Obywatel słuchacz nie może być zostawiony sam sobie.
Kiedy odeszła poprzednia pani dyrektor ulubionego dla kilku procent Polaków radia, jeszcze nic nie zapowiadało nadchodzącej katastrofy. Jej następca tonował nastroje i łagodził konflikty. Zapewniał słuchaczy, że ich radio nadal jest najlepszym w kraju eterem. Audycje i piosenki, które tak mocno przypadły pokoleniom do gustu, będą nadal nadawane. Nic się nie zmieni, a na pewno nic nie zmieni się na gorsze.
Zarząd stacji wątpliwości słuchaczy rozwiewał chóralnym: „Polacy, nic się nie stało”, w klimacie stadionów. Słuchacze jednak nie przestawali się niepokoić. Pod rządami nowego naczelnego na moment radio odzyskało wiarygodność i słuchalność. Wrócili na chwilę reklamodawcy.
Czytaj także: Jarosław Gwizdak: FC Temida spada z ligi
W studiu radiowym energetyczne koncerty zagrały dwa młode zespoły. Wszystko wróciło do normy. A po chwili okazało się, że legendarny prezenter miał oszukiwać słuchaczy. Kantował na liście hitów. Doliczał i odliczał głosy …
Artykuł dostępny tylko dla e-prenumeratorów “Rzeczpospolitej”
Oferta promocyjna: dostęp do treści rp.pl – pakiet plus już od 39,90 zł za miesiąc
Skorzystaj z unikalnej … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS