Kaczmarek pierwszy trening z drużyną poprowadził w poprzednią środę. W międzyczasie jego zespół rozegrał też sparing z IV-ligowym Jeziorakiem Iława (wygrany 3:0). Zatem pierwszy materiał poglądowy na pewno ma, jednak wiadomo, że kwestia wzajemnego poznawania i docierania się musi jeszcze chwilę potrwać. Co na dziś wie o swoim zespole trener Kaczmarek i ile jego ręki zobaczymy w niedzielnym meczu z Wisłą w Krakowie?
– To był dla mnie bardzo wartościowy tydzień. Na podstawie tego, co obejrzałem na wideo, miałem swoje przemyślenia na temat poszczególnych zawodników, ale zupełnie czymś innym jest codzienny, bezpośredni kontakt. Staram się zbierać jak najwięcej informacji, przede wszystkim z boiska, z treningów, ale również z rozmów. Słucham, co mają do powiedzenia ludzie ze sztabu, dużo rozmawiam także z samymi zawodnikami. To jest proces, który jest dopiero w fazie początkowej. Zacząłem przekazywać moje pomysły, już nad nimi pracujemy. Czuję, że drużyna jest na nie otwarta, że jest ambitna i chce się rozwinąć. Po tych kilku pierwszych dniach bardzo pozytywnie odbieram to, jak zespół reaguje na to, co mu proponuję. Ile z tego zobaczymy już w niedzielę? Nie jestem w stanie tego ocenić, ale nie jestem naiwny. Na pewno nie będziemy widzieć wszystkiego, co chcę przekazać, to jest niemożliwe, żebyśmy już widzieli w pełni mój zespół. Ja chłopakom dużo rzeczy tłumaczę, do wielu rzeczy muszę ich przekonać. Piłka nożna to są też nawyki. W momencie emocji, stresu zawodnicy robią to, do czego są przyzwyczajeni. Tego nie da się zmienić z dnia na dzień, ale mam nadzieję, że z każdym tygodniem będziemy tego bliżej. Na pewno pomogą nam w tym dobre mecze, dobre fazy w meczach, oczywiście także dobre wyniki. Bo to doda temu wszystkiemu napędu, wiary w to, co robimy – podkreśla szkoleniowiec Lechii.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS