A A+ A++



fot. Michał Szymański


#VolleyWrocław rozpoczął sezon od porażki 0:3 z ŁKS-em Commercecon Łódź. Wrocławianki walczyły w obronie, ale nie były w stanie wykorzystać okazji w ataku. Pierwszy mecz w sezonie był również pierwszym meczem dla Bartłomieja Dąbrowskiego, który po raz pierwszy ma okazję prowadzić drużynę jako główny trener.

NIE TAKI WYNIK

Justyna Żółkiewska: Debiut w roli pierwszego trenera na parkietach TAURON Ligi masz za sobą. Czułeś stres przed meczem?

Bartłomiej Dąbrowski. – Bardziej nazwałbym to podekscytowaniem, niż stresem. Cieszyłem się bardzo na ten mecz. Zagrać w Łodzi, czyli w moim rodzinnym mieście pierwszy mecz, to było coś wielkiego. Nie do końca taki wynik sobie wyobrażałem, ale to jest oddzielny temat. Chciałbym być bardziej zadowolony, ale jestem szczęśliwy w miejscu, w którym jestem teraz. Ze swojego zespołu jestem naprawdę dumny, ze sztabu również. Nie mam prawa narzekać na nic i bardzo mocno wierzę w to, że nasza gra będzie się poprawiać z meczu na mecz.

To dla ciebie bardzo duża szansa. Mam na myśli to, że nie zaczynasz w klubie, który natychmiast wymaga od ciebie wyników.

– To jest kwestia podejścia. Ja zawsze mam i miałem takie podejście, że moim celem jest wygrana. Mówisz tutaj o aspiracjach medalowych klubu prawda?

Tak.

– Presja jest czymś normalnym w sporcie. Jeśli chcesz być trenerem, czy zawodnikiem w profesjonalnym sporcie presja jest normalna. Trzeba sobie z nią radzić. Ja raczej staram się to przekuć w pozytywną stronę. Nie w strach, tylko w dodatkową mobilizację. Nie mam z tym problemu. Myślę, że są ludzie, którzy w innych zawodach mają zdecydowanie większą presję. Ja robię to, co kocham, z zespołem, z którym czuje się świetnie. Nie mam prawa na nic narzekać.

CHARAKTERYSTYKA ZESPOŁU

Jeśli chcemy wyciągnąć jakieś pozytywy z tego spotkania, to chyba wasza obrona funkcjonowała dobrze.

– To prawda. Sama wiesz, że ta obrona jest dla mnie czymś bardzo ważnym.

Czyli dobra obrona, to coś, co będzie zawsze charakteryzowało twoje zespoły?

– Tak. Bronimy bardzo dużo, ale pewne sytuacje w ataku musimy rozwiązywać lepiej. Obrona jest fajna, ale trzeba to wszystko zamienić na punkty. Sporo pracy przed nami. ŁKS pokazał nam kilka rzeczy, w których musimy funkcjonować znacznie lepiej. Były też rzeczy, które funkcjonowały bardzo dobrze. Graliśmy momentami nieźle, ale grać „nieźle” z takim zespołem to za mało. Trzeba grać bardzo dobrze, albo bardzo bardzo dobrze.

CZEKAMY TYLKO NA NIĄ

Jeśli taki przeciwnik podaje rękę, to trzeba umieć za nią złapać.

– Dokładnie. Mamy troszkę czasu. W poniedziałek gramy z Mielcem i to będzie dla nas bardzo istotny mecz. Musimy być na niego przygotowani.

Na ile sytuacja zdrowotna drużyny miała wpływ na twoje decyzje podejmowane w trakcie meczu?

– Jedna zawodniczka nie mogła grać, czyli Ada Szady. Jest po zabiegu, ale mam nadzieję, że już w czwartek (rozmowa obyła się w środę 1.10 – przyp.aut) będzie mogła odbyć pierwszy pełen trening z zespołem. Wcześniej trenowała indywidualnie. Czekamy tylko na nią.

#VolleyWrocław podejmie u siebie ITA TOOLS Stal Mielec w poniedziałek, 7 października. Mecz rozpocznie się o godzinie 19:00.

Zobacz również:
TAURON Liga: Kto najlepiej punktował, kto zagrywał, a kto blokował? „Naj” 1. kolejki

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułTysiąc zł za metr kw. domu? Tylko u wiceministra
Następny artykułMLP GROUP S.A.: Ujawnienie informacji poufnej dotyczącej ceny Obligacji