Listem do Premiera RP zakończyła się kłótnia wokół placu zabaw w szprotawskiej dzielnicy Sowiny. Skarga to jedno a fakt, że na placu wykopuje się to co wcześniej uroczyście instalowano to już gorszące sceny.
Sprawa placu rozpoczęła się optymistycznie. W pierwszych dniach lipca do Szprotawy przyjechało trzech posłów, zjawiła się spora część radnych, nie zabrakło mieszkańców i lokalnych społeczników. Na miejscu był też Andrzej Admcio, szprotawski przedsiębiorca, który ufundował ławkę i stolik zbudowany ze skrzydeł wiatraków. Na miejscu wszystko grało, ale do czasu. Dzień później o imprezie dowiedziała się Ewa Gancarz, która mieszka w pobliżu, ale na otwarcie nie została zaproszona. Pełniąca obowiązku burmistrza szybko wkroczyła do akcji i wysłała urzędników, aby zabezpieczyli urządzenia na placu. Według Ewy Gancarz te działania to nie emocje, tylko obowiązek ratowania mieszkańców przez samowolą i niebezpieczeństwem.
W Lokalnej nr 491 piszemy o tym na jakim etapie jest kłótnia wokół placu. Czujemy się zobowiązani do kontynuacji tematu, ponieważ to właśnie kopie tekstów z Lokalnej trafiły jako starga na biurko Premiera RP. Jednym słowem w mieście ciągle jest gorąco.
(rd)
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS