W przedstawionym niedawno budżecie Stanów Zjednoczonych na rok fiskalny 2021 znajduje się kilka propozycji dotyczących kryptowalut. Postulowane jest zwiększenie nadzoru nad rynkiem kryptowalut.
Biały Dom przedstawił w ostatnich dniach propozycje nowego budżetu Stanów Zjednoczonych na rok fiskalny 2021. Można być zdziwionym tak szybką datą prezentacji propozycji budżetu USA, tym bardziej że w Polsce zwykle pojawia się ona jesienią, a dopiero na początku roku jest uchwalana (dziś toczy się w Sejmie debata nad budżetem na 2020 rok – kiedy mamy już za sobą prawie 1,5 miesiąca nowego roku), jednak trzeba wziąć pod uwagę, że w Stanach Zjednoczonych rok budżetowy rozpoczyna się wraz z początkiem października, zatem nie pokrywa się z rokiem kalendarzowym.
Pierwszą propozycją odnoszącą się do kryptowalut, opisywaną przez portal bitcoin.com, jest przesunięcie rządowej agencji Secret Service do Departamentu Skarbu. Aktualnie agencja ta, powołana w 1865 roku do walki z fałszerzami pieniędzy, znajduje się w Departamencie Bezpieczeństwa Wewnętrznego, w którego ramy trafiła w 2003 roku właśnie z Departamentu Skarbu. Wprawdzie Secret Service jest bardziej znane jako służba odpowiedzialna za ochronę amerykańskich prezydentów i ich rodzin, ale w zakres jej odpowiedzialności wchodzi także prowadzenie dochodzeń dotyczących szerokiego zakresu przestępstw finansowych, jak oszustwa czy podrabianie produktów. To Secret Service jest także służbą odpowiedzialną za ochronę amerykańskiej waluty.
„Postęp technologiczny, jaki dokonał się w ostatnich dziesięcioleciach, taki jak powstanie kryptowalut czy rosnące wzajemne powiązania na międzynarodowym rynku finansowym, doprowadził do powstania bardziej złożonych organizacji przestępczych oraz ujawniły silniejsze powiązania między przestępstwami finansowymi i elektronicznymi a finansowaniem terrorystów i nieuczciwych podmiotów państwowych” – czytamy w uzasadnieniu tej propozycji zawartej w projekcie budżetu. Ruch ten ma, w zamyśle urzędników, „zwiększyć skuteczność dochodzeń w sprawie tych przestępstw i przygotować naród do stawienia czoła zagrożeniom jutra”.
Drugą budżetową propozycją mającą związek z kryptowalutami jest finansowanie innej rządowej agencji FinCEN (Financial Crimes Enforcement Network), która działa w ramach Departamentu Skarbu i zajmuje się walką z praniem brudnych pieniędzy oraz ochroną krajowego systemu finansowego przed nielegalnym wykorzystaniem. Dokument przedstawiony przez Biały Dom uzasadnia, że chodzi tutaj o rozszerzenie możliwości agencji do walki z zagrożeniami związanymi z kryptowalutami i cyberprzestępczością.
Już teraz FinCEN zajmuje się nadzorem nad firmami działającymi w branży kryptowalutowej, w szczególności nad operatorami usług finansowych opartych na kryptowalutach oraz giełdami kryptowalutowymi. To właśnie ten urząd zajmuje się egzekwowaniem przez firmy identyfikacji swoich klientów oraz identyfikacją stron transakcji na kwoty wyższe niż 3 tys. dolarów. Jest także propozycja, by FinCEN zajął się regulacją kryptowalut, podczas gdy amerykański SEC (Securities and Exchange Commission – odpowiednik polskiej Komisji Nadzoru Finansowego) zajmowałby się nadzorem nad giełdami kryptowalutowymi, a CFTC (Commodity Futures Trading Commission) nadzorem nad „kryptosurowcami”.
Propozycje budżetowe Białego Domu zajmowanego przez Donalda Trumpa nie dziwią, biorąc pod uwagę fakt, że nie jest on ich zwolennikiem. Do klasyki przeszedł już jego wpis na Twitterze, w którym otwarcie przyznaje, że „nie jest fanem bitcoina i innych kryptowalut, które nie są pieniądzem, i których wycena jest bardzo zmienna i bazuje na kruchych podstawach”. Dodaje przy tym, że „nieuregulowane kryptowaluty mogą ułatwić nielegalne zachowania, takie jak handel narkotykami czy inną niezgodną z prawem działalność”.
I am not a fan of Bitcoin and other Cryptocurrencies, which are not money, and whose value is highly volatile and based on thin air. Unregulated Crypto Assets can facilitate unlawful behavior, including drug trade and other illegal activity….
— Donald J. Trump (@realDonaldTrump) July 12, 2019
Trzeba jednak pamiętać, że propozycja budżetowa przedstawiona przez Trumpa nie musi wcale być zrealizowana. Zgodnie z konstytucją Stanów Zjednoczonych inicjatywa w tym zakresie znajduje się w Izbie Reprezentantów. Dlatego dokument opublikowany przez Biały Dom należy raczej traktować jako deklarację polityczną, niż coś, co na pewno zostanie zrealizowane.
Marcin Dziadkowiak
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS