A A+ A++

Z Piotrem Bąkiem Prezydentem Miasta Pruszkowa rozmawiamy o wyniku wyborów, przekazaniu władzy przez poprzedników oraz ważnych miejskich inwestycjach.

Czy wynik pierwszej i drugiej tury wyborów był dla Pana zaskoczeniem?
Piotr Bąk: Większym zaskoczeniem był wynik pierwszej niż drugiej tury, z uwagi na to, że jak można było zauważyć, pierwsza trójka to były minimalne różnice. Pomiędzy mną a Michałem Landowskim to były zaledwie 62 głosy, co się przekładało na 0,25%.

Obaj z panem Michałem byliśmy na tyle zaskoczeni, że ówcześnie urzędujący prezydent uzyskał wynik na naszym poziomie. Mogło by się okazać, że druga tura mogła być zupełnie inna, albo ktoś inny mógł być na tym podium. Reasumując na podium pierwszej tury wszyscy byli na pierwszym miejscu.

Zatem po drugiej turze była już tylko radość?
PB: Od pięciu lat wiedziałem, z czym to wszystko się wiąże. W pierwszej kampanii, którą prowadziłem 5,5 roku temu, czasem z obawą budziłem się w nocy i myślałem, jak to należy poukładać. Być może i dobrze, że wtedy się nie udało. Dzisiaj się udało.

Poza tym dochodziły do mnie głosy mieszkańców oraz przedstawicieli różnych środowisk, że powinienem kandydować. To mnie przekonało, że teraz albo nigdy.

Finanse miasta nie są w najlepszym stanie. Czy będziemy ograniczać inwestycje w następnych latach?
PB: Katalog inwestycyjny na rok 2024 jest realizowany. Tego nie ruszymy, mamy budżet, choć uważnie mu się przyglądamy. Jeśli chodzi o kolejne lata to zobaczymy w jakiej kondycji finansowej będziemy. My już dzisiaj staramy się ograniczać niektóre wydatki.

Dostaję informację od naczelnika Wydziału Finansowego, że będziemy chcieli pewne działania zaplanowane na przyszły roku przenieść na ten. To jest chociażby wcześniejsza spłata zobowiązań kredytowych. Zgodnie z zapisami w obecnych dokumentach ta spłata w przyszłym roku miałaby wynieść ok. 20 milionów zł zobowiązań, odsetek i rat kredytowych.

Patrząc dzisiaj, w budżecie na przyszły rok będzie trudno skomasować taką pulę pieniędzy. Dlatego chcemy dokonywać ruchów wyprzedzających, jeżeli znajdziemy wolne środki w budżecie, żeby to obciążenie przyszłoroczne spłacić w jakiejś części w tym roku. Musimy mówić o tym głośno i musimy sobie zdawać sprawę z tego w jakim stanie finansowym dzisiaj jesteśmy., a to jest dług w wysokości ok. 180 milionów złotych.

Najbardziej palącym pomysłem, który rozszedł się po forach internetowych, to jest strefa płatnego parkowania. Kiedy się może jej spodziewać?
PB: Kiedy to będzie zależało od mieszkańców. Ja mówiłem o tym i będę to powtarzał. Żeby wprowadzić strefę płatnego parkowania musimy mieć omówione pewne kwestie zarządcze ze starostwem powiatowym, bo prawdopodobnie ta strefa będzie obejmowała również część ulic powiatowych.

Natomiast musimy przygotować to w sposób transparentny tak, żeby mieszkańcy, którzy będą o tym decydować, wiedzieli na czym to ma polegać i na jakich zasadach funkcjonować. Podtrzymuję to co powiedziałem, że zrobimy na ten temat debatę, dyskusję. I mieszkańcy, jeżeli powiedzą, że chcą, będziemy to wdrażać.

Chcemy przedstawić pewne założenia. Na przykład takie, że osoby, które mieszkają przy strefie płatnego parkowania, no bo nie mają parkingów a są takie ulice jak Kraszewskiego, czy ulica Bolesława Plusa, powinny mieć tak zwany roczny abonament za „symboliczną” opłatę, jak to obecnie funkcjonuje w Warszawie. Nie wiem, to jest na przykład 200-300 zł rocznie. To jest jedna kwestia. Druga kwestia, to czy płatność winna nastąpić od razu, czy może pierwsza godzina lub dwie, czy półtorej jest bezpłatna?  Mamy umowną strefę płatnego parkowania przy jednej z pruszkowskich parafii. Na początku budziła kontrowersje a dziś są w większości zadowoleni.

Natomiast to mieszkańcy muszą świadomie zdecydować. Wiem, że to jest decyzja niepolityczna, ale trudne decyzje też trzeba podejmować.

Czy mamy pomysł na rozluźnienie korków w centrum miasta?

PB: Dopóki nie zakończą się inwestycje prowadzone przez Mazowiecki Zarządu Dróg Wojewódzkich, to sytuacja na drogach będzie wyglądać tak jak teraz. Nie wykluczone, że na poprawę korków wpłynie budowa ul. Przytorowej. Ja o tym mówiłem, kiedy podejmowaliśmy decyzję o budowie łącznika, że budowa łącznika ma tylko wtedy sens, kiedy kolejnym krokiem będzie budowa ulicy Przytorowej.  Na szczęście dzisiaj jest już podpisana umowa i ulica Przytorowa jest realizowana. Szkoda tylko, że o dwa lata za późno. Trzeba będzie oczywiście rozmawiać ze starostwem, bo są pewne aspekty architektoniczne kwestii łącznika, aby upłynnić ruch na ulicy Sienkiewicza.

A co z pomysłem poprzedników na jednokierunkową Kościuszki?
PB: Ulica Kościuszki spędza nam sen z powiek. Ulica i tak będzie musiała być przebudowywana tzw. ZRiD-em, bo tylko to pozwali nam na uporządkowanie kwestii własnościowych. Natomiast czy ta ulica powinna być jednokierunkową. Nie do końca jestem przekonany co do tego pomysłu. To droga, która stanowi oś komunikacyjną prostopadłą do ulicy Wojska Polskiego wiodącą do stacji PKP.

Co z ul. 3 Maja, bo tam też jest projekt. Pytanie, w jakim kształcie, bo tam też mamy ciekawe rozwiązania.
Mieliśmy już naradę inwestycyjną, gdzie po raz pierwszy mogłem zobaczyłem projekt przebudowy. Powiem szczerze, iż na pierwszy rzut oka nie wygląda to źle. Ale jak zawsze diabeł tkwi w szczegółach i o te szczegóły tu chodzi. Mogę zapewnić, że ulica 3 Maja nie będzie zmieniała swoich parametrów i nie będzie poszerzana. Natomiast zostanie wybudowany ciąg pieszo-rowerowy. Mają być dokonane nasadzenia drzew. I to takich drzew, które będą mogły od razu zrobić tzw. efekt „wow”. Jest tylko kwestia, ile drzew ma być wyciętych i czy w ogóle. Bo dzisiaj istnieją tam jakieś nasadzenia. Poprosiłem o przedstawienie dokumentu zagospodarowania zieleni. Mieszkańcy w tej kwestii również pisali do mnie w trakcie kampanii, żeby zachować drzewa lub dosadzić. Mają być zachowane miejsca parkingowe. Wg mojej oceny pozostaje do uzgodnienia kwestia wyglądu /kopca Kościuszki i terenu przy muzeum Dulag 121. Dziś najważniejsze jest, aby teraz pozyskać zewnętrzne finansowanie na przebudowę tej ulicy.

Co z wodnym placem zabaw, który miał powstać w parku od strony ul. Lipowej?
PB:
Temat do przemyślenia jednak na pewno nie ten park, tylko inna część miasta. Trzeba pamiętać, że dyskusja na ten temat przetoczyła się już w radzie, kiedy to rada, w tedy też i moimi głosami, wstrzymała tą inwestycję.

Ja podkreślę jeszcze raz, ja nie jestem przeciwny takiej inwestycji, bo mieszkańcy takich rozwiązań oczekują. Wtedy też zastanawiało mnie jako radnego, dlaczego plac miałby powstać za takie pieniądze. Równolegle w tamtym czasie powstawała inwestycja otwartych basenów na Strzeniówce. Plac wodny miał kosztować 6,7 mln zł, a baseny w Strzeniówce 5,5 mln zł.

A może należy zadać pytanie, czy nie powinniśmy się zastanowić nad budową takich odkrytych basenów. Chciałbym przypomnieć, że Pruszków kiedyś był słynny z jednego z największych basenów otwartych. Oczywiście w miejscu, gdzie był już się nie da tego odtworzyć. Ale może trzeba by pomyśleć o możliwościach budowy w jakimś innym miejscu. I przy okazji mógłby powstać wodny plac zabaw?

To jest oczywiście do zastanowienia wraz z potencjalną lokalizacją. Na chwilę obecną mamy kąpielisko miejskie, które z uwagi też na miejsce, w którym się znajduje, wymaga od nas sporych nakładów na bezpieczeństwo. Trzeba pamiętać, że Sanepid w zeszłym roku ok. dwóch razy wyłączał to kąpielisko ze względu na jakość wody.

Nie mówimy nie. Jest to oczywiście kwestia możliwości finansowych miasta. Umówmy się tak, że możemy rozmawiać o różnych pomysłach i rozwiązaniach. Dlatego apeluję tu do mieszkańców o cierpliwość.

Nie da się zrealizować wszystkiego w jeden rok. Umówiliśmy się dzisiaj na kadencję pięcioletnią i tego się trzymajmy. Pewne rzeczy trzeba rozłożyć w czasie.

Jedną z ważnych inwestycji powinna być budowa nowej siedziby urzędu. Czy jest to już w planach?
Budynek, w którym dziś się znajdujemy, to jest ok. ’61 rok. Natomiast budynki, które stoją wzdłuż ulicy Kraszewskiego są to kamienice przedwojenne, które zostały w jakiś sposób scalone i „dopasowane” na potrzeby stworzenia urzędu.  Ok, ktoś może powiedzieć: ja tam dużo spraw w urzędzie nie załatwiam. Niektórzy mieszkańcy przychodzą do urzędu raz na 10 lat, aby wymienić dowód osobisty. Ale za tymi sprawami, z którymi my przychodzimy do urzędu stoją pracownicy, którzy spędzają tutaj 8 godzin. I oni też muszą się czuć komfortowo. Nowy budynek dla urzędu jest potrzebny. Ale do tej inwestycji również musimy się przygotować, być może w kooperacji z innym urzędem z terenu naszej gminy…?

Pojawiły się zapowiedzi rozbudowy Lotniska Chopina. Jak zaopatrujemy się na tę wizję? Mieszkańcy nie są zadowoleni z tego pomysłu.
Jeszcze przed wybuchem pandemii rozmawialiśmy z posłem Laskiem i posłem Sipierą na temat hałasu lotniczego. Tu po pierwsze musi być twarde egzekwowanie wytyczonych ścieżek startu i nalotów. Jeżeli jest wyznaczona trasa dla startujących samolotów z Okęcie, które mają robić nawrót nad Ożarowem, a robią od razu nad Malichami, to jest to sprawa linii lotniczej, które nie egzekwują koordynatów.

Być może to co powiem teraz, to będzie takie troszkę niepolityczne, ale to już jest taka nasza polska mentalność. Z jednej strony nie chcemy rozbudowy lotniska, bo hałas – ale z drugiej chcemy mieć „pod nosem” Lotnisko Chopina, do którego można łatwo i szybko dojechać.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułOdkryj Magiczny Pafos: Sezon Wydarzeń, Festiwali i Imprez Społecznych
Następny artykułNie żyje 30-letni pięściarz. Porównywano go do Gołoty