A A+ A++

Polacy, przyzwyczajeni do wyjazdów kilka razy w roku, będą chcieli jak najszybciej odzyskać to, co stracili przez pandemię. I dlatego uważam, że branża turystyczna będzie pierwszym beneficjentem powrotu do normalności – mówił wiceprezes Itaki Piotr Henicz podczas pierwszego spotkania z cyklu „Cztery strony turystyki” na 10-lecie serwisu Turystyka.rp.pl.

Serwis Turystyka.rp.pl z okazji swojego 10-lecia organizuje cykl spotkań w gronie ekspertów turystycznych pod hasłem „Cztery strony turystyki”, poświęconych problemom, z którymi zmaga się branża turystyczna od wybuchu pandemii koronawirusa. Tematem pierwszego, które odbyło się wczoraj na profilu Turystyka.rp.pl na Facebooku i kanale Rzeczpospolita TV na YouTubie, był plan restartu turystyki.

O tym, czego potrzeba, by przedsiębiorcy turystyczni mogli działać w pandemicznych realiach, a turyści planować wyjazdy, dyskutowali prezes Polskiej Organizacji Turystycznej Rafał Szlachta, prezes Polskiej Izby Turystyki i prezes Europejskiej Organizacji Związków Biur Podróży Unii Europejskiej (ECTAA) Paweł Niewiadomski, wiceprezes biura podróży Itaka, wiceprezes Polskiej Izby Turystyki i wiceprezes Polskiego Związku Organizatorów Turystyki Piotr Henicz, dyrektor generalny biura podróży Exim Tours i prezes PZOT Sławomir Szulc, członek zarządu biura podróży Rainbow Maciej Szczechura, członek zarządu ds. handlowych LOT-u Michał Fijoł i prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Agentów Turystycznych Marcin Wujec. Dyskusję moderował redaktor prowadzący serwisu Turystyka.rp.pl Filip Frydrykiewicz.

– Już od ubiegłego roku, na różnych etapach rozwoju pandemii, analizowaliśmy, w jaki sposób pomóc turystyce i jakie czynniki mogłyby sprawić, by przynajmniej część sektorów turystycznych mogła prowadzić normalną na miarę sytuacji aktywność – mówił Paweł Niewiadomski. – Na szczeblu europejskim 60 organizacji zrzeszonych w ECTAA przygotowało program odmrożenia turystyki, który opiera się na pięciu zasadniczych założeniach: planie naprawczym, ograniczeniach w podróżowaniu, testach, szczepieniach i zaświadczeniach lekarskich oraz komunikacji z podróżnymi – wymieniał.

Jak zaznaczył, planu naprawczego, który ma być owocem współpracy polityków i naukowców, jeszcze nie ma. Wiadomo, że powinien on być kompleksowy i obejmować wszystkie aspekty turystyki, takie jak transport, zakwaterowanie, wyżywienie, rekreacja, atrakcje i inne usługi turystyczne, a także harmonogram działań. – Jeden z krajów europejskich, Wielka Brytania, już wskazał konkretną datę (17 maja – red.), po której będzie można odbywać podróże zagraniczne – zwrócił uwagę Niewiadomski.

Jak podkreślił Marcin Wujec, branża oczekuje rozwiązań, które przynajmniej w generalnych założeniach będą obowiązywały przez cały sezon.

CZYTAJ WIĘCEJ: Brytyjczycy szturmują biura podróży. Sprawił to premier

W ograniczeniach w podróżowaniu, kontynuował Niewiadomski, chodzi o ich skoordynowanie, a także wprowadzenie zasad, które nie dyskryminowałyby poszczególnych uczestników ruchu turystycznego i stworzenie spójnego, wspólnego dla wszystkich krajów systemu oceny ryzyka. Taki system na szczeblu europejskim jest już w dużej mierze przygotowany, zaznaczył prezes ECTAA.

W sposób skoordynowany należy również podejść do testów. – Dotąd nie ma żadnych informacji ani szczegółowych wytycznych dotyczących podróżowania dzieci, które testom nie są poddawane – zauważył Niewiadomski.

Najważniejsza, jego zdaniem, kwestia to komunikacja z turystami i odbudowanie ich zaufania do podróżowania. Mają temu służyć kampanie informacyjne poświęcone bezpieczeństwu w podróży i poprawienie sposobu informowania podróżnych o zmieniających się restrykcjach w poszczególnych krajach oraz o środkach, które branża turystyczna przedsięwzięła, by zminimalizować ryzyko transmisji wirusa.

Zdaniem Piotra Henicza wyznaczanie wzorem Wielkiej Brytanii dokładnego terminu restartu turystyki jest ryzykowne. Ten powinien być uzależniony od czasu wygaszenia pandemii. – Wydaje mi się, że trzeba szukać innego pomysłu. Wszyscy wiemy, że pandemia jest nieprzewidywalna. Jeszcze kilka miesięcy temu większość przedsiębiorców turystycznych widziała przyszłość w jaśniejszych kolorach, była przekonana, że na wiosnę wystartuje pełną parą. W tej chwili jesteśmy pewni, że sezon rozpocznie się z bardzo dużym opóźnieniem, jeśli w ogóle – mówił wiceprezes Itaki.

W planie, który już powinien być gotowy, najistotniejsze jest odbudowanie zaufania klientów, wskazywał Henicz. To, że Polacy będą chcieli wyjeżdżać, nie budzi wątpliwości, mogą natomiast pojawić się u nich obawy, czy pogrążona w kryzysie finansowym branża turystyczna będzie w stanie świadczyć usługi na właściwym poziomie. – I dlatego wspólne kampanie organizacji rządowych, samorządowych i branżowych odbudowujące zaufanie konsumentów do branży turystycznej są według mnie kluczowe – podkreślał Henicz.

– Chciałbym w tym wszystkim widzieć jakieś pozytywy. Od ponad roku powtarzamy jak mantrę, że branża turystyczna najszybciej i najbardziej ucierpiała przez pandemię. Przez ostatnie 20-30 lat Polacy stali się obywatelami świata, przyzwyczaili się do wyjazdów na wakacje dwa lub nawet trzy razy w roku. To, co stracili przez ostatni rok, chcą bardzo szybko odzyskać. I dlatego uważam, że branża turystyczna będzie też pierwszym beneficjentem powrotu do normalności. W tym upatruję dużych możliwości dla nas. Aby jednak ten pozytywny scenariusz mógł się spełnić, niezbędny jest plan – mówił prezes Itaki, dodając, że gdyby pandemia wybuchła 20-30 lat temu, jej konsekwencje dla branży turystycznej byłyby znacznie dotkliwsze.

Wtórował mu Maciej Szczechura: – Gdyby tak długi i silny kryzys dotknął nas 20 lat temu, wiele firm miałoby dużo szybciej i dużo głębsze problemy, jednak szczęśliwie rynek jest dojrzalszy, firmy mają silniejszą pozycję i kapitały, dużo większą wiedzę i doświadczenie i dzięki temu są w stanie ten trudny okres przetrwać.

Według Szczechury najważniejsze w planie są stabilne zasady podróżowania. – Wydaje mi się, że klienci potrzebują dziś przede wszystkim konkretnych informacji o możliwościach skorzystania z usług. Zaufanie do jakości samej usługi jest na pewno bardzo ważne, ale z punktu widzenia klienta najistotniejsze jest połapanie się w zasadach podróżowania i utrzymanie ich, przynajmniej w Unii Europejskiej, choćby przez jeden sezon letni. Nawet jeśli te zasady miałyby być nieco bardziej restrykcyjne niż byśmy sobie życzyli, to ich przewidywalność i utrzymanie jest bardzo ważne dla całej branży – mówił przedstawiciel Rainbowa.

Także zdaniem Sławomira Szulca ujednolicenie zasad podróżowania pozytywnie wpłynęłoby na „procesy decyzyjne klienta”, który dziś wstrzymuje się z kupnem wycieczki, bo nie wie, dokąd i na jakich warunkach będzie mógł wyjechać.

– Ważne jest również to, jak my, touroperatorzy, wytrzymamy tę presję i ciśnienie, jak się zachowamy i jak będziemy funkcjonowali w przestrzeni konkurencyjności. Dzisiaj nie ma już przedsprzedaży z rocznym czy półrocznym wyprzedzeniem, większość rezerwacji zakładana jest dwa, trzy tygodnie przed wyjazdem. I to również wpływa na kondycję biur. Czy będziemy w stanie wytrzymać nerwowo napiętą sytuację i utrzymywać produkt na poziomie rentownym, a nawet zyskownym, i nie będziemy ze sobą prowadzić walki cenowej i sami wyniszczać budowanej mozolnie przez lata polskiej turystyki? Może to nie zabrzmi dobrze, ale dzisiaj szalenie istotnym elementem prowadzenia tego biznesu jest zachowanie zdrowego rozsądku i mądre planowanie, które powinno odbywać się na szerszej niwie – podkreślał Szulc.

W dyskusji pojawił się również wątek tak zwanych paszportów covidowych, które już niedługo będą w Unii Europejskiej przepustką do podróży. Nie brakuje głosów, że są one złym rozwiązaniem, bo segregują podróżnych. Zdaniem Pawła Niewiadomskiego narosłe wokół szczepień i zaświadczeń lekarskich kontrowersje wynikają z niezrozumienia tematu.

CZYTAJ TEŻ: UE: Od lata możliwe podróże bez kwarantanny. Z paszportem szczepień

– Najważniejsze, że 60 organizacji turystycznych w Europie jednoznacznie popiera wprowadzenie tego rozwiązania – mówił prezes ECTAA. – Sami jednak nie do końca wiemy, czym ono jest. Unia Europejska odchodzi już od nazywania go paszportem. To cyfrowe lub papierowe zaświadczenie o stanie zdrowia, takie jak dobrze znana żółta książeczka szczepień, dowód, że dana osoba została zaszczepiona, ma ujemny wynik testu albo przeszła już covid-19. Ma ono ułatwić podróż do krajów, które takiego dowodu wymagają, usprawnić i przyspieszyć odprawę graniczną czy wejście na pokład samolotu. Nie można powiedzieć, że kogoś wyklucza – tłumaczył Niewiadomski.

– W naszej ocenie paszport jest bardzo dobrym rozwiązaniem – mówił Maciej Szczechura w imieniu Rainbowa. – Mamy dwa miliony ludzi, którzy przeszli covid-19. Jedno narzędzie respektowane przez różne kraje, które będzie identyfikowało takie osoby, na pewno bardzo nam pomoże. Ponieważ pandemia się nie kończy, musimy wpierać się rozwiązaniami, które ułatwią nam i klientom funkcjonowanie w najbliższym sezonie – dodawał.

Pomysł wprowadzenia cyfrowego paszportu szczepień popiera też Piotr Henicz – z zastrzeżeniem, że wiele kwestii, na przykład terminy ważności szczepień czy wykonania testu przed podróżą, wymaga uszczegółowienia i ujednolicenia na forum unijnym. Jak podkreślił, od tych szczegółów zależy przyszłość branży turystycznej w tym sezonie.

– Cieszę się również, że wreszcie został poruszony temat ozdrowieńców. Kilka tygodni temu w rozporządzeniu pojawił się zapis, że także oni, oprócz osób zaszczepionych, są zwolnieni z kwarantanny po powrocie do Polski. Za dwa, trzy miesiące ta grupa może liczyć już kilkanaście milionów Polaków, którym będziemy mogli proponować wyjazdy zagraniczne. To olbrzymi potencjał – wskazywał Piotr Henicz.

– Liczba pozytywnych przypadków covidowych zarejestrowanych w systemie w stosunku do faktycznej liczby jest jak 1 do 6 czy nawet 8 – zwracał uwagę Marcin Wujec. – Jest duża grupa ozdrowieńców, która się nie badała i nie figuruje w żadnym oficjalnym rejestrze. Ta grupa może nam odmienić sezon. Osoby, które udowodnią, że są ozdrowieńcami, powinny mieć takie same prawa jak ci, którzy poddali się badaniom. Nie powinno im się utrudniać podróżowania. Idealnym rozwiązaniem dla nich byłyby tanie i szybkie testy antygenowe – podpowiadał. – A zaświadczenie o szczepieniu nikogo nie dyskryminuje, wręcz przeciwnie, może pomóc odzyskać wolność, o której wszyscy marzą – dodawał.

ZOBACZ TAKŻE: Ozdrowieńcy ominą kwarantannę po przekroczeniu granicy

Założenia planu restartu turystyki, które przedstawili rozmówcy, ocenił prezes POT Rafał Szlachta. – Plan jest słuszny i zasadny, ale trzeba też zrozumieć strategię rządu, który stara się przeciwdziałać tak dużym przyrostom zakażeń. Tylko ograniczenie mobilności może zmniejszyć transmisję wirusa – wskazywał.

– Kiedy przyszedłem w listopadzie do POT-u, szykowaliśmy się na ferie, potem na wczesną wiosnę, ale przyszła duża fala i mamy to, co mamy. Sytuacja nas zaskoczyła i musimy się do niej dostosować. Turystyka to dziedzina dla ludzi odważnych i optymistycznych i ja też z natury taki jestem, ale ten wirus krąży koło nas i nie możemy sobie pozwolić na zbytnią odwagę. Mocno wierzę w szczepienia i paszporty szczepień, to jest właściwa droga ku przywróceniu podróży. Widzimy się też w kampaniach wizerunkowych, które są p … czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułŁódzka filmówka zrywa z metodami “pałką w łeb”. Dzięki temu, że władzę przejęły w niej kobiety
Następny artykułStarosta zakażony koronawirusem. Zarząd powiatu w okrojonym składzie