W rankingu World Happiness Report brane są pod uwagi następujące czynniki: PKB, wsparcie społeczne, wolność dokonywania wyborów, hojność, poziom korupcji i oczekiwana długość życia w dobrym zdrowiu.
“Czy to na pewno o kraju, w którym ja żyję?”
– Zwycięstwo po raz szósty w Światowym Raporcie Szczęścia zostało odnotowane w Finlandii, ale mam wrażenie, że Finowie nie przywiązują do tego aż tak wielkiej wagi. Nie jest im potrzebny żaden ranking, żeby docenić swój kraj – mówi Asia Kananen, która od sześciu lat mieszka w Laponii. Pracuje jako przewodniczka, oprowadza po Rovaniemi, niemal codziennie jest z wizytą u św. Mikołaja, a swoje odkrycia opisuje na blogu Ostra Finka. – Finowie absolutnie kochają swój kraj. Nie są im potrzebne do szczęścia ani ciepłe kraje, ani dalekie podróże. Wakacje spędzają w Finlandii, zaszywają się w domku, w naturze, w dziczy, gdzie nie spotkają żadnego sąsiada. Nie lubią podróżować, ponieważ Finlandia gwarantuje im wszystko to, co najpiękniejsze. Szczególnie latem – dodaje przewodniczka.
– Finowie biorą ten ranking z przymrużeniem oka. Gdy w mediach publikowane są informacje, że Finlandia znowu została wybrana najszczęśliwszym krajem na świecie, w sekcji komentarzy wybucha bardzo ożywiona dyskusja. Są osoby, które w bardzo dosadny sposób komentują: “O! Znowu. Niemożliwe!”, inni żartują: “Czy to na pewno o kraju, w którym ja żyję?” – dodaje Aleksandra Michta-Juntunen, autorka książki “Finlandia. Sisu, sauna i salmiakki”, która od 16 lat mieszka i pracuje w Helsinkach.
– Trzeba też wziąć pod uwagę, że ten ranking bardziej bada poziom zadowolenia z życia niż poziom szczęścia rozumianego powszechnie. Jeden z fińskich badaczy, Frank Martela z Uniwersytetu Aalto w Helsinkach, tłumaczył, że ranking ten pokazuje, które państwa starają się zapewnić swoim mieszkańcom w miarę dobre warunki życia i jeśli w ten sposób spojrzymy na ten raport, to nie będziemy mieli wątpliwości. Są też rankingi, które badają indywidualne poczucie szczęścia i niestety Finlandia wypada w nich dużo gorzej, a przodują kraje Ameryki Południowej.
– Finowie mają warstwy – mówi Asia Kananen Archiwum prywatne
Zaufanie społeczne – ważna rzecz
– Finlandia jest dobrze zorganizowanym krajem i jest też bardzo przewidywalna. Podjęcie decyzji zajmuje trochę więcej czasu, ale przez to mamy poczucie stabilizacji, że zmiany nie następują w ciągu kilku dni czy tygodni, tylko wdrażane są dużo dłużej. Przyznam, że nawet do tej pory nie mogę się do tego przyzwyczaić. Zanim podejmie się jakąś decyzję, zanim zacznie się działać, trzeba opracować plan, przemyśleć, a następnie przedstawić różne punkty widzenia. To jest czasem trudne, czasem męczące, ale na koniec widać, że ma sens. Choć oczywiście nie zawsze wszystko się udaje – tłumaczy autorka książki.
Na to zorganizowanie i przestrzeganie reguł wskazuje także Asia Kananen. – Tu naprawdę wszystko jest ustalone i dobrze zorganizowane, a Finowie to sobie chwalą. Jeśli ja przestrzegam reguł, to wiem, że mój sąsiad zachowuje się podobnie. Wszyscy czujemy się członkami tej wspólnoty, mamy do siebie bezwzględne zaufanie i dlatego czujemy się tutaj bezpiecznie. Zaufanie społeczne jest tutaj na wysokim poziomie, każdy wie, że ma też pewne zadania do wykonania, żeby nie zawieść innych.
Helsinki Finn stock / shutterstock
Nikt nie żyje na pokaz
Asia Kananen docenia w Finach umiejętność skromnego życia. – Tu nikt się nie ściga z sąsiadem na lepsze auto czy większy dom. Nikt tutaj nie żyje na pokaz. Finowie są bardzo pragmatyczni. Mają to, czego potrzebują, ale na wystarczającym poziomie.
Przewodniczka chwali ich też za troskę o wspólną przestrzeń. – Finowie dbają o to, żeby wszystko było dobrej jakości, np. jeśli w drodze będzie dziura, to ją załatają. Jeśli natomiast kondycja drogi jest słaba, to zamiast zaklejać kolejne dziury wymienią całą nawierzchnię. Ma być przyjemniej, ale przede wszystkim bezpieczniej.
Kananen zwraca uwagę, że nawet w bibliotece obowiązują inne reguły niż nad Wisłą. W Polsce wypożyczasz książkę, dopóki się nie rozpada. A tutaj przyjmuje się maksymalną liczbę wypożyczeń na daną pozycję. Po ich przekroczeniu książka zostaje uznana za zużytą.
Mieszkańcy mają oparcie w państwie
Jednym z kryteriów Światowego Raportu Szczęścia jest wsparcie społeczne obywateli przez państwo. – Finlandia w kilku aspektach wspiera obywateli. Dwa najważniejsze filary to edukacja i opieka zdrowotna. Edukacja jest dla wszystkich bezpłatna i na dobrym poziomie. W fińskiej szkole podoba mi się zapewnienie uczniom równości, dlatego też szkoła zapewnia posiłki uczniom, wszelkie przybory szkolne. Podopieczni nie muszą przynosić do szkoły farb czy bloków, dzięki temu dzieci z rodzin o różnym statusie mogą w ten sam sposób uczestniczyć w zajęciach – wyjaśnia Aleksandra Michta-Juntunen.
Michta-Juntunen dodaje, że zadaniem szkoły nie jest wspieranie kilku wybitnych uczniów czy nauczenie skomplikowanych wzorów matematycznych, a raczej wyposażenie ich w takie umiejętności, aby mogli poradzić sobie w życiu, żeby rozumieli np. na jakich zasadach działają podatki. To pragmatyczne podejście do życia i edukacji jest też cechą charakterystyczną Finów.
Autorka książki tłumaczy, że od momentu urodzenia dzieci dostają zasiłek, to nie jest 500+, troszkę mniej, ale jest płacone do 18. roku życia. Jeszcze nienarodzone dziecko otrzymuje tzw. pudełko wyprawkowe. Rodzice mogą też wybrać odpowiednią sumę, za którą sami mogą skompletować wyprawkę dla dziecka. Opieka zdrowotna wprawdzie nie jest bezpłatna, ale ceny nie są zbyt wygórowane.
Mają swoje problemy
Jest też druga strona życia w Finlandii. Finowie zmagają się z depresją, na którą nawet mają swoje słowo “kaamosmasennus”, zbyt często sięgają po alkohol. Wiele też mówiło się o samobójstwach.
– Nadal panuje przekonanie o wysokiej liczbie samobójstw w Finlandii, natomiast należy podkreślić, że tak było, ale 20 czy 30 lat temu. Obecnie liczba samobójstw w Finlandii znacząco nie odbiega od średniej europejskiej około 13 na 100 tys. mieszkańców. Cały czas Finlandia podejmuje działania, aby zmniejszyć obecne statystyki. Obraz Fina alkoholika też się zmienia, oczywiście problem alkoholowy w Finlandii nadal istnieje, ale spożycie systematycznie spada od 2007 roku. W 2020 roku nastąpił spadek konsumpcji alkoholu w porównaniu do 2019 roku o 5 proc. Spożycie napojów wysokoprocentowych od wielu lat jest tutaj na bardzo podobnym poziomie jak w Polsce. Zgodnie ze statystykami OECD, mieszkaniec powyżej 15. roku życia wypija 9,5 l czystego alkoholu – tłumaczy pani Aleksandra.
Jak Finowie radzą sobie z depresją i brakiem słońca? Pani Ola kupiła sobie lampę do światłoterapii i od połowy listopada, kiedy w Helsinkach robi się już bardzo ciemno i nieprzyjemnie, co rano siada sobie przy takiej lampie. W pracy zresztą też ma podobne lampy.
Pani Asia inaczej. Nie ciemność jej przeszkadza, a jasność. – Z każdym dniem wydłuża się pora słoneczna. Jasno jest już od wczesnych godzin porannych aż do późnych godzin wieczornych, aż dojdzie do tego, gdy będzie tak przez 24 godziny na dobę. Gdy jest ciemno, dobrze mi się pracuje, nie mam spadku nastroju. Gorzej z jasnością. Z tym sobie nie radzę, bo nie śpię, trudniej jest mi zasnąć. Moje ciało nie rozumie, że już powinno iść spać. Mimo późnej godziny na zegarze widok za oknem zupełnie nie przypomina ciemnej nocy – tłumaczy.
W Laponii od końca sierpnia do października, a następnie od połowy lutego, marca, a nawet do połowy kwietnia na niebie można podziwiać zorzę polarną. Najlepsze miesiące są wtedy, kiedy mamy bezchmurne niebo, czyli najczęściej jest to wrzesień i październik oraz od połowy lutego i marzec. – Raz jest większy, raz mniejszy spektakl, ale za każdym razem potrafi mnie zaskoczyć. Nie śpię, bo za każdym razem jestem zbyt podekscytowana. Tyle lat minęło, widziałam już tyle razy zorze polarne, a wciąż nie potrafię przejść wobec nich obojętnie – śmieje się przewodniczka.
Jasność, jak i ciemność potrafią skutecznie zaburzyć codzienne funkcjonowanie. Wielu Finów zmaga się z depresją. – Depresja nie jest stygmatyzowana. Nie jest chorobą, o której trzeba milczeć. Głośno się o niej mówi. Gdy przychodzi sezon jesienno-zimowy, Finowie na te ciemne miesiące organizują sobie różne zajęcia, chodzą na basen, jogę, uczą się języka obcego – opowiada Michta-Juntunen.
– I oczywiście od niemowlęctwa suplementują witaminę D3 – wtrąca pani Asia.
Asia Kananen na skuterze śnieżnym Archiwum prywatne
Hart ducha
Finowie słyną jeszcze z sisu. – To ich cecha narodowa, która nie jest przetłumaczalna na żaden inny język – tłumaczy Kananen.
– To zespół cech osobowościowych: hart ducha, niezłomność, siła woli i determinacja, uparte dążenie do celu. Siła, dzięki której chce się osiągnąć coś, co jest niemal niemożliwe. Ale nie przez działania na oślep, ale przez planowanie swojej życiowej drogi.
Dla niektórych dobrym przykładem jest wojna zimowa w latach 1939-1940. Wówczas Finowie zwyciężyli z o wiele większą armią Związku Radzieckiego. Wtedy ujawniło się fińskie sisu. Finowie uważają, że sisu jest wszędzie i każdy ma w sobie sisu, to nie jest cecha charakterystyczna tylko dla Finów, chociaż tak się zdarzyło, że Finlandia ma na to jedno słowo, które odnosi się do wnętrza. Siła jest w środku, w człowieku – wyjaśnia pani Ola.
Finowie mają warstwy
Kiedy pani Asia przyjechała do Finlandii musiała mierzyć się ze stereotypami na temat mieszkańców Północy. Mówili jej, że Finowie są niedostępni, zimni i zamknięci. – Ja mam obraz innej Finlandii, otwartej na nowe, czyli na mnie. Finowie mają dużo różnych warstw. Są uśmiechnięci, życzliwi, praktycznie nikt się nie spieszy. Możesz sobie uciąć pogawędkę z kasjerką w sklepie i nikt nie będzie cię szczypał w nóżkę: hallo, hallo, szybciej proszę. Pomogą zagubionej turystce, wezwą pomoc, gdy auto wjedzie w zaspę, ale żeby poznać Fina bliżej – potrzeba czasu. Nikt się tutaj nikomu nie będzie rzucał na szyję, nikt się nie całuje w policzki na dzień dobry czy na do widzenia. Życzliwość okazują w inny sposób. Jest takie powiedzenie, że jeśli już zasłużysz na przyjaźń Fina, to jest to przyjaźń na całe życie.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS