W środowisku amerykańskich sił powietrznych ciągle obowiązuje hasło No one kicks ass without gas, odnoszące się do kluczowej roli odgrywanej przez latające cysterny w systemie globalnej projekcji amerykańskich sił zbrojnych. W tej chwili ciągle dominują wywodzące się z lat 50. KC-135, do linii coraz liczniej wchodzą KC-46, a KC-10 niedawno wycofano. Mimo wdrażania KC-46 Amerykanie już myślą o budowie kolejnej latającej cysterny, która miałaby wejść do produkcji już w połowie przyszłej dekady.
Nie będzie to typowy następca KC-46. Oba typy będą się uzupełniały, przy czym maszyna określana teraz jako Next Generation Air-Refueling System (NGAS), a wcześniej jako KC-Z, z racji na cechy ograniczonej wykrywalności dla radarów operowałaby bliżej strefy działań bojowych, a KC-46 – w głębi własnego ugrupowania. Przyszłość tego projektu w obecnym kształcie jest jednak zagrożona, a przeszkodą są jak zwykle finanse.
– W tej chwili, biorąc pod uwagę nasze zobowiązania, zasoby i priorytety strategiczne, trudno mi sobie wyobrazić, że będziemy mogli sobie pozwolić na równoczesne zamówienie tych trzech konstrukcji – powiedział sekretarz sił powietrznych Frank Kendall, odnosząc się do możliwości równoległej realizacji trzech wielkich programów: myśliwca szóstej generacji NGAD, bezzałogowego lojalnego skrzydłowego CCA i właśnie NGAS.
Wszystkie trzy są potrzebne w obliczu możliwej konfrontacji z Chinami na zachodnim Pacyfiku. O ile można ruszać do walki z obecnymi myśliwcami piątej generacji, wspieranymi starszymi samolotami taktycznymi służącymi jako nosiciele pocisków dalekiego zasięgu, o tyle kwestia samolotów tankowania powietrznego jest bardziej skomplikowana.
Ze względu na ogromne obszary Oceanu Spokojnego, a także konieczność przerzucenia większości sił amerykańskich z jednej strony oceanu na drugą, samoloty tej klasy będą miały do odegrania strategiczną rolę. Będą tak zwanym mnożnikiem siły, czyli zasobem, który sam w sobie nie oddziałuje kinetycznie na przeciwnika, ale zwiększa siłę bojową pozostałych walczących oddziałów.
Chińczycy sobie z tego doskonale zdają sprawę i można zakładać, że ze zwalczania owych mnożników siły – latających cystern, samolotów wczesnego ostrzegania, samolotów rozpoznania elektronicznego i podobnych – uczynią priorytet dla własnych sił powietrznych tudzież marynarki wojennej. Dlatego latające cysterny nowej generacji powinny charakteryzować się co najmniej zredukowaną skuteczną powierzchnią odbicia, a najlepiej, gdyby były wyposażone w zaawansowane systemy samoobrony, na przykład broń laserową. Stąd konieczność opracowania samolotu nowego typu mimo względnej nowoczesności KC-46, a nie zapominajmy, że po drodze może się jeszcze pojawić przejściowy KC-Y.
Odkąd rozpoczęliśmy finansowanie Konfliktów przez Patronite i Buycoffee, serwis pozostał dzięki Waszej hojności wolny od reklam Google. Aby utrzymać ten stan rzeczy, potrzebujemy 1700 złotych miesięcznie. Rozumiemy, że nie każdy może sobie pozwolić na to, by nas sponsorować, ale jeśli wspomożecie nas finansowo, obiecujemy, że Wasze pieniądze się nie zmarnują.
Konfliktom nie grozi zamknięcie, jeśli jednak nie dopniemy budżetu tą drogą, będziemy musieli w przyszłym miesiącu na pewien czas przywrócić reklamy Google.
Możecie nas wspierać przez Patronite.pl i przez Buycoffee.to.
GRUDZIEŃ BEZ REKLAM GOOGLE 96%
Opracowanie NGAS staje jednak pod znakiem zapytania wobec innych wydatków. Wśród nich można wymienić stale rosnące koszty programu F-35, program rozwoju B-21 (w tym możliwe zwiększenie zamówienia na bombowce) czy trapiony kolejnymi przekroczeniami budżetu program rozwoju pocisków międzykontynentalnych LGM-35A Sentinel. Dwa ostatnie mają szczególne znaczenie, ponieważ są częścią programu odnowienia amerykańskiego arsenału jądrowego, który ma priorytet przed innymi wydatkami sił zbrojnych. Powoduje to, że US Air Force musi stale analizować, na co może sobie pozwolić.
Kilka miesięcy temu pojawiły się nawet wątpliwości odnośnie do przyszłości programu NGAD. Siły powietrzne prowadzą w tej chwili analizę swojej strategii mającej zapewnić im w przyszłej wojnie przewagę w domenie powietrznej. Głównym problemem jest znalezienie sposobu na obniżenie kosztów związanych z nowym myśliwcem. Sekretarz Kendall zauważył, że założenia do tego programu powstały dekadę temu, w zupełnie innych realiach dotyczących potencjalnych przeciwników Stanów Zjednoczonych, dostępnych technologii czy zakładanego zaangażowania sojuszników. Zmiany na świcie spowodowały, że Amerykanie chcą przemyśleć swoje koncepcje strategiczne na nowo. To samo może spotkać program nowych latających cystern.
NGAS według Lockheeda
Równolegle, nie bacząc na możliwe problemy z realizacją programu NGAS, Lockheed Martin zaprezentował nową wizję artystyczną opcjonalnie pilotowanego samolotu tankowania powietrznego o obniżonej wykrywalności dla radarów, który może być jedną z propozycji w tym programie.
W odróżnieniu od pojawiających się wcześniej informacji, że siły powietrzne byłyby zainteresowane samolotem w układzieblended-wing body (ze skrzydłem wtopionym), maszyna widoczna na wizualizacji Lockheeda ma dosyć klasyczny układ konstrukcyjny z wyraźnie wyodrębnionym kadłubem, skośnymi skrzydłami i statecznikami pionowymi zainstalowanymi na końcach stateczników poziomych. Na samolocie można dostrzec cechy typowe dla maszyn o zredukowanej skutecznej powierzchni odbicia jak zoptymalizowany kształt kadłuba, „zębate” połączenia paneli czy płaska dysza wylotowa silnika. Nie widać za to wlotu powietrza do silnika.
Samolot jest wyposażony w dwa wbudowane w skrzydła sponsony, do których przymocowano wysięgniki do tankowania samolotów. Metoda tankowania za pomocą sztywnego przewodu jest typowa dla US Air Force, ale jest bardzo prawdopodobne, że do wysięgników można będzie zainstalować przejściówki do tankowania metodą giętkiego przewodu wykorzystywaną przez śmigłowce, samoloty US Navy, US Marine Corps czy większość sojuszników europejskich. Nie wiadomo, czy wysięgniki są zainstalowane na stałe czy mogą się w jakiś sposób składać lub chować. Z jednej strony dodatkowo zmniejszałoby to opór aerodynamiczny i pozytywnie wpływało na właściwości stealth, ale z drugiej strony składany wysięgnik byłby bardziej podatny na złamania.
Chociaż samolot jest opisywany jako opcjonalnie pilotowany, na udostępnionych wizualizacjach nie widać kabiny załogi. Być może kokpit będzie instalowany w razie potrzeby w miejscu pokrywy widocznej w górnej przedniej części kadłuba. Umożliwienie lotu bezzałogowego lub z pilotem ma tę zaletę, że umożliwia latanie w przestrzeni powietrznej zamkniętej dla samolotów bezzałogowych. Chociaż stają się one coraz bardziej zaawansowane, nadal istnieje wiele obszarów, do których samoloty bez pilotów nie mogą wlatywać. Odnosi się to szczególnie do czasu pokoju, ale nie da się ukryć, że każde siły zbrojne przez większość czasu działają właśnie w czasie pokoju.
Lockheed nie ujawnił żadnych danych związanych z prezentowaną koncepcją. Na wizualizacji latająca cysterna jest pokazywana w czasie tankowania dwóch myśliwców F-35A. Na podstawie porównania wielkości obu samolotów można założyć, że nowy latający tankowiec będzie znacznie mniejszy od typowych maszyn tej klasy będących w użyciu obecnie, które bazują na szerokokadłubowych samolotach pasażerskich. O mniejszej wielkości może świadczyć również tylko jedna dysza wylotowa silnika, chyba że jest ona wspólna dla dwóch silników.
Uzasadnieniem stosunkowo niewielkich rozmiarów prezentowanej latającej cysterny może być fakt, że podobnie jak w wypadku wielu innych współczesnych programów zbrojeniowych NGAS ma być rodziną systemów o różnych właściwościach i charakterystykach. A więc może się w niej znaleźć miejsce dla klasycznych dużych latających cystern działających dalej od linii frontu i mniejszych maszynach stealth towarzyszących myśliwcom bliżej terytorium przeciwnika. Analizowana jest nawet możliwość zbudowania zasobnika tankującego typu buddy store, ale wyposażonego w sztywny wysięgnik.
Tak czy inaczej należy pamiętać, że prezentowana wizja jest tylko jedną z koncepcji i wcale nie musi wyjść poza fazę rysunków. Sam Lockheed Martin co najmniej od 2010 roku prezentuje kolejne wizualizacje latających cystern przyszłości różniących się kształtem i zastosowanymi rozwiązaniami. A w programie NGAS zamierzają wziąć udział również inne firmy. Boeing już zaprezentował koncepcję lądowego wariantu swojej bezzałogowej latającej cysterny MQ-25 Stingray.
Niezależnie od tego dalszy los wspomnianych konstrukcji będzie zależał od możliwości finansowych sił powietrznych, a także wyniku toczącej się analizy potrzeb strategicznych US Air Force w kontekście spodziewanych wyzwań i możliwych przeciwników. Pierwsze decyzje powinny być znane do końca roku.
Lockheed Martin
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS