A A+ A++

Czy jedna litera może wywołać prawdziwą burzę? Okazuje się, że tak! W branży, w której każda marka walczy o swoją tożsamość i możliwie najlepszą widoczność, konflikt między studiem gier a firmą filmową pokazuje, jak łatwo jedna nazwa może stać się kością niezgody, a w efekcie przedmiotem prawnej batalii. Historia starcia między autorami gry Stellar Blade a firmą filmową Stellarblade LLC z Luizjany przywraca na nowo debatę na temat problematyki ochrony znaków towarowych i rywalizacji na rynku.

Gra, która wywołała nieporozumienia

W kwietniu tego roku miała miejsce premiera długo wyczekiwanej gry Stellar Blade stworzonej przez studio Shift Up i wydanej przez Sony. Początkowo wydawało się, że wszystko przebiega zgodnie z planem – produkcja zdobywała popularność, a fani byli zachwyceni. Prawdopodobnie nikt nie przypuszczał, że jej nazwa stanie się zarzewiem konfliktu.

Niedługo po premierze, firma filmowa Stellarblade LLC postanowiła wnieść pozew przeciwko twórcom gry. Zarzut? Zbyt podobna nazwa. Stellarblade LLC, prowadzona przez Griffitha Chambersa Mehaffeya, od 2010 roku działa w branży rozrywkowej – zajmuje się produkcją filmów, spotów reklamowych oraz teledysków. Mehaffey argumentuje, że nazwa gry wprowadzania zamieszanie wśród jego klientów – zbyt mocno przypomina jego własną markę, którą budował przez ponad dekadę,

Jedna litera ma znaczenie?

Na pierwszy rzut oka różnica między nazwami “Stellar Blade” a “Stellarblade” może wydawać się subtelna, niemal niezauważalna. Mehaffey twierdzi, że przez to podobieństwo jego firma została wypchnięta z wyników wyszukiwarek. W momencie, gdy ktoś wpisuje nazwę “Stellarblade” w przeglądarce, na pierwszych pozycjach pojawia się gra, a nie efekty działalności filmowych Mehaffeya. W dobie cyfrowego marketingu i SEO, takie zjawisko, dla małych firm, może oznaczać poważne kłopoty związane ze spadkiem widoczności, a co za tym idzie, również klientów.

Co więcej, Mehaffey zauważa także, że studio Shift Up używa nie tylko podobnej nazwy, ale także stylizowanego logo z literą “S”, które jego zdaniem jest “zbyt zbliżone” do graficznej identyfikacji jego marki. Twórca filmowy uważa, że rywalizacja nie odbywa się na równych zasadach, a gigant technologiczny, jakim jest Sony, monopolizuje wyniki wyszukiwania i niszczy pozycję jego firmy.

Branżowi giganci mogą więcej?

Pozew wniesiony przez Stellarblade LLC to dobry moment do poruszenia szerszego problemu branży: W jaki sposób mniejsze podmioty gospodarcze mają konkurować z gigantami, którzy dysponują potężnymi zasobami finansowymi i wsparciem prawnym? Jak wskazuje prawnik Mehaffeya – dla małych firm często jedyną bronią jest obrona praw do znaku towarowego.

Mehaffey żąda, by Shift Up i Sony zaprzestali używania nazwy “Stellar Blade” i podobnych oznaczeń, a także domaga się odszkodowania za straty, jakie poniósł z powodu zniknięcia jego firmy z widocznych wyników wyszukiwania. Czy jednak możliwe jest, by gigant technologiczny całkowicie zmienił branding swojej popularnej gry?

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułГУР впервые показало россиян, взятых в плен на заводе в Волчанске – фото
Następny artykułCo się dzieje z włosami, jak się ich nie myje? Odpowiedź nie jest taka oczywista