A A+ A++

2022-03-03 08:35

publikacja
2022-03-03 08:35

Turecka inflacja osiągnęła argentyńskie standardy
fot. Jason Dean / / Zuma Press

Oficjalna inflacja CPI w Turcji przekroczyła 50% i osiągnęła
poziomy charakterystyczne dla krajów upadłych. Niezależne od tureckich władz
źródła podają, że faktyczne tempo spadku siły nabywczej liry jest przeszło dwa
razy szybsze.

Turecki Instytut Statystyczny ogłosił, że inflacja CPI w lutym
2022 roku sięgnęła 54,44% rdr wobec 48,69%
odnotowanych miesiąc wcześniej. Tak szybkiego wzrostu cen Turcy nie
doświadczyli od blisko 20 lat, kiedy to pod koniec XX wieku inflacja przekraczała
nawet 100%. W samym lutym koszyk dóbr konsumpcyjnych miał podrożeć o 4,8% mdm
po wzroście o 11,1% w styczniu i 13% mdm w grudniu.

Takie poziomy inflacji zwykle osiągają jedynie kraje,
których rządy zbankrutowały lub które popadły w potężny kryzys bankowy lub walutowy.
W przypadku Turcji chodzi raczej o to ostatnie. Tylko przez ostatnie 12
miesięcy lira straciła 47% swej wartości względem dolara. Był to efekt obłąkanej
polityki banku centralnego sterowanego z tylnego siedzenia przez prezydenta
Recepa Tayyipa Erdogana. TCMB obniżył stopy procentowe pomimo nasilającej się
presji inflacyjnej. I teraz obserwujemy tego efekty.

Niewykluczone, że faktyczna inflacja CPI w Turcji przekracza
nawet 100% rocznie. Niezależni ekonomiści wskazują, że w rzeczywistości inflacja może być jeszcze
wyższa, niż podają władze
. Według szacunków ENAGrup inflacja
konsumencka (E-CPI) w lutym wyniosła 123,80% w skali roku.

Nawet biorąc pod uwagę oficjalne statystyki, Turcja „awansowała”
na ósmą pozycję wśród krajów o najwyższej inflacji CPI na świecie. Kraj z Azji
Mniejszej wyprzedził w tym zestawieniu Argentynę (50,7% rdr), a teraz goni
takie „potęgi” jak Surinam (61,5%) oraz Zimbabwe (66,1%). Tyle tylko że w
Argentynie mają stopy procentowe na poziomie 40% (w Zimbabwe nawet 60%), a w
Turcji zaledwie 14%. Oznacza to, że nie ma żadnych szans na to, aby Turcy mogli
zachować siłę nabywczą oszczędności, trzymając je w rodzimej walucie.

Równocześnie władze Turcji atakują ekonomistów negatywnie
oceniających sytuację gospodarczą nad Bosforem. Minister
finansów oskarżył komentatorów o prowadzenie “psychologicznej wojny”
polegającej na nawoływaniu do zakupu złota i dolarów w celu zachowaniu
oszczędności.

Pod koniec stycznia prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan zdymisjonował
szefa Turecki Instytutu Statystycznego. Nieoficjalnie mówiło się, że
przyczyną były dane o inflacji CPI podane za grudzień. Turecka opozycja
stwierdziła, że liczba ta i tak była zaniżona, twierdząc, że rzeczywisty wzrost
kosztów życia był co najmniej dwukrotnie wyższy. Jak widać, podobne
kontrowersje dotyczą także odczytu za styczeń.

KK

Źródło:
Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułFajdek: Chcemy stworzyć Radom 2.0
Następny artykułIustitia oburzona apelem nowej KRS ws. wojny na Ukrainie