Ostatnim spotkaniem w 25. kolejce, tuż przed przerwą na mecze reprezentacji było hitowe starcie Widzewa Łódź z Lechem Poznań. “Kolejorz” przystępował do meczu opromieniony wywalczonym awansem do ćwierćfinału Ligi Konferencji Europy, w którym zmierzy się z włoską Fiorentiną. Z kolei beniaminek z Łodzi znalazł się w lekkim dołku i do meczu z Lechem przystępował z tylko jednym zwycięstwem w ostatnich pięciu meczach.
71 minut trzeba było czekać na gola w meczu Widzewa Łódź z Lechem Poznań. I wtedy się zaczęło
Spotkanie, które miało być hitem 25. kolejki, przez dłuższy czas takie było, ale tylko na papierze. Chociaż atmosfera na trybunach stadionu Widzewa jak zwykle dopisała, tak nie można tego samego napisać o samym meczu, który przez zdecydowaną część był zwyczajnie nudny. Pierwsza połowa była całkowicie bez historii, bez celnego strzału. Zawodnicy gospodarzy nie potrafili zagrozić bramce Filipa Bednarka. Piłkarze Lecha natomiast mogli być zmęczeni meczem pucharowym w środku tygodnia.
Druga połowa przez większość czasu wyglądała podobnie, ale wszystko zmieniło w ostatnich 20 minutach. Wtedy zawodnicy zaczęli celnie strzelać i zaczęły padać bramki. W 71. minucie Patryk Stępiński obsłużył podaniem Bartłomieja Pawłowskiego, który uderzeniem przy krótkim słupku wyprowadził gospodarzy na prowadzenie.
Jednak Widzew cieszył się z niego tylko dwie minuty. Nika Kvekveskiri posłał precyzyjne dośrodkowanie w pole karne, a tam najwyżej wyskoczył Filip Marchwiński, który strzałem głową wyrównał stan rywalizacji. Już w 79. minucie to piłkarze Johna van den Broma cieszyli się z wyjścia na prowadzenie po golu Kristoffera Velde.
Ostatecznie Lech dowiózł wygraną i uczynił to bez Mikaela Ishaka, który przesiedział całe spotkanie na ławce rezerwowych. Tym samym umocnił się na trzecim miejscu w tabeli z dorobkiem 43 punktów. Z kolei Widzew zajmuje szóstą pozycję i ma na swoim koncie 37 pkt.
Widzew Łódź – Lech Poznań 1:2
Bramki: 71′ Pawłowski – 73′ Marchwiński, ’79 Velde.
Więcej takich informacji znajdziesz na Gazeta.pl
Miedź Legnica na samym dnie. Porażka z Piastem Gliwice
We wcześniejszym niedzielnym meczu Miedź Legnica podjęła na własnym obiekcie Piasta Gliwice. Drużyna gości wyszła na prowadzenie w 22. minucie po trafieniu Jorge Felixa i nie oddała go do końca spotkania. Od 80. minuty Piast grał w osłabieniu po czerwonej kartce Patryka Dziczka, ale i po tym Miedź nie znalazła sposobu na wyrównanie. Tym samym drużyna z Legnicy znajduje się na ostatnim miejscu w tabeli i traci już dziewięć punktów do bezpiecznego 15. miejsca.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS