Inflacja w Turcji wraca na ścieżkę wzrostu. Zmiana kierownictwa banku centralnego i skutki ostatnich decyzji będą widoczne dopiero za kilka kwartałów, tymczasem ceny nad Bosforem znów wystrzeliły.
Turecka inflacja, która spadała od wielu miesięcy, zawróciła i pomknęła w górę. Kraj przeżył w lipcu najpotężniejszym miesięczny wzrost cen od półtora roku i – jak zwracają uwagę analitycy – to nie jest jednorazowy wyskok.
Roczna inflacja w Turcji wzrosła w lipcu do 47,83% i o 9,5% w stosunku do czerwca. Sen o dezinflacji się skończył i może prędko nie wrócić. Co do tego zgadza się nawet turecki bank centralny, który podwyższył w lipcu oczekiwania inflacyjne na koniec roku do 58% z wcześniejszych 22,3%.
O ostatnich decyzjach tureckiego banku centralnego i końcu “erdoganomiki” pisał niedawno główny analityk Bankier.pl Krzysztof Kolany w artykule Turcy znów rozczarowują tempem „monetarnego resetu”.
Turecka inflacja spadała przez 8 miesięcy z rzędu od osiągnięcia ponad dwudziestoletniego maksimum na poziomie 85 proc. w październiku ubiegłego roku. W czerwcu wskaźnik CPI dotarł najniżej od lat do 38,21%. W maju wynosił niewiele więcej, czyli 39,59%. W kwietniu i marcu roczna inflacja w Turcji sięgała odpowiednio 43,68% oraz 50,51%.
Bank centralny i ekonomiści prognozowali jednak, że trend spadkowy odwróci się w lipcu i ich oczekiwania pokryły się z rzeczywistością.
Kiełbasa wyborcza kosztuje. Trzęsienie ziemi nie wybiera
– Wystrzał inflacji nie jest zdarzeniem jednorazowym – komentuje Bartosz Sawicki, analityk Cinkciarz.pl. – Przed majowymi wyborami prezydenckimi ogłoszono 34-proc. podwyżkę płacy minimalnej oraz hojne zwiększenie wynagrodzeń w służbie cywilnej.
Analityk zwraca uwagę, że poza przedwyborczym rozdawnictwem turecki budżet obciążyły także koszty odbudowy po trzęsieniu ziemi z lutego 2023 r. Żeby poprawić stan finansów publicznych, władze zdecydowały się na szereg zmian podatkowych, w tym podniesienie akcyzy na paliwa o 200% i na gaz o 224%, co poskutkowało skokowym wzrostem cen na stacjach benzynowych. Do tego dochodzi również słabość tureckiej waluty.
– Od końca maja br. turecka waluta ponownie znalazła się w spirali wyprzedaży, a kurs USD/TRY naruszył pułap 27,00. Lira w trzy miesiące straciła w relacji do głównych walut ok. 30%, co potężnie wpływa i w nadchodzących miesiącach będzie wpływać na ceny importowanych dóbr i usług – podkreśla Bartosz Sawicki.
Zasypywana wyższymi podatkami dziura w budżecie i poważne problemy liry zwiastują, że Turcja właśnie pożegnała się z dezinflacją. Ekonomiści przewidują, że trend wzrostowy na tureckim wskaźniku CPI potrwa wiele miesięcy aż do szczytu w wysokości 60% prognozowanego na drugi kwartał 2024 roku. Podsumowując: na Bliskim Wschodzie bez zmian – Turcja utrzymała (i wygląda na to, że utrzyma w najbliższym czasie) swój status gospodarki pogrążonej w permanentnym kryzysie.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS