Mieszkania w Łodzi. – Nie było mnie stać na zakup nawet niedużego mieszkania na kredyt, więc po rozwodzie i sprzedaży wspólnego mieszkania wróciłam do domu rodzinnego – mówi 44-letnia Edyta z Łodzi, która zajmuje stanowisko biurowe w korporacji.
Edyta zarabia niewiele ponad 4 tys. zł na rękę. Była współwłaścicielką 46-metrowego mieszkania w kamienicy w centrum Łodzi. Gdy zdecydowali się z mężem na rozwód, łodzianka chciała go spłacić i postanowiła wziąć kredyt pod zastaw mieszkania.
– Chciałam pożyczyć ok. 100 tys. zł i zatrzymać mieszkanie, które bardzo lubiłam – mówi łodzianka. – Poza tym miało świetną lokalizację, niedaleko EC1, dworca, Piotrkowskiej i mojej pracy. Zwróciłam się do banku, w którym mam konto, ale usłyszałam, że nie mam wystarczającej zdolności kredytowej. To samo powiedziano mi w drugim banku, w którym mam kartę kredytową. Tam na samym początku rozmowy padło pytanie, czy zarabiam ponad 5 tys. zł „na rękę”. Gdy powiedziałam „nie”, uprzejmość się skończyła.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS