A A+ A++

Angelika Ollik

To 1/10 budżetu przeznaczonego na zimowe utrzymanie dróg w Chojnicach.


Na dzisiejszej (21.11.) sesji Rady Miejskiej burmistrz Arseniusz Finster podsumował weekendowy atak zimy i środki, które zostały przeznaczone na walkę ze śniegiem.

Przez te 3 dni wydaliśmy blisko 60 tys. złotych na odśnieżanie i na pewno nikt nie jest z niego w pełni zadowolony. Obywatele miasta oczekują, że odśnieżymy i posypiemy każdą ulicę. No więc posypanie wszystkich ulic w mieście, to jest 76 km, co jednorazowo kosztuje 35 tys. 294 zł – tłumaczył włodarz.

W sobotę odśnieżono i posypano 20 km dróg, co kosztowało 13 tys. 176 zł. W niedzielę natomiast posypano 20 km dróg, na co wydano 9 tys. 288 zł. Dzisiaj (21.11.) zlecono posypanie wszystkich ulic, czyli koszt ponad 35 tys. złotych. – Ceny są szalone – dodał burmistrz.

Wydane przez te 3 dni środki na odśnieżanie stanowią 1/10 całego budżetu przeznaczonego na zimowe utrzymanie dróg, czyli 600 tys. złotych. Dla przykładu koszt przejazdu 1 km pługiem z solarką wynosi ponad 1300 złotych.

Do tematu odśnieżania uwagi miał również radny Bartosz Bluma. – Na pewno dużo do życzenia pozostawia i jak pan burmistrz wspomniał jest wiele osób niezadowolonych. (..) Wszyscy ponieśli pewne straty wizerunkowe, bo wszystkie drogi, i wojewódzkie, i krajowe, i miejskie, i gminne, no niestety, ale były daleko od ideału.

Nie oczekujmy, że jak spadnie w ciągu 2 godzin 10 cm i my po tym jeździmy, że to zniknie w ciągu godziny. Kolejne samochody, które przejeżdżają muszą spowodować reakcję soli z tym śniegiem, żeby zrobiło się takie błoto pośniegowe i to już jest bezpieczniejsze niż ten lód – tłumaczył burmistrz.

Włodarz odniósł się także do sytuacji, którą ukazuje filmik krążący po sieci, a który przedstawia moment kolizji dwóch aut na zaśnieżonej ulicy Reymonta w Chojnicach. – Tą sytuację trzeba przeanalizować szerzej, czy samochód miał opony zimowe, to po pierwsze. Dlaczego samochód chciał skręcić w lewo, a nie skręcał w prawo, dlaczego hamulec był naduszony, koła zblokowane. No tam jest mnóstwo okoliczności, których można było uniknąć. Samochód ma koła w lewo i koła są zablokowane, on po prostu się ślizgał jak sanki. Gdyby kierowca nie nacisnął hamulca, tylko koła skręcił w prawo i nadusił na gaz, to by ominął tę przeszkodę. Nie róbmy biznesu na tym, że pokazujemy taki filmik i powiemy, że jedynym winnym tu jest burmistrz, bo nie posypał Reymonta.

Być może w przyszłości dla usprawnienia odśnieżania miejskie spółki zakupią dwa pługi i solarki, lecz to z kolei wymaga placu do przechowywania, mieszanki piasku z solą, namiotu, ładowarki i kierowców. – To jest cała logistyka – dodał włodarz. Dlatego też wskazuje, że będą fragmenty miasta, które ze względu na ograniczone możliwości fizyczne, będą „sypane” znacznie później niż inne. – Samo posypywanie nawet dwiema solarkami trwa kilkanaście godzin. Trzeba się spodziewać tego, że jednak jeździmy tymi głównymi drogami jeśli możemy.

Przypomnijmy, że przetarg na zimowe utrzymanie dróg i chodników w mieście wygrała sp. z o.o. Zakład Oczyszczania Miasta „ZOM” Klawkowo p. Andrzeja Pestki. Był to jedyny oferent.

Podobne tematy:

Najnowsze:

Artykuł pochodzi z portalu www.chojnice24.pl

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPodsumowali moszczenicką zbiórkę krwi
Następny artykułKiedy fiskus nie chce VAT od masażów i świecowania uszu