Tegoroczna edycja Rally Nova Gorica stanowiła piątą rundę mistrzostw Słowenii. Zawody zaliczano również do cyklu European Rally Trophy czy sankcjonowanego także przez FIA, Mitropa Rally Cup.
W miniony weekend ścigano się na piętnastu asfaltowych odcinkach specjalnych o łącznym dystansie nieco ponad 150 kilometrów. Rywalizacja rozegrała się zarówno w deszczowych jak i suchych warunkach.
Jedynym polskim duetem w tej imprezie byli Hubert Laskowski i Michał Kuśnierz. Zasiedli w Fordzie Fiesta Rally3 obsługiwanym przez Car Speed Racing.
Dla Polaków rajd okazał się szczególnym wyzwaniem w kontekście zdrowotnym, kiedy to mocne przeziębienie szczególnie dało im w kość podczas pierwszego etapu.
Sobotnią część zmagań zakończyli na czwartej lokacie pośród załóg dysponujących Fiestami Rally3. W niedzielę mocno zaatakowali. Na sześciu rozegranych tego dnia oesach za każdym razem mieścili się w czołowej trójce klasy, trzy próby zapisując na swoje konto.
Ostatecznie w pierwszym asfaltowym starcie w tym roku Laskowski pilotowany przez Kuśnierza stanął na najniższym stopniu podium w RC3, był siódmy w generalce.
– Jesteśmy po naszym pierwszym asfaltowym rajdzie w tym roku i raczej ostatnim. Po rocznej przerwie wróciliśmy na tę nawierzchnię – mówił Laskowski. – Odcinki bardzo trudne, bardzo zdradliwe oraz podobne do Rajdu Chorwacji. Fajnie nam się jechało, feeling był dobry, natomiast brakowało tego czegoś, co mamy zawsze, co pozwala nam jechać bardzo szybko. Nie ułatwiło nam jazdy to, że obaj byliśmy przeziębieni, a wręcz chorzy, bo nawet nie miałem siły wyjść z samochodu. Nawet Michałowi przekazywałem kierownicę bo nie byłem w stanie jechać dojazdówek. Po odcinkach specjalnych czułem się, jakbym przebiegł maraton.
– W każdym razie daliśmy radę. Mam nadzieję, że następny rajd będzie lepszy i że nastąpi on jak najszybciej. Chcemy wystartować w jeszcze jednej imprezie. Zobaczymy, co przyniesie czas. Dziękuję całemu zespołowi, sponsorom i partnerom. Jechaliśmy na oponach Pirelli, które działały bardzo dobrze. Co prawda na pierwszą pętlę nie trafiliśmy z oponami, ale takie są rajdy i trzeba radzić sobie również w takich sytuacjach – dodał. – Dziękuję Michałowi. Jechało mi się z nim bardzo dobrze, zresztą jak zawsze. Myślę, że następny rajd będzie jeszcze lepszy.
– Trudny dla nas rajd pod wieloma względami – relacjonował Kuśnierz. – Zaczęło się od tego, że złapaliśmy jakiegoś wirusa na zapoznaniu. Czuliśmy się bardzo słabo. Ja miałem dość dużą gorączkę, Hubert zresztą chyba też. Jak wspomniał, zamienialiśmy się na odcinkach dojazdowych, żeby jeden mógł odpocząć.
– Cieszę się, że udało się przygotować niezłe notatki, gdyż konkurencja przyznała, że miała problemy z dobrym opisaniem odcinków, a nam się to udało, nie mieliśmy żadnego błędu dodał. – Hubert na tyle ile mógł jechał szybko, natomiast pierwszy dzień był dla nas podwójnie trudny. Jak wspomniał Hubert, nie trafiliśmy z oponami, pojechaliśmy na slickach w deszczu, mimo to nie straciliśmy tak dużo czasu, jak powinniśmy. Jakoś dojechaliśmy do końca dnia. Potem noc spędzona na tabletkach, rano było już trochę lepiej. Zaatakowaliśmy, udało się wygrać kilka odcinków, jesteśmy na mecie. Kolejne cenne kilometry, cieszymy się z tego bardzo. Pozdrawiamy wszystkich i dziękujemy całemu zespołowi.
Rajd wygrali Martin Laszlo i David Berendi (Skoda Fabia Rally2 evo). Węgrzy o 21,8s pokonali niemiecko-austriacki duet, zasiadający w Hyundaiu i20 R5 Hermanna Gassnera juniora i Ursulę Mayrhofer. Trójkę skompletowali Estończycy Romet Jurgenson i Siim Oja (Ford Fiesta Rally3), którzy brali udział w tej imprezie w ramach FIA Rally Star Training.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Pozytywnie
Neutralnie 
Negatywnie
Lubię to!
Super
Ekscytujący 
Ciekawy
Smieszny
Smutny
Wściekły
Przerażony
Szokujący
Wzruszający
Rozczarowany
Zaskoczony
Prawda
Manipulacja
Fake news
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS