A A+ A++

fot.NAC Na stary Żoliborz przyjeżdża się, aby popatrzeć, jak realizowała się w praktyce idea „szklanych domów”

Fotografię lśniącego bielą nowoczesnego wielorodzinnego domu mieszkalnego, prezentującego znakomitą modernistyczną architekturę, warszawiacy rozpoznają bez trudu. Przedstawia plac Inwalidów na warszawskim Żoliborzu. Zdjęcie jest trochę dziwne, bo czarno-białe. Przed budynkiem parkują stare samochody – jakby zjazd zabytkowych aut. A jednak doskonale tu pasują. To ujęcie sprzed ponad 80 lat. Wszystko na nim zdążyło się zestarzeć oprócz budynku, który wciąż zachwyca architekturą, funkcjonalnością i nowoczesnością.

Żoliborz, najmniejsza dzielnica Warszawy i jedna z najmłodszych, to miejsce, gdzie każdy chciałby zamieszkać: na Żoliborzu Oficerskim, Dziennikarskim, Urzędniczym, w domach, które powstały sto, dziewięćdziesiąt czy osiemdziesiąt lat temu. Na stary Żoliborz przyjeżdża się, aby popatrzeć, jak realizowała się w praktyce idea „szklanych domów”, podziwiać znakomicie zaprojektowane miasto, perły modernistycznej architektury. Bardziej wtajemniczeni także po to, by na własne oczy zobaczyć wyższość budownictwa społecznego nad deweloperskimi osiedlami.

Polska murowana

Dzieje Żoliborza jako dzielnicy Warszawy rozpoczęły się w 1791 roku, gdy do miasta dołączono tereny wsi Fawory. Po powstaniu listopadowym część ziem Rosjanie zajęli pod budowę Cytadeli Aleksandryjskiej. Praktycznie jednak historia dzielnicy zaczęła się w okresie międzywojennym.

Budowa połączenia Żoliborza z centrum Warszawy

fot.NAC/domena publiczna Budowa połączenia Żoliborza z centrum Warszawy

W Polsce – przedwojennej, ludowej, obecnej – zawsze panowała bardzo trudna sytuacja mieszkaniowa, dotkliwy brak lokali, fatalne warunki bytowe. W dwóch poprzednich okresach próbowano to zmienić. W PRL odpowiedzialność za mieszkalnictwo wzięło na siebie państwo. Budowano dużo i zwykle byle jak. W II RP budowano za to mało, lecz dobrze. W latach 30. zwłaszcza inwestorzy zainteresowani budowaniem kamienicy mogli otrzymać tanie i długoterminowe państwowe kredyty. Korzystały z nich spółdzielnie oraz towarzystwa budowlane, powołane w celu budowy domu na zaspokojenie potrzeb mieszkaniowych udziałowców. Korzystano też z kredytów komercyjnych.

Powstawały domy dla wojskowych, policjantów, urzędników, lekarzy, nauczycieli, kolejarzy, pocztowców i przedstawicieli innych zawodów. Mieszkania dla swoich pracowników, kadry zarządzającej i robotników budowały też przedsiębiorstwa, na ogół państwowe. Było to więc budownictwo spółdzielcze lub zakładowe.

Czytaj też: Warszawska Praga

Miasto ogród

Jeśli ktoś ma wolne kilka milionów złotych, może zamieszkać na Żoliborzu Oficerskim, w jednej z willi kiedyś zajmowanych przez generałów i wyższych oficerów. Osiedle powstawało od 1922 roku, gdy niezabudowane tereny wokół warszawskiej cytadeli państwo przekazało Mieszkaniowemu Stowarzyszeniu Spółdzielczemu Oficerów w Warszawie. Budynki zaprojektowano w stylu dworkowym. Całość nawiązywała do koncepcji miasta ogrodu, czyli domów zatopionych w zieleni, przestrzeni i dobrze skomunikowanych z resztą miasta.

Willa Artura Oppmana na kolonii oficerskiej na Żoliborzu w Warszawie

fot.NAC/domena publiczna Willa Artura Oppmana na kolonii oficerskiej na Żoliborzu w Warszawie

Państwo, owszem, wspierało budownictwo, ale głównie dla oficerów i urzędników, nie dla wszystkich starczało. Zgodnie z logiką III RP domy, które powstały jako spółdzielcze, w nowym systemie uczyniły swych lokatorów milionerami.

Czytaj też: Żyrardów – kapitalizm z ludzką twarzą

Budownictwo spółdzielcze

Nowa odsłona międzywojennego Żoliborza przypada na lata 30. i jest bardziej masowa, kompleksowa. Założenia urbanistyczne nowej dzielnicy stworzył Antoni Jawornicki, nadając dzielnicy kształt trapezu zawarty pomiędzy Wisłą i ulicami: Potocką, Zajączka i Stołeczną (dziś Popiełuszki). Pomiędzy placem Wilsona oraz ulicami: Słowackiego i Krasińskiego w latach 30. powstały kolonie Warszawskiej Spółdzielni Mieszkaniowej (w skrócie nazywane też jako WSM). Domy zostały zaprojektowane przez wybitnych architektów Barbarę i Stanisława Brukalskich.

Powstało nowoczesne miasto, wygodne do życia, funkcjonalne, zaprojektowane przez wysokiej klasy urbanistów i architektów, gdzie budynki, ulice, skwery, parki współgrają ze sobą, a ludzie żyją w harmonii z otoczeniem. Było to możliwe, ponieważ była to inicjatywa społeczna. Sama spółdzielnia powstała z inicjatywy działaczy Polskiej Partii Socjalistycznej, spółdzielców. Pierwszy dom WSM oddała w 1927 r., ale rozkwit budownictwa spółdzielczego na Żoliborzu przypada już na następną dekadę. W 1938 r. w zasobach spółdzielni były 24 budynki, które zamieszkiwało ponad 5 tys. osób. Spółdzielcy dbali także o rozwój instytucji społecznych. Zbudowali Dom Społeczny z przedszkolem i bursą dla robotników, otwarto szkołę społeczną, gimnazjum, kino, teatr.

Aleksandra Piłsudska na uroczystości sadzenia drzewek na Żoliborzu w Warszawie

fot.NAC/domena publiczna Aleksandra Piłsudska na uroczystości sadzenia drzewek na Żoliborzu w Warszawie

Aby zostać spółdzielcą w owych czasach, trzeba było mieć pewien status społeczny. Potrzeby mieszkaniowe robotników miały zaspokoić mieszkania budowane przez Towarzystwa Osiedli Robotniczych, instytucji założonych także przez działaczy lewicowych. Budowano robotnicze osiedla, które również dziś wyróżniają się dobrą, modernistyczną architekturę i urbanistyką. Był to jednak kropla w morzu potrzeb.

Czytaj też: Wycieczka po Muzeum Narodowym w Warszawie. Tych dzieł nie możesz przegapić!

Szklany dom

Jednym z najbardziej znanych budynków dzielnicy i znakomitym przykładem modernizmu jest „Szklany dom”. Zaprojektował go Juliusz Żurawski dla pracowników Powszechnego Zakładu Ubezpieczeń. Budynek składa się z dwóch skrzydeł o długości 125 m i 55 m. Nazwę zyskał dzięki dużym oknom. W budynku znajduje się 110 mieszkań. Był to najnowocześniejszy, najbardziej luksusowy dom przedwojennego Żoliborza.

Ojcowie założyciele III RP nawet spółdzielczość mieszkaniową uznali za relikt komunizmu. Spółdzielczy Żoliborz sprywatyzowano. Zostały po nim osiedla bez – tak bliskich polskiej mentalności – płotów i szlabanów, a mimo to niezwykle cenione.

Bibliografia

  • Materiały własne
Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułDla jednych Winobranie to zabawa, dla innych ogromne wyzwanie logistyczne [WIDEO]
Następny artykułSkwer z betonu przy wielopasmowej jezdni. To miejsce im. Adama Wójcika