A A+ A++

Do 30 czerwca telewizje i platformy streamingowe mogą składać oferty w przetargu na pokazywanie Ekstraklasy w sezonach: 2023/24, 2024/2025, 2025/26 i 2026/27. Do tej pory faworytami do zdobycia głównego pakietu były: dotychczasowy nadawca – Canal+ oraz platforma streamingowa Viaplay. Do gry może wejść jednak trzeci gracz. W środowisku słychać, że może nim być Telewizja Polska.

„Gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta”. Pojawiają się plotki, że tak może się stać w przetargu na pokazywanie Ekstraklasy w latach 2023-27. Kilka razy pisaliśmy już o tej sprawie na Weszło. W kwietniu podaliśmy, że nowy kontrakt telewizyjny może sprawić, że kluby Ekstraklasy będą otrzymywać minimum 300 mln zł do podziału za sezon. W niedawno zakończonych rozgrywkach sezonu 2021/22 kluby podzieliły między siebie 240 mln zł. Nieoficjalnie mówi się, że składają się na to: 200 mln zł od głównego nadawcy Canal+, nieco poniżej 50 mln zł od posiadacza sublicencji TVP oraz wpływy od innych partnerów i sponsorów ligi. W wymienionych kwotach zawierają się też koszty produkcji sygnału telewizyjnego, realizowanego przez spółkę Ekstraklasa Live Park – szacuje się je na ok. 25 mln zł za sezon. Wszyscy spodziewają się, że kolejny kontrakt telewizyjny Ekstraklasy będzie rekordowy.

ekstraklasa-finanse

Przetarg telewizyjny Ekstraklasy: dwa możliwe terminarze każdej kolejki

Jeszcze niedawno wydawało się, że faworytów w przetargu jest dwóch: Canal+ i Viaplay. W maju pisaliśmy o tym, że Canal+ przeszedł do ofensywy, odwiedzając m.in. ekstraklasowe kluby i przedstawiając wyniki badań dotyczących oglądalności rozgrywek.

Kilka dni temu na stronie ekstraklasa.org pojawił się komunikat, w którym zawarte były m. in. wypowiedzi prezesa Ekstraklasy SA Marcina Animuckiego na temat możliwych zmian w terminarzu pokazywania spotkań w ramach nowego kontraktu. Obecnie mecze Ekstraklasy odbywają się od piątku do poniedziałku i każdy z nich jest rozgrywany w innych godzinach. Władze spółki zarządzającej ligą dopuszczają jednak możliwość stworzenia tzw. „multiligi” w ramach każdej kolejki, podczas której kilka spotkań będzie się odbywać jednego dnia i o tej samej porze.

Oprócz tradycyjnego rozgrywania meczów od piątku do poniedziałku, przetarg wprowadza alternatywną opcję rozgrywania spotkań w schemacie typowym dla Bundesligi czy Premier League, które rozgrywają 4-5 meczów jednocześnie. W przypadku Ekstraklasy, mielibyśmy aż pięć meczów niedzielnych, w tym cztery z nich rozgrywane jednocześnie. Zaś nowością w znanym już kibicom terminarzu „klasycznym” jest pomysł rozgrywania poniedziałkowego meczu o godzinie 19 – powiedział prezes Animucki cytowany na ekstraklasa.org.

Kilka tygodni temu Canal+ zaprosił dziennikarzy na spotkanie, podczas którego przedstawił również mediom wyniki badań oglądalności. Jasno wynikało z nich, że z punktu widzenia stacji i widzów korzystniejsze jest pokazywanie spotkań w dotychczasowy sposób: od piątku do poniedziałku o różnych godzinach. Alternatywna opcja, o której mówił prezes Ekstraklasy SA, byłaby korzystniejsza dla Viaplay, które od sezonu 2022/23 będzie pokazywać też spotkania angielskiej Premier League i niemieckiej Bundesligi, a niektóre ze spotkań tych lig od lat odbywają się o tej samej porze.

Przetarg telewizyjny Ekstraklasy: liga wróci na ogólnodostępną antenę?

Wszystkich może jednak pogodzić Telewizja Polska, która według najnowszych doniesień rozważa wystartowanie w przetargu o główny pakiet. Dotychczas TVP miała tylko sublicencję na wybrane spotkania. Zwycięstwo publicznego nadawcy oznaczałoby, że cała liga po ponad 27 latach wróciłaby na antenę ogólnodostępną. Na razie nie wiadomo, w jaki sposób Telewizja Polska transmitowałaby spotkania. Być może musiałyby powstać nowe, dedykowane dla Ekstraklasy kanały lub wszystko byłoby pokazywane na TVP Sport. Inna z plotek mówi, że TVP może po wygranym przetargu odsprzedać część spotkań innym podmiotom. Aby publiczny nadawca wyłożył ponad 300 mln zł za sezon, potrzebna byłaby też zapewne zgoda najwyższych władz politycznych, bo środki na to trzeba byłoby znaleźć w budżecie państwa.

To będzie przetarg z elementami negocjacji

Im bliżej będzie 30 czerwca, czyli daty złożenia ofert, tym więcej będzie spekulacji. Pamiętać trzeba jednak, że nie będzie to klasyczny przetarg z konkursem ofert, w którym wygra ta najwyższa. Ekstraklasa SA zastrzega, że po złożeniu propozycji będzie mogło dojść do negocjacji. Jeżeli jeden z oferentów będzie miał pytania w ramach przetargu, to władze ligi odpowiedzi wyślą do wszystkich zainteresowanych. Wygląda więc na to, że bitwa o pokazywanie Ekstraklasy w kolejnych latach dopiero się zaczyna.

MACIEJ WĄSOWSKI

WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE:

Fot. Newspix

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułRafał Majka liderem. Prowadzi też w klasyfikacji górskiej i punktowej
Następny artykułReal Madryt zamknął drzwi i przekręcił klucz. Transfery pod znakiem zapytania