Lubią mówić, że patrzą na ręce władzy. Czasem skłamią, że barwy partyjne nie mają dla nich znaczenia. Pozują na obywatelskie medium, choć de facto są centrum ideologicznym polskiej lewicy. Szyld może i świeży, ale kadry stare i sprawdzone w boju o nowy wspaniały świat. Marek Pyza i Marcin Wikło biorą pod lupę OKO.press, portal, który miał być obiektywnym medium weryfikującym informacje i wypowiedzi pojawiające się w debacie publicznej, a okazał się być poszukiwaczem haków na Zjednoczoną Prawicę.
Nawet branżowy (mocno przechylony w lewo) magazyn „Press” szybko zauważył, że „twórcy serwisu od początku stoją po jednej ze stron podziału polityczno-medialnego”, i odnotował m.in. takie opinie jak dziennikarza śledczego „Głosu Wielkopolskiego” Krzysztofa M. Kaźmierczaka: „Najsmutniejsze, że koncepcja działalności śledczej, której tak ostatnimi laty brakuje w polskim dziennikarstwie, podporządkowana została celom politycznym, o czym niewątpliwie świadczy opis OKO.press cyt. »Chcemy stać się obywatelskim narzędziem kontroli władzy. Obecnej i każdej następnej. ZWŁASZCZA OBECNEJ«. Niestety, całe przedsięwzięcie wygląda jak »dziennikarze w służbie KOD«
—piszą Pyza i Wikło na łamach tygodnika „Sieci”.
Dziennikarze komentują publikacje portalu, m.in. materiał, o którym było głośno, dotyczący syna byłej premier Beaty Szydło.
Autorka Bianka Mikołajewska (wicenaczelna, wcześniej w „Polityce” i „Wyborczej”, uhonorowana przez Radio Zet tytułem Dziennikarza Dekady) wprowadza: „O Tymoteuszu, bo o nim mowa, było ostatnio głośno w 2019 r., gdy rozeszła się wieść, że porzucił stan duchowny. […] dwa lata wcześniej premier Beata Szydło i propisowskie media zrobiły wielkie show z uroczystości związanych z wyświęceniem go na księdza”. I to ma być powód, by śledzić człowieka, który próbuje się podnieść po niewątpliwej porażce, jaką musiało być odejście z kapłaństwa? Zmiana nazwiska miała go uchronić właśnie przed takimi nagonkami. Trudno nazwać to działanie inaczej. OKO niczego panu Tymoteuszowi nie zarzuca, nie ma nic zdrożnego w podjęciu przez kogokolwiek uczciwej pracy. Skąd więc ten sensacyjny ton, który ma go w jakiś sposób napiętnować?
—piszą publicyści.
Pyza i Wikło sprawdzają także, kto stoi za portalem.
Sieć fundacji i powiązań osób nimi zarządzających to materiał na opasłą książkę. Mamy tam polityków, dziennikarzy, artystów, znanych prawników, naukowców i ludzi powiązanych ze służbami. Jednym słowem: „elity”, które pod płaszczykiem akcji społecznych rozdają karty w niemal każdej dziedzinie życia społecznego. Głośno przy tym krzycząc, że to za nimi stoi społeczeństwo. […] Za siecią fundacji, których centrum stał się Ośrodek Kontroli Obywatelskiej OKO, stoją potężne środki. Według sprawozdania finansowego Fundacja OKO w 2019 r. pozyskała 3,58 mln zł przychodu z działalności statutowej, co oznacza wzrost o nieco ponad 1 mln zł w skali rok do roku. Znaczącą większość pozyskanych środków, bo przeszło 2,3 mln zł, fundacja przeznaczała na działanie portalu OKO.press. Ponad 3,4 mln zł trafiło do fundacji z darowizn i dotacji. OKO nie jest oczywiście jedynym beneficjentem siatki powiązań między organizacjami NGO. Do najważniejszych źródeł finansowania ogólnopolskiej pajęczyny należy oczywiście wspomniana już Fundacja Batorego, założona i finansowana przez multimiliardera George’a Sorosa, znanego z promocji idei lewicowych na całym świecie. W Polsce to właśnie Fundacja Batorego stała się patronem organizacji utrzymywanych i powoływanych za pośrednictwem towarzysko-biznesowej kliki
—czytamy.
Więcej w najnowszym numerze tygodnika „Sieci”, w sprzedaży od 22 marca br., także w formie e-wydania.
Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl i oglądania ciekawych audycji telewizji wPolsce.pl.
KK
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS