Mocne oskarżenia ze strony Rafała Smalca. – Chciałem powiedzieć o wspaniałym skandalu, który dla mnie wydarzył się na tym pięknym obiekcie, gdzie doszło do rękoczynów i zostałem prawie pobity przez… prezesa klubu i panów ochroniarzy – powiedział na pomeczowej konferencji prasowej szkoleniowiec Polonii Warszawa.
„Czarne Koszule” mierzyły się we wtorek w I rundzie Pucharu Polski ze Skrą. Spotkanie w Częstochowie odbyło się bez udziału kibiców obu drużyn, a także nie było nigdzie transmitowane w telewizji. Drużyna gości zapewniła sobie awans do 1/16 finału w dogrywce (zwycięską bramkę na 3:2 zdobył Szymon Kobusiński), pod koniec której czerwoną kartkę otrzymał trener Smalec.
– Zaczęli mnie łapać za szyję, za ręce, wyganiać, odrywać od barierek, bo nie można było stać w miejscu, w którym nie było zaznaczone, że nie można stać. Dostałem czerwoną kartkę, nie wiem za co. Stanąłem sobie na górze, a za chwilę okazało się, że to było niedozwolone miejsce, tylko nie wiadomo z jakiego powodu. Pan ochroniarz zaczął mnie za szyję łapać, dusić, wciskać mi „Jabłko Adama” do środka i twierdził, że on mnie nie dotyka. Prezes klubu zaczął mnie szarpać i twierdzić, że tutaj nie ma, ale nie wiem, dlaczego. Chciałem podzielić się tym z szerokim gronem państwa, bo ciekawe rzeczy tutaj się dzieją – tłumaczył szkoleniowiec Polonii Warszawa.
🗣️ Trener Rafał Smalec po wygranym meczu ze Skrą Częstochowa ⤵️ pic.twitter.com/LZaM35vV3A
— Polonia Warszawa (@polonia1911) September 26, 2023
CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:
Fot. FotoPyk
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS