A A+ A++

Jaki jest idealny trawnik? Niedoścignionym ideałem jest często trawnik angielski – idealnie gładki, żywozielony, wytrzymały. Niestety, uzyskanie takiego efektu zajmuje lata, wymaga troskliwej, regularniej pielęgnacji i … angielskiego klimatu. Zimy na Wyspach są łagodniejsze, a lata wilgotniejsze, co sprzyja rozwojowi trawy. My jedynie możemy dążyć do ideału. Co zrobić wiosną, by w naszym ogrodzie wyrósł piękny i bujny trawnik?

fot. shutterstock

Prace nad naszym trawnikiem zaczynamy po stopnieniu śniegu i podeschnięciu terenu. Pierwszym zabiegiem jest wygrabienie ubiegłorocznych liści, następnie – aeracja i wertykulacja.

Aeracja, czyli napowietrzanie, polega na nakłuwaniu darni specjalnym walcem z kolcami lub butami. Celem zabiegu jest rozluźnienie wierzchniej warstwy gleby i doprowadzenie większej ilości powietrza do korzeni, ułatwienie przenikania nawozów i lepsze pobieranie wody, sprzyja rozwojowi systemu korzeniowego i lepszej regeneracji roślin. Zabieg ten ma szczególne znaczenie na glebach ciężkich, zwartych, gdzie często gromadzi się woda, na trawnikach intensywnie użytkowanych. Przed przystąpieniem do aeracji musimy skosić trawę na wysokość ok. 3 cm i starannie wygrabić, niekiedy, gdy trawnik jest nadmiernie przesuszony (na wiosnę raczej nie ma tego problemu) konieczne jest podlanie.

Gęstość otworów jest uzależniona od gleby: na glebach ciężkich, zwartych, odległość między otworami powinna wynosić 10 cm (180-200 otworów/m2), na glebach lekkich – 15 cm (120-130 otworów/m2). Wyróżniamy aerację wgłębną na 8 cm i powierzchniową na 2-3 cm (wykonujemy przy pierwszych objawach nadmiernego zagęszczenia gleby). Po zabiegu warto przysypać całą powierzchnię trawnika piaskiem lub odkwaszonym torfem, który następnie przegrabiamy – wypełni otwory powstałe po aeracji i dodatkowo będzie ułatwiał przenikanie wody w głębsze partie gleby. 

Mechaniczny aerator, fot. shutterstock

Wertykulacja, czyli nacinanie, wykonywane jest w celu usunięcia tzw. filcu – zbitej darni, która ogranicza docieranie powietrza i wody do korzeni roślin. Specjalnymi narzędziami, mechaniczne lub ręcznie (uwaga – jest to ciężka praca!) nacinamy ziemię „na krzyż” na głębokość 3-6 cm.

Dzięki tym zabiegom poprawimy strukturę gleby i przygotujemy ją do przyjęcia dawki nawozów (wiosną stosujemy nawozy wieloskładnikowe zawierające azot N, fosfor P i potas K). Obecnie na rynku mały pełną gamę produktów, tak, że każdy znajdzie najbardziej mu odpowiadający, o najlepszym stosunku ceny do wydajności. Polecamy stosowanie nawozów naturalnych – jeśli mamy kompost, rozsypujemy go na grubość ok. 1 cm. Można również zastosować obornik granulowany (producenci: Ampol, Fertigo). Obornik w postaci granulek jest wygodny w użyciu, o torfowym zapachu, który utrzymuje się jeszcze przez ok. 1-2 dni po zastosowaniu. Zalety korzystania z nawozów naturalnych – nie zanieczyszczamy wód gruntowych i dodatkowo poprawiamy strukturę gleby (stosunki powietrzno-wodne), wzbogacamy ją w próchnicę i życie biologiczne. Nawóz uwalnia się stopniowo i przez dłuższy czas dostarcza składniki pokarmowe, może być bezpiecznie stosowany przez cały sezon wegetacyjny bez ryzyka przenawożenia (niemniej przestrzegajmy zalecanych przez producenta dawek).

Spośród nawozów sztucznych możemy wybierać wśród długo i krótko działających. Wśród tych pierwszych mamy do dyspozycji (najczęściej) 3 lub 6-miesięczne, występujące w postaci granulek, z których stopniowo uwalniają się składniki pokarmowe. Zaletą stosowania tego typu nawozów jest rzadkość ich stosowania (idealne dla osób, które mają mało czasu na prace w ogrodzie), a wadą – wysoka cena w momencie zakupu (choć po skalkulowaniu na cały rok, wypadają korzystnie).

Kosiarki zazwyczaj uruchamiamy w kwietniu, fot. shutterstock

Nawozy wieloskładnikowe, krótko działające są aktywne zazwyczaj przez 4-6 tygodni, później zabieg trzeba powtórzyć. Tego typu nawozy są zazwyczaj dość tanie, ale ze względu na częste ich stosowanie, rocznie to spory wydatek. Ważne, aby w sezonie wegetacyjnym nawożenie było przeprowadzane w regularnych odstępach czasu, a nie tylko wtedy, gdy zauważymy objawy „niedożywienia” trawy – unikniemy sytuacji, że trawnik będzie niczym kameleon – raz zielony, a raz żółty.

2-3 dni przed pierwszym wiosennym koszeniem powinniśmy trawę zwałować – „na krzyż” przejechać po niej wałem o masie 70-300 kg, dzięki czemu wyrównamy powierzchnię i dociśniemy pojedyncze kępki trawy. Wiosna to czas, kiedy zaczynamy koszenie – zazwyczaj kosiarki uruchamiamy w kwietniu i używamy ich regularnie co tydzień, aż do jesieni. Tniemy na wysokość ok. 5-6 cm (nie powinno się ścinać więcej niż ½ długości źdźbeł). Warto zadbać o kosiarkę, by dobrze nam służyła przez całe lato. Przede wszystkim ostrzymy i wyważamy ostrze (zajmują się tym profesjonalne serwisy) – tępe ostrze to najgorszy wróg trawników, przyczyniający się pojawiania się chorób i obniżający walory estetyczne – trawa skoszona tępym ostrzem ma wystrzępione końce, przez co liście zaczynają zasychać i cała powierzchnia żółknie. W kosiarkach spalinowych warto wymienić świece zapłonowe, oczyścić lub wymienić filtr powietrza, przejrzeć i oczyścić układ paliwowy (jeśli paliwo zostało na zimę w kosiarce jest to zabieg niezbędny), wymienić olej, oczyścić obudowę, oczyścić i nasmarować linki zapłonu i gazu co zwiększy komfort pracy.

Ekologia.pl

Bibliografia

  1. “The Definitive Guide to Lawn Care”; data dostępu: 2019-04-23
  2. “5 Steps to Grow & Build a Perfect Lawn — With Free Time to Spare”; data dostępu: 2019-04-23
  3. “Lawn Cultivation Equipment and Methods”; data dostępu: 2019-04-23
  4. “https://www.lawnsforyou.com/category/lawn-maintenance/lawn-cultivation”; data dostępu: 2019-04-23
Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułJedna z najgorszych seryjnych morderczyń w dziejach. Zabiła ponad 2500 dzieci, a ich zwłoki wykorzystywała podczas czarnych mszy
Następny artykułJak uratować choć część polskich firm