Policja została zaatakowana kamieniami i racami podczas Marszu Niepodległości – poinformował w środę rzecznik Komendy Stołecznej Policji nadkom. Sylwester Marczak. Podał, że obecnie policja nie ma informacji, by atakujący zostali sprowokowani przez inne grupy.
Podczas Marszu Nieodległości w środę w Warszawie doszło do starć uczestników z policją oraz podpalenia mieszkania rzuconymi racami w okolicach Mostu Poniatowskiego.
Marczak na konferencji prasowej w niedzielę podkreślił, że podczas zamieszek do jakich doszło na Marszu Niepodległości policjanci “zdziałali zdecydowanie”. “My nie negocjujemy, my działamy” – powiedział.
Zapytany, czy policja będzie w stanie zidentyfikować osoby, które rzuciły race w kierunku mieszkania w budynku obok Mostu Poniatowskiego i tym samym doprowadziły do jego podpalenia, odpowiedział: “To jeden z elementów bardzo istotnych. Tam gdzie mamy do czynienia z poważnymi czynami, gdzie mamy do czynienia ze zniszczeniem, to jest ten element, który będzie dla nas bardzo ważny w kontekście jego wyjaśnienia”
Zaapelował też do obywateli i ekip dziennikarskich: “Jeśli ktoś widział, albo ma nagranie, które pokazuje osoby, które tak się zachowały i powinny być pociągnięte do odpowiedzialności, zachęcamy do przekazywania takich informacji policji. To jest przede wszystkim działanie ważne pod kątem tego, czy będziemy tolerować tego typu wydarzenia, czy nie. Tam atakowana była policja”.
Marczak nie chciał podać liczby osób zatrzymanych przez policję w związku z zamieszkami i incydentem podpalenia mieszkania. Jak wyjaśnił, ta liczba się zmienia, bo “zatrzymania cały czas trwają”. Nie chciał też odpowiedzieć, czy policja w związku z zamieszkami zatrzyma organizatorów marszu, w tym prezesa Stowarzyszenia Marsz Niepodległości Roberta Bąkiewicza.
Zapytany o przyczynę zamieszek i walk uczestników marszu z policją, a także czy zostali oni sprowokowani przez “kontrmanifestację”, Marczak stwierdził: “w tym przypadku atakowani byli policjanci. Nie mam takich informacji, by atakowani byli uczestnicy marszu. (…) Na tę chwilę dementuję udział jakichkolwiek innych grup, bo takich informacji nie ma”.
Mówiąc o zdarzeniach, do których doszło na Rondzie de Gaulle’a, na błoniach Stadionu Narodowego oraz w okolicach ul. Andersa Marczak podkreślił: “Tam atakowana była policja”. Wyjaśnił, że podczas tego ataku napastnicy rzucali kamieniami i racami . Marczak stwierdził, że wśród napastników była grupa kibiców. Podał, że rannych jest kilku policjantów.
Fotoreporter “Tygodnika Solidarność” postrzelony podczas Marszu Niepodległości
Fotoreporter “Tygodnika Solidarność” postrzelony z policyjnej broni na Marszu Niepodległości. Chodzi o Tomasza Gutrego – podaje portal tysol.pl.
W Warszawie w środę odbył się Marsz Niepodległości. W tym roku – ze względu na sytuację epidemiczną – miał odbyć się w formie “rajdu samochodowego”, jednak wiele osób zdecydowało się wziąć udział w marszu przez stolicę. Doszło do zamieszek i starć z policją.
Jak informuje portal tysol.pl, podczas zamieszek postrzelony z policyjnej broni został fotoreporter “Tygodnika Solidarność” Tomasz Gutry. Jak czytamy, został on trafiony w policzek z odległości kilku metrów. “Miał widoczny aparat fotograficzny. Kula utkwiła w ranie. Tomasza Gutrego czeka operacja usunięcia kuli” – pisze portal.
Rzecznik Komendy Stołecznej Policji nadkom. Sylwester Marczak pytany o potwierdzenie tej informacji, powiedział PAP, że nic nie wie o takim zdarzeniu. Rzecznik potwierdził jednak, że podczas środowych zamieszek funkcjonariusze w indywidualnych przypadkach używali broni gładkolufowej. “Tak, potwierdzam. Używano broni gładkolufowej. Było to niezbędne w związku z agresywnym zachowaniem tłumu” – mówił. Dodał także, że podczas tych działań w tłumie byli nieumundurowani policjanci.
Trzaskowski: odpowiedzialność za dzisiejsze wydarzenia na ulicach Warszawy spoczywa na Kaczyńskim
Gdzie wicepremier od bezpieczeństwa Jarosław Kaczyński? W tym momencie, to na nim spoczywa pełna odpowiedzialność za dzisiejsze wydarzenia na ulicach Warszawy. To on bezpośrednio odpowiada za nadzór na służbami – napisał w środę na Facebooku prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski.
Trzaskowski poinformował, że służby porządkowe Miasta Stołecznego Warszawa są już na miejscu. “Oszacujemy straty, a ich skalę będziemy znali jutro. Tak samo jak koszty naprawy zniszczeń po przejściu +Marszu Niepodległości+” – podał.
W Warszawie w środę odbył się Marsz Niepodległości. W tym roku – ze względu na sytuację epidemiczną – miał odbyć się w formie “rajdu”, jednak wiele osób zdecydowało się przejść pieszo przez stolicę. Doszło do zamieszek na niektórych skrzyżowaniach i błoniach wokół Stadionu Narodowego.
KSP: policja zabezpieczyła niebezpieczne przedmioty, co pokazuje nastawienie części uczestników marszu
Policja zabezpieczyła materiały pirotechniczne, a także przedmioty niebezpieczne, co pokazuje nastawienie części osób uczestniczących w Marszu Niepodległości – powiedział rzecznik Komendy Stołecznej Policji nadkom. Sylwester Marczak. Jak dodał, nie przypomina sobie, by tłum tak agresywnie napierał na policję.
W środę ulicami Warszawy przeszedł Marsz Niepodległości. Choć zgodnie z zapowiedziami miały być zmotoryzowany, wiele osób pieszo uczestniczyło w zgromadzeniu. W stolicy doszło do zamieszek.
Po Marszu konferencję ws. wydarzeń w Warszawie zorganizował rzecznik KSP. “Mamy do czynienia z licznymi przykładami, w jaki sposób nie należy organizować zgromadzenia, do czego może dojść podczas takiego zgromadzenia, w przypadku gdy organizuje je osoba, która niekoniecznie jest w stanie w odpowiedni sposób je zabezpieczyć” – mówił Marczak. Jak dodał, można powiedzieć wiele, ale na pewno nie to, że było to zgromadzenie bezpieczne.
Podkreślał, że policjanci zatrzymali chuliganów, osoby, które dopuszczały się licznych aktów agresji czy wandalizmu. “Stąd działania ze strony policjantów i takie one będą” – oświadczył.
Tłumaczył, że taktyka policji jest adekwatna do tego, w jaki sposób zachowuje się względem policji tłum. “Nie przypominam sobie tego typu sytuacji, kiedy tłum tak agresywnie napierał na policjantów, kiedy rzucane było tyle kamieni, rac. Co najważniejsze, my bardzo dużo zabezpieczyliśmy również pirotechniki. Z tych informacji, które mam na tę chwilę również zabezpieczane były niebezpieczne przedmioty. W tym przypadku pokazuje to nastawienie części osób, które pojawiły się podczas dzisiejszego nielegalnego, podkreślam, zgromadzenia” – oświadczył.
KSP: To nie było zgromadzenie pokojowe, są ranni policjanci
Tam gdzie mamy do czynienia z brutalnymi atakami na policjantów, rzucaniem kamieniami, gdzie policjanci zostają ranni, trafiają do szpitala, potrzebują pomocy medycznej, to nie mamy do czynienia z niczym co się nazywa pokojowym zgromadzeniem – powiedział nadkom. Sylwester Marczak, rzecznik Komendanta Stołecznego Policji podczas konferencji podsumowującej Marsz Niepodległości.
“Mamy do czynienia ze świętem niepodległości, które jest bardzo ważne dla każdego Polaka, ale widzieliśmy w jaki sposób część osób postanowiła to święto świętować. Działania stołecznej policji są wszystkim znane. Wiele osób podkreśla hasło +nie negocjujemy – działamy+. Tam gdzie mamy do czynienia z brutalnymi atakami na policjantów, rzucaniem kamieniami, gdzie policjanci zostają ranni, trafiają do szpitala, potrzebują pomocy medycznej, to nie mamy do czynienia z niczym co się nazywa pokojowym zgromadzeniem” – powiedział w środę wieczorem nadkom. Sylwester Marczak podczas specjalnie zwołanej konferencji podsumowującej obchody 11 listopada.
Marczak podkreśla, że zgromadzenie było nielegalne. “Wiele osób zostało oszukanych. Wystąpienia organizatorów tego marszu wskazywały, że będziemy mieli do czynienia z przejazdem. Ale polska policja jest profesjonalna i brała pod uwagę różne warianty, pozytywne i negatywne. Zawsze zakładamy wariant optymistyczny, że każdy przychodzi świętować, ale bierzemy też pod uwagę wydarzenia niebezpieczne, które mogą nastąpić, i z takimi sytuacjami mieliśmy niestety do czynienia” – powiedział.
Rzecznik KSP tłumaczył, że zamknięte ulice i ustawione m.in. wzdłuż Al. Jerozolimskich barierki, były elementem taktyki przyjętej przez funkcjonariuszy. Nadkom. Marczak powiedział, że przeprowadzano także kontrole pirotechniczne, bo “zamach terrorystyczny był także przez nich analizowany”.
“Dbamy o bezpieczeństwo wszystkich osób, nawet jeżeli będziemy przez część z nich atakowani. I właśnie dlatego nasze działania musiały być zdecydowane” – dodał nadkom. Marczak.
KSP o zajściach podczas Marszu Niepodległości: będziemy ustalać tożsamość uczestników burd i ataków
Będziemy ustalać tożsamość wszystkich uczestników takich burd i ataków na policjantów oraz pociągać ich do odpowiedzialności przed sądem – przekazała na Twitterze Komenda Stołeczna Policji.
W środę podczas Marszu Niepodległości doszło na starć z policją m.in. przy stacji Warszawa Stadion, gdzie policja otoczyła demonstrantów. Z torów w kierunku funkcjonariuszy rzucano kamieniami i racami. Część uczestników manifestacji weszła wtedy na stację Warszawa Stadion, skąd policji udało się ich usunąć. Do ataków na funkcjonariusz doszło także na błoniach stadionu i przy rondzie De Gaulle’a.
“Zachowanie chuliganów, ich agresja i zagrażanie bezpieczeństwu innych osób wymagały zdecydowanej reakcji z naszej strony. Będziemy ustalać tożsamość wszystkich uczestników takich burd i ataków na policjantów oraz pociągać ich do odpowiedzialności przed sądem” – poinformowała policja w odniesieniu do tych zajść. “Działania pododdziałów zwartych były w pełni uzasadnione, a wykorzystywane przez nie środki adekwatne do zaistniałej sytuacji” – wskazała KSP na Twitterze.
Gałecka: po zakończeniu Marszu prawdopodobnie przejazd pogotowia drogowego, by oszacować straty
Rzeczniczka stołecznego ratusza Karolina Gałecka poinformowała, że po zakończeniu środowego “nielegalnie odbywającego się” Marszu Niepodległości ulicami Warszawy przejedzie najprawdopodobniej pogotowie drogowe Zarządu Dróg Miejskich, by oszacować straty m.in. w infrastrukturze.
W środę ulicami Warszawy przeszedł Marsz Niepodległości; choć zapowiadano, że będzie miał charakter zmotoryzowany, przyszło wielu pieszych uczestników. Podczas Marszu doszło do zamieszek; policja informowała m.in., że na rondzie de Gaulle’a w stronę policjantów poleciały kamienie i race.
“Te obrazy, które widzimy, są niezwykle smutne. Najprawdopodobniej po zakończeniu tego nielegalnego zgromadzenia zrobimy przejazd pogotowiem drogowym Zarządu Dróg Miejskich, by oszacować, jakie są straty, co ucierpiało, jeśli chodzi też o infrastrukturę drogową” – powiedziała Karolina Gałecka w środę w Polsat News.
Jak dodała środowe zgromadzenie jest nielegalne i oznacza, że nie jest respektowany zakazujący go wyrok sądu. “Mówimy tu o zgromadzeniu nielegalnym, ciężko nawet nazwać to w tym momencie zgromadzeniem spontanicznym” – podkreśliła rzeczniczka stołecznego ratusza.
Gałecka zaznaczyła też, że w środę o godz. 12 policja wstrzymała ruch na głównej arterii stolicy – między Placem Zawiszy a Rondem Waszyngtona, nie informując o tym fakcie miasta. “Nie chodzi o to, że my, jako miasto, czujemy się ważni i powinniśmy być poinformowani. Wręcz przeciwnie. Tu chodzi o dwa miliony warszawiaków, za których my – jako władze Warszawy – odpowiadamy. W sytuacji, gdy jest ruch wstrzymany, a my nie mamy takiej informacji ze strony policji, nie jesteśmy w stanie poinformować warszawiaków” – zauważyła rzeczniczka.
Według niej władze miasta tak szybko jak to możliwe skierowało całą komunikację z centrum Warszawy na objazdy, ale – dodała – “to nie powinno tak wyglądać”. “Odpowiadamy za dwa miliony mieszkańców, którzy mają prawo do tego, by być informowani o takich zmianach wcześniej, a nie kilka minut po tym, jak policja blokuje ruch na głównej ulicy Warszawy” – podkreśliła Gałecka.
Środowy Marsz Niepodległości odbył się pomimo decyzji prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego, który nie wyraził na niego zgody. Trzaskowski uzasadniał, że decyzję o zakazie organizacji marszu podjął po zasięgnięciu negatywnej opinii sanepidu w tej sprawie. Podkreślił, że opinia ta wskazuje na trudną sytuację epidemiczną szczególnie w Warszawie i na Mazowszu.
Organizatorzy Marszu Niepodległości odwołali się od tej decyzji do Sądu Okręgowego w Warszawie. W sobotę sąd ten oddalił odwołanie i tym samym utrzymał zakaz organizacji marszu.
W niedzielę po południu pełnomocnik stowarzyszenia poinformował, że złożył do Sądu Apelacyjnego w Warszawie zażalenie na postanowienie sądu okręgowego. W poniedziałek pełnomocnik stowarzyszenia Marsz Niepodległości mec. Adam Janus poinformował, że sąd apelacyjny oddalił zażalenie stowarzyszenia na postanowienie sądu I instancji utrzymujące decyzję prezydenta Warszawy o zakazie organizacji marszu planowanego na 11 listopada.
W niedzielę wieczorem prezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości Robert Bąkiewicz poinformował o zmienionej formule marszu – o tym, że ma mieć formę przejazdu.
Pomimo tych zapowiedzi w centrum miasta zgromadzili się również piesi uczestnicy manifestacji z flagami i racami. Komenda Stołeczna Policji poinformowała, że zgromadzenie pieszych jest nielegalne.
KSP o działaniach przy Stadionie Narodowym: policjanci musieli działać zdecydowanie
Policjanci musieli działać zdecydowanie – przekazała Komenda Stołeczna Policji w nawiązaniu do działań policji wobec uczestników zamieszek przy stacji Warszawa Stadion. Policja przypomniała, że działania te były podyktowane tym, że znajduje się tam szpital tymczasowy dla chorych na COVID-19.
W środę w związku z zamieszkami przy stacji Warszawa Stadion policja otoczyła demonstrantów. Z torów w kierunku funkcjonariuszy rzucano kamieniami i racami. Część uczestników manifestacji weszła wtedy na stację Warszawa Stadion, skąd policji udało się ich usunąć.
W odniesieniu do tych zajść stołeczna policja przekazała, że funkcjonariusze musieli tak zareagować. “W pobliżu Stadionu Narodowego, w którym działa szpital tymczasowy dla chorych na Covid 19, policjanci musieli działać zdecydowanie, aby udrażniać blokowane przez chuliganów drogi przejazdu dla karetek pogotowia i aut zaopatrzenia wiozących respiratory” – poinformowała KSP.
Jak dodano, zachowanie przedstawicieli Marszu Niepodległości mówiących o “policyjnych prowokacjach” to przykład skrajnego fałszu i nieodpowiedzialności. “Takie wystąpienia służą wyłącznie zaognianiu konfliktowych sytuacji i podburzaniu chuliganów atakujących funkcjonariuszy” – wskazała policja.
Robert Bąkiewicz, prezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości, która zorganizowała środowy marsz, napisał wcześniej na Twitterze, że marsz odcina się od wszystkich prowokacji, w tym ze strony policji.
Przywrócono transport publiczny i ruch na większości ulic w Warszawie
Transport publiczny, który ze względu przemarsz i przejazd uczestników Marszu Niepodległości był utrudniony, kursuje już niemal normalnie.
“Otwarte znów są Al. Jerozolimskie na odcinku pl. Zawiszy – Marszałkowska, łącznie z poprzecznymi ciągami komunikacyjnymi. Wznowiony jest także ruch tramwajów ul. Marszałkowską” – przekazał ZTM. Jak dodano, jeżdżą znów także pociągi między Warszawą Wschodnią a Warszawą Zachodnią.
W Warszawie w środę odbył się Marsz Niepodległości. W tym roku – ze względu na sytuację epidemiczną – odbył się w formie “rajdu”. Wiele osób zdecydowało się jednak uczcić rocznicę odzyskania niepodległości przemieszczając się pieszo przez stolicę. Doszło do zamieszek na niektórych skrzyżowaniach i błoniach wokół Stadionu Narodowego.
KSP: Mówienie, że policja prowokowała do konfrontacji to stałe tłumaczenie chuliganów
Policja prowokowała do konfrontacji z kibicami – napisał na Twitterze Robert Bąkiewicz ze Stowarzyszenia Marsz Niepodległości. Rzecznik KSP poinformowała, że takie stwierdzenie jest stałym tłumaczeniem chuliganów.
“Palące się mieszkanie było najprawdopodobniej pustostanem, nad którym wisiały emblematy ze strajku kobiet. Na Stadionie Narodowym na własne oczy widziałem, jak policja prowokowała do konfrontacji z kibicami. (…) Antifa przez trzy tygodnie była uprzywilejowana. Dzisiaj polscy patrioci niestety byli gazowani i pałowani przez policję” – napisał na Twitterze Robert Bąkiewicz, prezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości.
Rzecznik Komendanta Stołecznego Policji w rozmowie z PAP odniósł się do stwierdzenia, że funkcjonariusze prowokowali uczestników marszu.
“Jest to tłumaczenie, które bardzo często słyszymy od osób, które zaatakowały funkcjonariuszy policji. Trzeba podkreślić, że policjanci działają tam, gdzie dochodzi do zachowań agresywnych i niebezpiecznych, gdy dochodzi do ataków na funkcjonariuszy. To właśnie wtedy działamy zdecydowanie i zawsze będziemy reagować stanowczo na przejawy chuligaństwa” – powiedział nadkom. Sylwester Marczak.
Bąkiewicz: Zmotoryzowany Marsz Niepodległości zakończył się
Kończymy zmotoryzowany Marsz Niepodległości – poinformował Robert Bąkiewicz, prezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości. Podziękował także wszystkim, którzy uczcili dzisiejsze święto razem ze Stowarzyszeniem Marsz Niepodległości.
W Warszawie w środę odbył się Marsz Niepodległości. W tym roku – ze względu na sytuację epidemiczną – odbył się w formie “rajdu”. Wiele osób zdecydowało się jednak uczcić rocznicę odzyskania niepodległości przemieszczając się pieszo przez stolicę.
“Kończymy zmotoryzowany Marsz Niepodległości. Dziękujemy wszystkim, którzy uczcili dzisiejsze święto razem ze Stowarzyszeniem Marsz Niepodległości” – napisał na Twitterze Bąkiewicz. Dodał też, że marsz odcina się od wszystkich prowokacji, w tym ze strony policji.
Jak relacjonują reporterzy PAP, którzy są przy błoniach Stadionu Narodowego, gdzie marsz przeszedł z centrum, są tam już tylko nieliczne grupki manifestantów. Reszta uczestników rozeszła się. Wcześniej przy błoniach, a także przy stacji Warszawa Stadion doszło do starać z policją. W kierunku funkcjonariuszy rzucano m.in. race, petardy czy butelki. Z okolicy stadionu odjeżdża również policja.
Policja otacza kolejne grupki zebranych przy stacji Warszawa Stadion
Policja otacza grupki zebranych przy stacji Warszawa Stadion. Z torów w kierunku funkcjonariuszy lecą kamieniem rzucane są także race.
Część uczestników manifestacji schroniła się na stacji Warszawa Stadion. Grupki policjantów próbują wejść na stację, uciekający rzucają w ich stronę zapalone race.
Policja odcięła dostęp ludziom zgromadzonym na błoniach do stacji Warszawa Stadion. Stamtąd dobiegają odgłosy petard.
ZTM poinformował, że wstrzymano ruch pociągów na odc. Warszawa-Wschodnia – Warszawa-Zachodnia.
Wcześniej także przy błoniach Stadionu Narodowego, gdzie dotarł Marsz Niepodległości, funkcjonariusze zaczęli otaczać manifestujących. Demonstranci rzucali w nich racami. Na miejsca starć dochodziły kolejne grupy funkcjonaruszy – m.in. ze strony Parku Skaryszewskiego i z lewego brzegu miasta.
Policja wciąż apeluje o rozejście się, przypomina, że jest to nielegalne zgromadzenie i że nie odpowiada za zniszczenia materialne.
Bitwa z policją przy błoniach Stadionu Narodowego
Przy błoniach Stadionu Narodowego, gdzie dotarł Marsz Niepodległości, policja zaczęła otaczać manifestujących. Oddziały otaczają demonstrantów, którzy rzucają w nich racami. Dochodzą kolejne grupy funkcjonaruszy – m.in. ze strony Parku Skaryszewskiego.
Większość idących w Marszu Niepodległości jest obecnie na błoniach przy Stadionie Narodowym. Zebrał się tam tłum, który rzuca w policję racami i butelkami. Policja apeluje o rozejście się, przypomina, że jest to nielegalne zgromadzenie i że nie odpowiada za zniszczenia materialne.
Funkcjonariusze zatrzymali już kilka najbardziej agresywnych osób. W ramach dalszych działań policja otacza demonstrantów, którzy gromadzą się na błoniach. W to miejsce kierowane są kolejne grupy funkcjonariuszy ściąganych z lewobrzeżnej Warszawy.
Policja: Są ranni funkcjonariusze
Rzecznik Komendanta Stołecznego Policji poinformował w środę, że kilku funkcjonariuszy zostało rannych po starciach z chuliganami. Funkcjonariusze użyli m.in. gazu i broni gładkolufowej.
“W celu przywrócenia porządku publicznego, w ramach obowiązującego prawa prowadzone są działania pododdziałów zwartych policji. Kilku policjantów zostało rannych. Wykorzystywane są środki przymusu bezpośredniego w tym gaz pieprzowy i w indywidualnych przypadkach broń gładkolufowa” – napisał na Twitterze Sylwester Marczak, rzecznik Komendata Stołecznego Policji.
Na rondzie de’Gaulle’a rannym udzielali pomocy ratownicy z pogotowia.
Wcześniej KSP informowało, że na rondzie De Gaulle’a w policjantów poleciały kamienie i race.
Pożar mieszkania przy Alei 3 Maja podczas Marszu Niepodległości
Przy Alei 3 Maja doszło do pożaru mieszkania – potwierdził PAP dyżurny ze stołecznej straży. Pożar wybuchł prawdopodobnie od rac i petard rzucanych podczas przemarszu demonstrantów w stronę Ronda Waszyngtona.
Jak powiedział PAP dyżurny, pożar w tej chwili udało się opanować i nikt nie został ranny. “Na miejscu były dwa zastępy straży, sytuacja jest już opanowana” – mówił strażak. Mazowiecka straż przekazała dodatkowo na Twitterze, że pożar mógł być spowodowany przez materiały pirotechniczne. Materiały pirotechniczne to właśnie m.in. race czy petardy, którymi rzucali manifestujący.
Z relacji świadków pożaru wynika, że była to raca, która miała trafić w okna mieszkania powyżej, gdzie wisi symbol Strajku Kobiet oraz tęczowa flaga.
Po godz. 15.30 czoło Marszu Niepodległości dotarło do Ronda Waszyngtona. Dojazd do Ronda Waszyngtona poza zjazdem z mostu jest zamknięty przez policję. Samo rondo zostało otoczone płotkami. Wzdłuż nich, co kilka metrów stoją funkcjonariusze wyposażeni w długie pałki, broń gładkolufową, tarcze i hełmy.
Maszerujący rzucają racami i petardami w okna
Komenda Stołeczna Policji poinformowała, że zgromadzenie pieszych jest nielegalne. Podczas marszu, który przechodzi przez stolicę doszło do awantur. Maszerujący rzucali racami i petardami w okna m.in. Domu Kultury Śródmieście, budynków wokół ronda de Gaulle’a, a także policjantów i dziennikarzy.
Warszawska policja zabezpieczająca Marsz Niepodległości informowała o interwencjach wobec osób, które w Al. Jerozolimskich używały materiałów pirotechnicznych.
Gałecka: miasto bez kompetencji co do rozwiązania nielegalnego zgromadzenia, musi działań policja
Tegoroczny Marsz Niepodległości jest nielegalnym zgromadzeniem, w związku z tym miasto nie ma kompetencji co do jego rozwiązania, rolą policji, organów ścigania jest zaprowadzenie porządku w mieście – powiedziała PAP w środę rzeczniczka stołecznego ratusza Karolina Gałecka.
“Wszyscy obserwujemy to, co się dzieje i do jakiej sytuacji doszło. W tym momencie rolą policji jest zaprowadzenie porządku. Jest to nielegalne zgromadzenie i niestety 11 listopada w bardzo ważnym dniu dla wszystkich Polaków doszliśmy do sytuacji, w której wyroki sądów nie są przestrzegane. Sąd Apelacyjny podtrzymał stanowisko Sądu Okręgowego mówiące o zakazie Marszu Niepodległości” – mówiła Gałecka.
Wskazywała, że podczas nielegalnego marszu doszło do starć z policją i sytuacji niebezpiecznych. Podkreśliła, że kompetencje do działań mają w tej sytuacji organy ścigania, policja i to jej rolą jest zaprowadzenie porządku. “Miasto absolutnie w związku z tym, że to jest zgromadzenie nielegalne, nie ma możliwości podjęcia działań w tym zakresie” – zaznaczyła.
W piątek prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski wydał decyzję o nie wyrażeniu zgody na organizację Marszu Niepodległości. Trzaskowski uzasadniał, że decyzję o zakazie organizacji marszu podjął po zasięgnięciu negatywnej opinii sanepidu w tej sprawie. Podkreślił, że opinia ta wskazuje na trudną sytuację epidemiczną szczególnie w Warszawie i na Mazowszu.
Organizatorzy Marszu Niepodległości odwołali się od tej decyzji do Sądu Okręgowego w Warszawie. W sobotę sąd ten oddalił odwołanie i tym samym utrzymał zakaz organizacji marszu. W niedzielę po południu pełnomocnik stowarzyszenia poinformował, że złożył do Sądu Apelacyjnego w Warszawie zażalenie na postanowienie sądu okręgowego. W poniedziałek pełnomocnik stowarzyszenia Marsz Niepodległości mec. Adam Janus poinformował, że sąd apelacyjny oddalił zażalenie stowarzyszenia na postanowienie sądu I instancji utrzymujące decyzję prezydenta Warszawy o zakazie organizacji marszu planowanego na 11 listopada.
W niedzielę wieczorem prezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości Robert Bąkiewicz poinformował o zmienionej formule marszu – o tym, że ma mieć formę przejazdu.
Pomimo tych zapowiedzi w centrum miasta zgromadzili się również piesi uczestnicy manifestacji z flagami i racami. Komenda Stołeczna Policji poinformowała, że zgromadzenie pieszych jest nielegalne. Podczas marszu, który przechodzi przez stolicę doszło do awantur. Maszerujący rzucali racami i petardami w okna m.in. Domu Kultury Śródmieście, budynków wokół ronda de Gaulle’a, a także policjantów i dziennikarzy.
Warszawska policja zabezpieczająca Marsz Niepodległości informowała o interwencjach wobec osób, które w Al. Jerozolimskich używały materiałów pirotechnicznych
Czoło zmotoryzowanego Marszu Niepodległości dojechało do Ronda Waszyngtona
Czoło zmotoryzowanego Marszu Niepodległości dojechało do Ronda Waszyngtona. Pojazdy uczestników marszu poprzedzają samochody policyjne. Kierowcy motocykli i aut przesuwają się powoli używając klaksonów. Tłumy pieszych wypełniają most Poniatowskiego.
Dojazd do Ronda Waszyngtona poza zjazdem z mostu jest zamknięty przez policję. Samo rondo zostało otoczone płotkami. Wzdłuż nich, co kilka metrów stoją funkcjonariusze wyposażeni w długie pałki, broń gładkolufową, tarcze i hełmy. Na Nowym Świecie stoi też wóz z armatką wodną.
Służbę pełni oddział konny. Konie mają na łbach specjalne osłony, a górną część osłania im przyłbica. Nad rondem lata policyjny śmigłowiec. Jak informuje obecny na miejscu reporter PAP, policja kieruje pieszych na parking przy Stadionie Narodowym.
Idący na czele marszu piesi weszli na błonia pod Stadionem Narodowym, grupy manifestujących idą dość luźnym szykiem mostem Poniatowskiego. Rondo Waszyngtona opuściła grupa motocyklistów, pojechała al. Zieleniecką w stronę Grochowskiej i Targowej.
Zamieszki pod Muzeum Narodowym podczas Marszu Niepodległości
Podczas Marszu Niepodległości, który przechodzi przez stolicę dochodzi do zamieszek pod Muzeum Narodowym. Zebrani pod budynkiem chuligani ubrani na czarno rzucają w budynek muzeum oraz wokół niego barierkami zabezpieczającymi, które ustawiła policja oraz elektrycznymi hulajnogami.
Wcześniej maszerujący rzucali racami i petardami w okna m.in. Domu Kultury Śródmieście, budynków wokół ronda Charles’a de Gaulle’a, a także policjantów i dziennikarzy. W stronę, gdzie doszło do starć, pojechały od strony Ronda Dmowskiego trzy karetki pogotowia. Ratownicy opatrują ludzi leżących na chodniku przy al. Jerozolimskich.
Uczestnicy Marszu Niepodległości obrzucili racami w policjantów
W pobliżu Ronda de Gaulle’a policja użyła armatek hukowych. Wcześniej uczestnicy Marszu zaatakowali radiowóz i obrzucili funkcjonariuszy racami oraz kamieniami, skandowali „Zawsze i wszędzie policja jebana będzie”.
Na rondzie Dmowskiego odśpiewano “Rotę” i odpalono race. Później manifestacja ruszyła w stronę ronda Waszyngtona.
Komenda Stołeczna Policji poinformowała, że zgromadzenie pieszych na Rondzie Dmowskiego jest nielegalne. Policja korzysta ze “znacznych sił” by zapewnić wszystkim bezpieczeństwo.
„Policjanci prowadzą działania mające na celu zapewnienie bezpieczeństwa wszystkich osób na terenie całego miasta. Wyraźnie informujemy zebranych w rejonie Ronda Dmowskiego, że zgromadzenie w takiej formule jest nielegalne” – podała Komenda Stołeczna Policji na Twitterze.
KSP poinformowała, że do bieżących działań wykorzystywane są „znaczne siły policyjne”, i „wsparcie techniczne, począwszy od kamer monitoringu po policyjny śmigłowiec”. Udekorowane flagami i biało-czerwonymi transparentami pojazdy wyruszyły ok. godz. 14.40 z centrum Warszawy.
Czoło “rajdu” znajduje się na Rondzie Dmowskiego. Mimo apelu organizatorów Marszu Niepodległości o zmotoryzowany udział w tegorocznych obchodach, wiele osób zdecydowało się uczcić rocznicę odzyskania niepodległości przemieszczając się pieszo przez stolicę. Na rondzie Dmowskiego już po godz. 13 zgromadziły się setki uczestników manifestacji z polskimi flagami i racami – dość luźno wypełniali odcinek al. Jerozolimskich na od Ronda Dmowskiego do ul. Kruczej. “Bóg, Honor i Ojczyzna” – skandowali.
Z Ronda Dmowskiego wyruszył Marsz Niepodległości
Mimo apelu organizatorów Marszu Niepodległości o zmotoryzowany udział w tegorocznych obchodach, wiele osób zdecydowało się uczcić rocznicę odzyskania niepodległości przemieszczając się pieszo przez stolicę. Na rondzie Dmowskiego już po godz. 13 zgromadziły się setki uczestników manifestacji z polskimi flagami i racami – dość luźno wypełniali odcinek al. Jerozolimskich na od Ronda Dmowskiego do ul. Kruczej. “Bóg, Honor i Ojczyzna” – skandowali.
“Jestem zadowolony, że ludzie tak tłumnie przyszli. I szczęśliwy, że mimo trudnych okoliczności mogę świętować z rocznicę odzyskania niepodległości” – powiedział PAP Robert Bąkiewicz, prezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości tuż przed rozpoczęciem marszu.
Po przemówieniach liderów – prezesa Ruchu Narodowego posła Roberta Winnickiego, prezesa Młodzieży Wszechpolskiej Ziemowita Przebitkowskiego i Roberta Bąkiewicza zgromadzeni odśpiewali rotę i ruszyli w stronę Ronda Waszyngtona. Piesi zostali poproszeni o zejście na lewą stronę, samochody miały jechać prawą stroną. Przed autami jedzie grupa motocyklistów z “rajdu katyńskiego”.
Na Rondzie Waszyngtona, do którego dojazd dla ruchu samochodowego został zamknięty przez policję, otoczono je płotkami, których pilnowali funkcjonariusze. Na parkingu wokół stadionu PGE Narodowy zgromadzili się piesi oraz zmotoryzowani uczestnicy marszu z flagami w barwach narodowych. Wśród zmotoryzowanych wyróżniała się grupa kilkunastu polonezów udekorowanych sztandarami i białoczerwonymi emblematami.
Tegoroczny Marsz Niepodległości odbywa się pod hasłem “Nasza cywilizacja, nasze zasady”. Ruch zamknięty jest w Al. Jerozolimskich oraz ulicach poprzecznych, które dochodzą do Jerozolimskich, w tym m.in. Krucza, Bracka, Emilii Plater.
Jak informowali organizatorzy zmotoryzowanego Marszu Niepodległości, kolumna samochodów o godz. 14 miała wyruszyć z Ronda Dmowskiego w kierunku Ronda Waszyngtona. Tam jego uczestnicy planują zawrócić i pojechać w kierunku Dworca Centralnego, a następnie zawrócą na Rondzie Czterdziestolatka i pojadą ponownie w stronę Ronda Dmowskiego.
Organizatorzy podczas przejazdu zamierzają komunikować się przy pomocy radia, gdzie oprócz wygłaszanych komunikatów mają być również transmitowane przemówienia i piosenki o charakterze patriotycznym.
“Wszyscy nastawiamy odbiorniki na 87,8 FM! Podjęliśmy w tym celu współpracę z Radiem Wnet, które dla ułatwienia przebiegu wydarzenia udostępni swoje fale” – napisali na swoim profilu na Facebooku organizatorzy.
W poniedziałek pełnomocnik stowarzyszenia Marsz Niepodległości mec. Adam Janus poinformował, że sąd apelacyjny oddalił zażalenie stowarzyszenia na postanowienie sądu I instancji utrzymujące decyzję prezydenta Warszawy o zakazie organizacji marszu planowanego na 11 listopada.
Dodał, że z uwagi na wyczerpanie wszelkich dostępnych środków prawnych, pełnomocnicy złożą skargę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu.
W piątek prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski wydał decyzję o nie wyrażeniu zgody na organizację Marszu Niepodległości. Trzaskowski uzasadniał, że decyzję o zakazie organizacji marszu podjął po zasięgnięciu negatywnej opinii sanepidu w tej sprawie. Podkreślił, że opinia ta wskazuje na trudną sytuację epidemiczną szczególnie w Warszawie i na Mazowszu.
Organizatorzy Marszu Niepodległości odwołali się od tej decyzji do Sądu Okręgowego w Warszawie. W sobotę sąd ten oddalił odwołanie i tym samym utrzymał zakaz organizacji marszu. W niedzielę po południu pełnomocnik stowarzyszenia poinformował, że złożył do Sądu Apelacyjnego w Warszawie zażalenie na postanowienie sądu okręgowego.
Policja na Marszu Niepodległości: zabezpieczono kilkadziesiąt sztuk rac i świec dymnych
Podejmowane są interwencje wobec osób, które w Al. Jerozolimskich używały materiałów pirotechnicznych. Zabezpieczono kilkadziesiąt sztuk rac i świec dymnych – poinformowała warszawska Policja zabezpieczająca Marsz Niepodległości.
Stołeczna policja zabezpieczająca poinformowała na Twitterze, że podejmowane są interwencje wobec osób, które w Alejach Jerozolimskich używały materiałów pirotechnicznych. “Zabezpieczono kilkadziesiąt sztuk rac i świec dymnych. Legitymowane są osoby, które używały takich materiałów” – przekazano.
“W Al. Jerozolimskich w centrum miasta na pasy ruchu przeznaczone dla pojazdów weszły osoby piesze. Policjanci kierują do nich komunikaty wzywające do zachowania zgodnego z prawem. Osoby są informowane, że zgromadzenie w takiej formule jest nielegalne” – podano także w osobnym komunikacie warszawskiej Policji.
Warszawski ratusz: Organizatorzy Marszu Niepodległości nie respektują wyroku sądu
Organizatorzy Marszu Niepodległości nie respektują wyroku sądu – powiedziała w TVN24 rzeczniczka warszawskiego ratusza Karolina Gałecka, powołując się na decyzję Sądu Okręgowego w Warszawie. Oprócz samochodów w Warszawie zebrali się bowiem także piesi. Wielu bez maseczek.
Warszawa. Policja wstrzymała ruch między pl. Zawiszy a rondem Waszyngtona
Ze względu na Marsz Niepodległości policja wstrzymała ruch kołowy między pl. Zawiszy a rondem Waszyngtona; transport publiczny jeździ objazdami – podał stołeczny ratusz, dodając, że miasto nie zostało poinformowane o planowanych działaniach.
W komunikacie warszawskiego ratusza dodano, że miasto “zareagowało natychmiastowo”, a po skierowaniu na objazdy pojazdów transportu publicznego na ulice wysłano informatorów i nadzór ruchu.
“Działania policji związane są z przygotowaniami do zapowiadanego przejazdu zmotoryzowanego Marszu Niepodległości. Zamknięte dla ruchu zostały Al. Jerozolimskie na odcinku pl. Zawiszy – rondo Waszyngtona. Obecnie dopuszczony jest wyłącznie ruch poprzeczny, ale sytuacja może się zmienić” – czytamy. Ruch tramwajowy został wstrzymany, a autobusy skierowane na objazdy. Obecnie mieszkańcy mogą skorzystać wyłącznie z metra.
Na ulice wysłano miejskich informatorów, którzy udzielają pasażerom aktualnych informacji o zmianach w ruchu transportu publicznego. Stacjonują oni m.in. na rondzie Waszyngtona, przy Dworcu Centralnym, na pl. Bankowym, pl. Zawiszy, pl. Konstytucji, stacji metra Politechnika oraz Ratusz-Arsenał. W newralgicznych punktach ustawiono również specjalne radiowozy z nagłośnieniem.
Miasto podkreśliło, że nie informowało wcześniej o ewentualnych utrudnianiach, ponieważ policja nie uzgadniała z miastem swoich działań.
Ratusz poinformował także, że w związku z przewidywanymi utrudnieniami w godz. 8–24 wprowadzone zostaje wzajemne honorowanie wszystkich ważnych biletów ZTM Warszawa, Kolei Mazowieckich i Łódzkiej Kolei Aglomeracyjnej.
Bilety ZTM Warszawa honorowane są w pociągach KM na obszarze I strefy biletowej oraz w pociągach Łódzkiej Kolei Aglomeracyjnej wyłącznie na odcinku Warszawa Zachodnia – Warszawa Wschodnia (w obu kierunkach). Bilety Kolei Mazowieckich honorowane są w pojazdach ZTM Warszawa (pociągi, autobusy, tramwaje, metro) na obszarze I strefy biletowej oraz w pociągach ŁKA wyłącznie na odcinku Warszawa Zachodnia – Warszawa Wschodnia (w obu kierunkach). Bilety ŁKA – honorowane są w pociągach KM oraz SKM wyłącznie na odcinku Warszawa Zachodnia – Warszawa Wschodnia (w obu kierunkach).
“Pasażerowie z biletami +kartonikowymi+ ZTM, które nie zostały wcześniej skasowane, są obowiązani do ich skasowania przez trwałe napisanie na ich odwrocie daty i godziny w formacie 24-godzinnym, czyli np. 11.11.2020 r. godz. 09.55, a posiadacze biletów zakodowanych na WKM muszą je uprzednio aktywować” – podano.
Na ulicach stolicy gromadzą się uczestnicy Marszu Niepodległości
Ok. godz. 13.00 na ulicach stolicy zaczęły gromadzić się samochody i motocykle z uczestnikami Marszu Niepodległości, który w tym roku – ze względu na sytuację epidemiczną – odbywa się w formie “rajdu”. W pobliżu Ronda Dmowskiego zbierają się piesi uczestnicy manifestacji.
Tegoroczny Marsz Niepodległości odbywa się pod hasłem “Nasza cywilizacja, nasze zasady”. Z uwagi na sytuację epidemiczną wydarzenie ma formę przejazdu samochodowego. Jednak przy rondzie Dmowskiego zebrało się kilkaset osób. Mają biało-czerwone flagi i opaski. Na pl. Defilad natomiast zbiórkę maja członkowie Straży Marszu Niepodległości.
Stołeczna policja informuje, że zablokowane dla ruchu są Al. Jerozolimskie od pl. Zawiszy do ronda Waszyngtona. Nie można też przejechać przez Aleje ulicami Kruczą, Bracką czy Emilii Plater.
Jak informowali organizatorzy zmotoryzowanego Marszu Niepodległości, kolumna samochodów o godz. 14 wyruszy z Ronda Dmowskiego w kierunku Ronda Waszyngtona. Tam jego uczestnicy planują zawrócić i pojechać w kierunku Dworca Centralnego, a następnie zawrócą na Rondzie Czterdziestolatka i pojadą ponownie w stronę Ronda Dmowskiego.
Organizatorzy podczas przejazdu zamierzają komunikować się przy pomocy radia, gdzie oprócz wygłaszanych komunikatów mają być również transmitowane przemówienia i piosenki o charakterze patriotycznym.
“Wszyscy nastawiamy odbiorniki na 87,8 FM! Podjęliśmy w tym celu współpracę z Radiem Wnet, które dla ułatwienia przebiegu wydarzenia udostępni swoje fale” – napisali na swoim profilu na Facebooku organizatorzy.
W poniedziałek pełnomocnik stowarzyszenia Marsz Niepodległości mec. Adam Janus poinformował, że sąd apelacyjny oddalił zażalenie stowarzyszenia na postanowienie sądu I instancji utrzymujące decyzję prezydenta Warszawy o zakazie organizacji marszu planowanego na 11 listopada.
Dodał, że z uwagi na wyczerpanie wszelkich dostępnych środków prawnych, pełnomocnicy złożą skargę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu.
W piątek prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski wydał decyzję o nie wyrażeniu zgody na organizację Marszu Niepodległości. Trzaskowski uzasadniał, że decyzję o zakazie organizacji marszu podjął po zasięgnięciu negatywnej opinii sanepidu w tej sprawie. Podkreślił, że opinia ta wskazuje na trudną sytuację epidemiczną szczególnie w Warszawie i na Mazowszu.
Organizatorzy Marszu Niepodległości odwołali się od tej decyzji do Sądu Okręgowego w Warszawie. W sobotę sąd ten oddalił odwołanie i tym samym utrzymał zakaz organizacji marszu. W niedzielę po południu pełnomocnik stowarzyszenia poinformował, że złożył do Sądu Apelacyjnego w Warszawie zażalenie na postanowienie sądu okręgowego.
W niedzielę wieczorem prezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości Robert Bąkiewicz poinformował o zmienionej formule marszu, który w tym roku będzie miał formę przejazdu.
Pytana przez PAP o zmianę formuły zgromadzenia, rzeczniczka stołecznego ratusza podkreśliła, że zgodnie z przepisami przejazdu samochodowego nie sposób uznać za zgromadzenie. Jednocześnie jednak mówiła, że aby zorganizować przejazd ulicami Warszawy, organizatorzy Marszu Niepodległości powinni uzyskać odpowiednie zezwolenie w ratuszu. Jak dodawała, jeśli tego nie zrobią – a jest prawdopodobne, że nie zdążą – przejazd będzie stanowił wykroczenie drogowe.
Opozycja uczciła 11 listopada
Delegacje ugrupowań opozycyjnych złożyły w środę kwiaty pod miejscami i pomnikami związanymi z niepodległością Polski.
Delegacja Koalicji Obywatelskiej na czele z liderem PO Borysem Budką rano złożyła kwiaty przy Grobie Nieznanego Żołnierza oraz przy pomniku Józefa Piłsudskiego na warszawskim placu jego imienia.
Budka złożył też kwiaty pod pomnikiem Józefa Piłsudskiego przy Belwederze, pomnikiem Wojciecha Korfantego w Al. Ujazdowskich i pomnikiem Ignacego Paderewskiego w Parku Ujazdowskim.
Parlamentarzyści KO, ale już bez Budki złożyli kwiaty pod pomnikami Romana Dmowskiego, Ignacego Daszyńskiego i Wincentego Witosa.
Delegacja Lewicy na czele z szefem klubu Lewicy Krzysztofem Gawkowskim i wicemarszałkiem Sejmu Włodzimierzem Czarzastym złożyła wieńce na stokach Cytadeli, a następnie przed pomnikiem Ignacego Daszyńskiego – niemal równocześnie z premierem Mateuszem Morawieckim.
“Ponad sto lat temu siły od prawa do lewa, bez względu na swoje poglądy polityczne, zjednoczyły się w jednym celu – odzyskać niepodległość” – powiedział dziennikarzom przed pomnikiem Daszyńskiego Krzysztof Gawkowski. Dziś, dodał, też jest czas by w najważniejszych dla Polski sprawach zapomnieć o politycznych podziałach i wspólnie dbać o dobro państwa.
Także delegacja PSL z prezesem Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem oraz wicemarszałkiem Sejmu Piotrem Zgorzelskim uczciła 102. rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości złożeniem kwiatów przed pomnikami Wincentego Witosa, Ignacego Paderewskiego, Ignacego Daszyńskiego, Romana Dmowskiego, Wojciecha Korfantego, a także w Świątyni Opatrzności Bożej.
Delegacje Lewicy i PSL złożyły również wieńce przed Grobem Nieznanego Żołnierza. Kwiaty na Placu Piłsudskiego złożyli też przedstawiciele Polski 2050 Hanna Gill-Piątek, Szymon Hołownia i Michał Kobosko.
Prezydent: dziś przestrzeganie zaleceń epidemicznych to wyraz patriotyzmu
Pandemia to czas podejmowania trudnych, niepopularnych decyzji; dziękuję wszystkim, którzy przestrzegają zaleceń, nie narażają siebie i innych; dzisiaj to wyraz patriotyzmu – oświadczył prezydent Andrzej Duda w orędziu telewizyjnym wygłoszonym w dniu Narodowego Święta Niepodległości.
Prezydent Duda zaapelował do osób, które pokonały COVID-19, o oddawanie osocza. Zapowiedział, że sam zrobi to w najbliższych dniach po zakończeniu właściwych procedur medycznych.
“102 lata temu spełniło się wielkie pragnienie pokoleń Polaków – państwo polskie wróciło na mapę świata. Polska odzyskała niepodległość! Urzeczywistniło się marzenie, za które wielu naszych rodaków zapłaciło najwyższą cenę – cenę własnego życia. Pamiętajmy o nich w tym wyjątkowym dniu” – oświadczył prezydent w orędziu.
Jak zaznaczył, tegoroczne obchody przypadają w wyjątkowo trudnym czasie. “Cały świat zmaga się z pandemią koronawirusa, która całkowicie zmieniła nasze codzienne życie. Od kilku tygodni zmagamy się z jej drugą falą. Dowiadujemy się o tysiącach nowych zakażeń i zachorowań, a także o ofiarach śmiertelnych. Sytuacja jest bardzo poważna” – stwierdził prezydent.
Podkreślił, że jest “to wielkie wyzwanie dla wszystkich obywateli, dla służby zdrowia i dla władz państwowych”. “Czas pandemii to czas podejmowania trudnych, często niepopularnych decyzji. Jesteśmy już wszyscy bardzo zmęczeni wprowadzanymi obostrzeniami i ograniczeniami. Odczuwamy niepewność. Wiele osób martwi się o swoje firmy, o miejsca pracy, o przyszłość swoją i swoich najbliższych” – mówił Andrzej Duda.
Podkreślił, że w sytuacji nadzwyczajnej niezbędne są nadzwyczajne działania. “Dla każdego z nas najważniejsze jest życie i zdrowie. Dlatego zadaniem państwa polskiego jest dzisiaj zapewnić bezpieczeństwo wszystkim obywatelom!” – oświadczył.
Podziękował “wszystkim, którzy dzielnie znoszą ten trudny czas, przestrzegają zaleceń, nie narażają siebie i innych”. “Dzisiaj to wyraz patriotyzmu. To świadectwo co znaczy prawdziwie obywatelska, odpowiedzialna postawa. Dziękuję za to z całego serca!” – powiedział prezydent.
Podziękował także lekarzom, pielęgniarkom, ratownikom medycznym, diagnostom i całemu personelowi polskiej służby zdrowia, jak również żołnierzom i policjantom, wszystkim funkcjonariuszom wszystkich służb mundurowych. “Państwa profesjonalizm i poświęcenie zasługują na największy szacunek. Jesteście państwo naszymi bohaterami” – mówił.
Prezydent zaznaczył, że doskonale rozumie niepokój o zdrowie najbliższych, jaki obecnie towarzyszy wielu Polakom w związku z pandemią koronawirusa, bo sam to w ostatnich tygodniach przeżywał.
“Szczęśliwie chorobę mam już za sobą, podobnie jak tysiące moich rodaków, których określa się teraz mianem ozdrowieńców. Chciałbym się do państwa zwrócić z apelem o oddawanie osocza. Sam zrobię to w najbliższych dniach po zakończeniu właściwych procedur medycznych” – oświadczył prezydent.
Jak zaznaczył, w ten sposób można wspólnie pomóc tym, którzy teraz przechodzą chorobę lub będą ją przechodzić w najbliższym czasie. “Niech to będzie wyciągnięta w ramach naszej wspólnoty braterska dłoń” – dodał.
Prezydent zaznaczył, że ostatnie dni przynoszą także i dobre informacje o tym, że w najbliższych miesiącach dostępna będzie szczepionka przeciwko SARS-CoV-2. “Zapewnienie jej dla naszych obywateli to w tej chwili jedno z najważniejszych zadań państwa polskiego” – oświadczył Andrzej Duda. Jak stwierdził, polskie władze “są gotowe do sprawnego zrealizowania tego zadania we współpracy z naszymi partnerami w ramach Unii Europejskiej”.
Dodał, że osobiście angażuję się w te działania. “Rozmawiałem o tym podczas czerwcowej wizyty w Białym Domu, a także w trakcie wielu rozmów z politykami i naukowcami z całego świata” – przypomniał Andrzej Duda.
“Chciałbym, abyśmy w dniu Święta Niepodległości – tak innym niż dotychczasowe – szczególnie pamiętali, że państwo polskie to nie tylko instytucje, ale przede wszystkim to my – obywatele Rzeczypospolitej. Różnimy się między sobą, często bardzo mocno, ale wspólnie tworzymy nasz wspaniały kraj – Polskę. I tylko wspólnie możemy poradzić sobie z największymi wyzwaniami” – powiedział prezydent Duda.
Zaznaczył, że 102 lata temu, kiedy Polska odzyskiwała niepodległość, świat zmagał się z wielką epidemią grypy zwanej hiszpanką, która pochłonęła miliony ofiar. “Młode państwo polskie musiało toczyć zacięte walki o swoje granice, a równocześnie zmagać się z epidemią. Nasi przodkowie sprostali wszystkim tym wielkim wyzwaniom. Wiem, że zrobimy to dzisiaj także i my. Razem pokonamy obecne trudności, tak jak zrobiliśmy to wielokrotnie w naszej historii” – powiedział prezydent.
“Niech żyje, wolna, niepodległa, suwerenna Polska, mocna naszą wspólnotą” – zakończył swoje wystąpienie Andrzej Duda.
Obchody Narodowego Święta Niepodległości w cieniu epidemii
W środę, 11 listopada, przypada Narodowe Święto Niepodległości. Tegoroczne obchody będą miały wyjątkowy przebieg ze względu na obostrzenia związane z epidemią COVID-19. Prezydent Andrzej Duda złoży przed Grobem Nieznanego Żołnierza wieniec od narodu; nie będzie uroczystej zmiany wart.
“Mając na uwadze bezpieczeństwo współobywateli w tym roku zaplanowane wydarzenia mające na celu uczczenie Święta Niepodległości odbywać się będą przy udziale minimalnej – zgodnej z ograniczeniami wynikającymi z wprowadzonych obostrzeń sanitarnych – liczby osób” – podkreślił sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta RP Wojciech Kolarski.
W Polsce obowiązuje zakaz spotkań, zebrań, imprez i zgromadzeń publicznych w większej liczbie niż pięć osób.
Prezydent Andrzej Duda w środę w dniu Narodowego Święto Niepodległości złoży wieńce pod znajdującymi się przy Trakcie Królewskim pomnikami ojców niepodległości: Wincentego Witosa, Ignacego Paderewskiego, Ignacego Daszyńskiego, Romana Dmowskiego, Wojciecha Korfantego oraz pod pomnikiem Józefa Piłsudskiego przy Belwederze.
Następnie Andrzej Duda weźmie udział w uroczystej mszy św. za ojczyznę, która zostanie odprawiona przez metropolitę warszawskiego kardynała Kazimierza Nycza w Świątyni Opatrzności Bożej. Odbędzie się też, tak jak rok temu, ceremonia zapalenia Świecy Niepodległości. Wcześniej prezydent złoży wieniec na znajdującym się w świątyni grobie ostatniego prezydenta RP na uchodźstwie Ryszarda Kaczorowskiego. Duda złoży też wiązankę przy tablicy upamiętniającej ofiary katastrofy pod Smoleńskiem.
W południe prezydent wraz przedstawicielami najwyższych władz państwowych złoży przed Grobem Nieznanego Żołnierza wieniec od narodu. Na pl. Piłsudskiego zostanie też uroczyście odśpiewany hymn państwowy oraz odbędzie się ceremonia podniesienia flagi państwowej. Następnie prezydent złoży wieniec przed znajdującym się przy pl. Piłsudskiego pomnikiem marszałka.
“Na tym zakończy się uroczystość. Nie będzie żadnych zaproszonych gości, wojska, widzów; będą tylko najwyżsi przedstawiciele władz Rzeczpospolitej: prezydent, premier Mateusz Morawiecki, marszałkowie Sejmu i Senatu Elżbieta Witek i Tomasz Grodzki oraz minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak” – powiedział prezydencki minister.
Po uroczystościach na pl. Piłsudskiego prezydent będzie miał wystąpienie telewizyjne.
Jak będzie wyglądał Marsz Niepodległości?
O godz. 14 zacznie się organizowany przez nacjonalistów Marsz Niepodległości. W związku z epidemią i restrykcjami uczestnicy na rondo Dmowskiego, gdzie rozpocznie się manifestacja, przyjadą samochodami i motocyklami.
Uczestnicy środowego Marszu Niepodległości wyruszą z ronda Dmowskiego o godz. 14. Stamtąd pojadą na drugą stronę Wisły, do ronda Waszyngtona. Następnie zawrócą i przejadą ulicą do Dworca Centralnego. Na rondzie Czterdziestolatka zrobią nawrót i z powrotem pojadą na rondo Dmowskiego. Taka będzie pętla rajdu.
Zmianę formuły wydarzenia na zmotoryzowaną organizatorzy ogłosili w niedzielę. Członkowie zarządu Stowarzyszenia Marsz Niepodległości wyjaśnili, że decyzja podyktowana była troską o bezpieczeństwo uczestników, a przede wszystkim weteranów.
Marsz Niepodległości z inicjatywy środowisk narodowych odbywa się w stolicy od dekady, a od 2017 roku zarejestrowany jest jako zgromadzenie cykliczne. Obecne przepisy, wprowadzone celem zwalczania epidemii COVID-19, zakazują jednak organizacji zgromadzeń liczących więcej niż 5 osób. Ponadto prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski w ostatni piątek poinformował, że po zasięgnięciu opinii sanepidu nie wyraża zgody na zorganizowanie marszu w tym roku.
W ostatnich tygodniach organizatorzy zapowiadali, że Marsz Niepodległości przejdzie ulicami Warszawy mimo epidemii. Jako argument za jego organizacją podawali trwające protesty przeciwników zaostrzania prawa aborcyjnego, które wywołało orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego.
Warszawski ratusz deklarował poparcie dla tych protestów, a Trzaskowski uczestniczył w części z nich. Magistrat, nawiązując do przywołanego argumentu, wskazywał jednak, że protesty są spontaniczne – nie są wcześniej rejestrowane ani zgłaszane organom publicznym. W sytuacji wydarzeń spontanicznych rozwiązać je może Policja, nie urząd – mówił prezydent stolicy.
Organizatorzy Marszu Niepodległości odwołali się od decyzji prezydenta miasta do Sądu Okręgowego w Warszawie, który w sobotę oddalił odwołanie i tym samym utrzymał zakaz organizacji marszu. W niedzielę na to postanowienie stowarzyszenie MN złożyli zażalenie do Sądu Apelacyjnego. Sąd II instancji zażalenie oddalił. W związku z tym stowarzyszenie chce złożyć skargę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu.
O powtrzymanie się od organizacji marszu 11 listopada z uwagi na trwającą epidemię i obowiązujące obostrzenia apelował m.in. premier Mateusz Morawiecki. Późniejszą decyzję o zmianie formuły wydarzenia przedstawiciele rządu w swych wypowiedziach oceniali pozytywnie.
Tegorocznej manifestacji towarzyszy hasło “Nasza cywilizacja, nasze zasady”. We wtorek prezes stowarzyszenia MN Robert Bąkiewicz zachęcał uczestników, aby przystawać na zmotoryzowany charakter Marszu Niepodległości, zastrzegając, że nie może nikomu zakazywać brać udziału w spacerach. “Natomiast podkreślamy, że chcielibyśmy, żeby szanując wolę organizatorów tego marszu, żeby to była kawalkada, żeby to było jak najbardziej zmotoryzowane, jak najbardziej bezpieczne, żebyśmy pamiętali o weteranach, o ludziach starszych, żebyśmy wykazali mądrość, której zdecydowanie brak stronie lewicowej” – mówił, nawiązując do trwających protestów.
Z zapowiedzi Ogólnopolskiego Strajku Kobiet, który na 11 listopada ogłosił “Kwarantannę od nacjonalizmu”, wynika, że tego dnia protestujący nie wyjdą na ulice polskich miast. “Niech się biją sami z koszami na śmieci i przystankami” – napisano na profilu Strajku w mediach społecznościowych.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS