, szybko zyskało złą sławę i stało się obiektem niewybrednych żartów kierowców. Niemal każdego dnia jakieś auto taranuje plastikowe zapory i ląduje na środku ronda.
fot. Kacper Szymański
AGNIESZKA JASKULSKA
Pod koniec grudnia otwarto dla ruchu odcinki nowej trasy S17. Na skrzyżowaniu ekspresówki z krajową „50” ustawiono tymczasowe rondo. Przed świętami wprowadzono nową organizację ruchu. Wtedy kierowca volkswagena passata uderzył w plastikowe zapory na rondzie, co spowodowało spore utrudnienia w ruchu.
W mediach społecznościowych (Facebook /grupa: Patrol policji Kołbiel i okolice) pojawiły się pierwsze komentarze i żarty mieszkańców powiatów otwockiego i garwolińskiego, którzy skrzyżowanie nazwali „Rondem Passata”. Jeden z internautów, Michał napisał: „Przejeżdżałem wtedy. Chwilę po zdarzeniu. Akurat Janusz z pasażerami wyszli z fury i wydawali się zdziwieni, co to się w ogóle stało. Dobrze, że nikomu się nic nie stało”. Internautka Ola dodała: „Rondo Passata ma ogromne przyciąganie…”.
Inni internauci komentowali, że kierowców często prowadzi nawigacja, która nie uwzględnia tymczasowego ronda. Dlatego dla wielu kierowców rondo stało się przeszkodą, które nagle „wyrasta” na drodze, zwłaszcza po zmroku.
fot. Piotr Sychowicz
Na kolejnych roztargnionych kierowców, którzy „lądowali” na rondzie, nie trzeba było długo czekać. Do niektórych zdarzeń wezwano policję, m.in. w czwartek, 26 grudnia, po godz. 17, gdy na „Rondo Passata” wpadł lexus.
– 54-letni kierowca lexusa nie dostosował prędkości do warunków panujących na drodze i najechał na tymczasowe rondo – mówi asp. sztab. Anna Wasilewicz z Komendy Powiatowej Policji w Otwocku. I dodaje, że kierowca był trzeźwy. Skończyło się na pouczeniu przez policję. Kilka godzin później (w piątek, 27 grudnia po północy) w „Rondo Passata” wjechała ciężarówka z naczepą.
– Ten kierowca również nie dostosował prędkości i uszkodził zapory tymczasowego ronda – mówi asp. sztab. Wasilewicz. I dodaje, że kierowca był trzeźwy, został ukarany mandatem.
Po następnych kilku godzinach (27 grudnia po godz. 21) na rondzie doszło do kolejnego poważnego zderzenia. Tym razem przyczyną nie była brawura, ale brak cierpliwości. – Kobieta kierująca seatem nie ustąpiła pierwszeństwa przejazdu prawidłowo jadącemu rondem kierowcy dacii. W wyniku zderzenia, jeden z samochodów staranował plastikowe zapory i wjechał na rondo – tłumaczy asp. sztab. Anna Wasilewicz. I dodaje, że w wypadku została poszkodowana pasażerka podróżująca dacią, która
z urazem ręki i kręgosłupa została zabrana do szpitala.
Kierowcy podkreślają, że tymczasowe rondo na S17 i DK50 powinno być lepiej oznakowane i oświetlone. – Po zmroku go nie widać. Jest jak widmo, które nagle wyłania się nie wiadomo skąd. Kierowcy, którzy śpieszą się lub nie znają tego odcinka drogi, wpadają w środek ronda jak śliwka w kompot – tłumaczy Andrzej, jeden z kierowców.
Gosia komentuje: „Jadąc z Otwocka po zmroku, po prostu nagle wjeżdża się na rondo. Brak odblasków, światła, za późno znaki ostrzegawcze, taka prowizorka po całości i czekanie na cud – może się nikt nie zabije”.
Podobnie uważa Piotr Sychowicz, który zrobił zdjęcie tira na rondzie. – Informacja o tym, że na drodze jest rondo, powinna ostrzegać kierowców dwa lub trzy kilometry przed nim. Poza tym rondo powinno mieć własną sygnalizację świetlną wskazującą kierunek ruchu, wtedy byłoby widoczne z daleka – podkreśla pan Piotr. Na rondzie jest symboliczna sygnalizacja świetlna. Po dwa migające światełka z każdej strony, z której nadjeżdżają samochody.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS