Tarquini znów przyklei numer 30 na swoim Hyundaiu i30 N TCR, ten sam, z którym jeździł w 2018 roku, kiedy wygrał inauguracyjny sezon WTCR.
W zeszłym sezonie, jako obrońca tytułu rywalizował już z jedynką na swoim samochodzie. Mistrzostwa jednak nie zdobył. Z sukcesu cieszył się jego kolega zespołowy z BRC Racing – Norbert Michelisz.
– Mam ten sam wzór dzikiej świni, jak w zeszłym roku, co wynika z mojego pseudonimu we włoskim języku „cinghio”. Jednak numer jest już inny – wyjaśnił Tarquini. – Oczywiście będę tęsknił za jedynką na moim samochodzie WTCR w tym sezonie i chcę ją odzyskać.
– Wybrałem znów ten sam numer startowy, z którym jeździłem, gdy wygrałem w 2018 roku – dodał. – Dla mnie trzydziestka jest wyjątkowa. Odniosłem duży sukces w Hyundaiu i30 N TCR #30, zarówno w WTCR oraz gdy tylko zacząłem startować. Przywołuje bardzo szczęśliwe wspomnienia i mam nadzieję, że w tym roku będziemy cieszyli się z wielu dobrych rezultatów.
Od ostatniego sezonu kierowcy WTCR są zachęcani do wybierania numerów startowych i wiążących się z tym własnych projektów graficznych.
– Jestem bardzo dumny, że mam numer 1 na samochodzie – powiedział Michelisz. – Naprawdę musiałem pomyśleć o tym, którego numeru chciałbym użyć w tym roku. Miałem piątkę prawie przez całą karierę w WTCC, a potem, odkąd dołączyłem do BRC Racing Team, ciężko było ją zmienić.
Michelisz ujawnił również co kryje się za grafiką jego numeru startowego: – Chciałem, aby zawierał się w moim logo, więc jedynka jest częścią litery M w moich inicjałach i ma czerwono-biało-zieloną flagę Węgier.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS