A A+ A++

Piłkarze Lechii zaliczyli wręcz koszmarny koniec roku. Najpierw przegrali na wyjeździe z Jagiellonią Białystok 0:3, a w ostatnim meczu, na własnym stadionie zostali w takim samym stosunku rozbici przez mocno osłabiony Raków Częstochowa. To oznacza, że gdański zespół zakończy rok na pograniczu pierwszej i drugiej “8”. A wiadomo, że oczekiwania są dużo wyższe.

– Nie tak wyobrażaliśmy sobie to zakończenie roku, na pewno ta końcówka trochę popsuła nasz wizerunek, na który tak ciężko pracowaliśmy. Ale taki jest stan rzeczy i trzeba się z tym pogodzić. Nieprzypadkowo przegraliśmy dwa ostatnie mecze po 0:3, ta energia, która nam zazwyczaj towarzyszyła, gdzieś uciekła. Czeka nas teraz dogłębne podsumowanie tego, co się wydarzyło, co możemy poprawić. Nie chcę na gorąco niczego oceniać i nie chcę powiedzieć za dużo, bo potrzebujemy wnikliwej analizy. Nie chodzi o szukanie winnych, bo odpowiedzialni jesteśmy wszyscy, ja również biorę odpowiedzialność za to, że w końcówce roku nie sprostaliśmy oczekiwaniom – przyznał trener Stokowiec.

– Jestem z tego powodu smutny, ale taka jest piłka. Widzimy, co może się wydarzyć w ciągu kilku miesięcy. Niedawno byliśmy bohaterami, w tej chwili nastroje są dużo gorsze. Jednak ja bym nie dramatyzował. Moment jest trudny, ale ja na pewno się nie poddam i nie potrzebuje żadnych słów wsparcia czy litości. Zrobię wszystko, żebyśmy z tego wyszli i wyjdziemy. Jest ciężki czas, ale myślę, że wszystko się po coś wydarza i wierzę, że to posłuży temu żebyśmy wyszli z tego silniejsi. Może dziś trochę zweryfikowaliśmy swoje oczekiwania i trzeba się z tym zmierzyć. Ale w tym sezonie jest jeszcze wiele do ugrania. Dziękuję wszystkim za ten piękny rok, w którym na koniec musimy przełknąć gorzką pigułkę – podkreślił szkoleniowiec Lechii.

Póki co nie chciał on komentować żadnych transferowych przymiarek, zarówno jeśli chodzi o zawodników, którzy mogą odejść, jak i przyjść.

– Ja chcę się zająć swoją działką, tym, co można poprawić tu i teraz. Na gorąco nie chcę się bawić w żadne spekulacje. Mamy przygotowanych kilka transferów, ale czy one dojdą do skutku, trudno powiedzieć. Nie chcę w tej chwili w ogóle poruszać tematu transferów, bo to by było wołanie nie wiadomo o co. Wszyscy wiemy, jaka jest sytuacja, ja muszę się skupić na procesie treningowym – zaznaczył trener Stokowiec.

Nie chciał też odnieść się bezpośrednio do sytuacji związanej z zaległościami finansowymi, jakie ma wobec zawodników gdański klub.

– To są sprawy indywidualne, każdy inaczej przeżywa różne kwestie, czy to osobiste, czy inne. Nie można uogólniać. Generalnie, sportowo doświadczyliśmy różnych rzeczy w tym sezonie. W pewnym momencie zabrakło nam energii, trochę również przez kłopoty kadrowe. W takiej sytuacji liczy się wszystko – podsumował szkoleniowiec Lechii.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułKolejny sukces Polaka. Kamil Stoch wygrał w Engelbergu
Następny artykułMałgorzata Socha o prezentach świątecznych dla dzieci. Czy coś ją zaskoczyło na liście życzeń? “Na szczęście jeszcze o tym nie marzą”