A A+ A++

– Ten mecz, poza rywalizacją i dobrą grą dwóch zespołów, miał też inny wymiar. Mieliśmy zaszczyt uczestniczyć w Gdańsku w zakończeniu tego etapu kariery naszego znakomitego atakującego. Bez wątpienia za to co zrobił zasłużył na wszystkie oklaski i gratulacje. Wykonał świetną robotę dla popularyzacji siatkówki, osiągnął bardzo wiele. Mariusz, niskie ukłony i słowa uznania – dodał Graban.

ZOBACZ TAKŻE: Mariusz Wlazły symbolicznie odwiesił buty na kołek. Wzruszające chwile w Ergo Arenie

Projekt wygrał w Gdańsku 3:1 i jest bliski wywalczenia piątej pozycji. Szkoleniowiec gości podkreślił, że lokaty zajęte przez oba zespoły po rundzie zasadniczej (Projekt uplasował się na piątym, a Trefl szóstym miejscu) nie były dziełem przypadku.

– Są to w miarę wyrównane drużyny. Wiedzieliśmy, że u siebie Trefl potrafi bardzo ofensywnie zagrywać i tym elementem podciął nam skrzydła. Kiedy rywale nas dochodzili i wygrali trzeciego seta, to właśnie zagrywką robili różnicę. My z kolei mieliśmy delikatny +zjazd+ koncentracji, wkradło się rozluźnienie, bo nie mieliśmy takiej energii i woli walki, ale później wróciliśmy do gry i zrobiliśmy pierwszy krok do zajęcia piątej lokaty – stwierdził 36-letni trener.

Po zakończonym meczu Wlazły, który wcześniej zapowiedział, że jest to jego ostatni play off w karierze, podziękował kibicom za wsparcie. Później zdjął buty i zawiązał je obok swojego trykotu z numerem dwa, który wciągnięty został pod dach Ergo Areny.

– Nie będą ukrywał, kilka razy zakręciła mi się łezka w oku, bo to była dla mnie bardzo ważna i emocjonalna chwila. Przed meczem zastanawiałem się, jak to będzie, ale nie byłem nawet w stanie przewidzieć tych emocji. Kilka razy głos mi zadrżał, w gardle ścisnęło, ale to efekt tych wszystkich lat spędzonych razem na parkietach różnych hal – przyznał blisko 40-letni zawodnik, który w tym spotkaniu zdobył 12 punktów, zaliczył też dwa asy serwisowe.

W piątek o godz. 20.30 w Warszawie rozpocznie się rewanżowy mecz. Mistrz świata z 2014 roku wybiera się do stolicy.

– Fizycznie będzie to mój ostatni występ. Spodziewam się, że piątkowe spotkanie również okaże się dla mnie wyjątkowym przeżyciem. Także z tego względu, że w Warszawie kibice zawsze ciepło witali drużyny, w których występowałem, czyli PGE Skrę Bełchatów i Trefla – podsumował Wlazły.

JŻ, PAP

Przejdź na Polsatsport.pl

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułZlot Foodtrucków
Następny artykułKrzysztof Rutkowski pomoże odnaleźć Sandrę Palarczyk? Padł pomysł zbiórki na zatrudnienie słynnego detektywa