A A+ A++

Wiele podczas festiwalu było minut, kiedy czas się zatrzymywał, zapatrzona publiczność nie mogła oderwać wzroku od porywających choreografii, liczył się tylko ruch i energia bijąca ze sceny. Takim spektaklem byli choćby „Policzalni” Anny Piotrowskiej – Teatru Rozbark.

Choć początek nieco niezborny, niejasny, z każdą kolejną minutą zachwycał, na przemian – pulsującym rytmem i statycznym, malarskim wręcz kadrem. I właśnie ten kontrast był po części siłą spektaklu, w którym tancerze gestem, słowem snuli opowieść o ludzkiej zależności od liczb. Najpierw milczący, czasem tylko przerywany żałobnymi pieniami, początek spektaklu był niczym ruchoma fotografia albo gotowy obraz o ludzkim cierpieniu.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułEliminating crude oil is one of the biggest threats to civilization
Następny artykułJesienią „eską” do Zakrętu