Kowal bezskrzydły wyglądem przypominać może niewielkiego czerwonego żuczka. Już wkrótce, gdy nadejdą słoneczne dni, coraz częściej będziemy mogli spotkać go na pniach drzew i ogrodach. Dajmy im żyć w spokoju, ponieważ nie są niebezpieczne, a wręcz przeciwnie.
Kowale bezskrzydłe wrócą już niedługo. Dlaczego nazywane są tramwajarzami?
Społeczny Komitet Ochrony Julianowa zapowiedział na Facebooku, że kowale bezskrzydłe pojawiły się już w Parku Julianowskim i już wkrótce zaczną pojawiać się m.in. w lasach i ogrodach w całej Polsce.
Pamiętajcie, nie niszczymy ich siedlisk, nie mordujmy ich. To bardzo pożyteczne stworzonka
– czytamy na Facebooku.
“Pożyteczne tramwajarze”, jak nazywa je Społeczny Komitet Ochrony Julianowa, żywią się opadłymi nasionami – głównie lipy, owocami, a także sokami martwych owadów, chorych gąsienic, dżdżownic, ślimaków. Ale skąd taka osobliwa nazwa? Odpowiedź jest bardzo prosta. Podczas sezonu godowego, kowale bezskrzydłe łączą się ze sobą, tworząc “wagoniki”. Ich kopulacja trwa od 12 godzin do nawet siedmiu dni.
Kowale bezskrzydłe są bardzo pożyteczne. A przede wszystkim nieszkodliwe dla człowieka
Nie warto bać się kowali bezskrzydłych. Zjadając resztki owadów, oczyszczają środowisko. Oczyszczają też ziemię z opadłych orzeszków lipowych. W naturalny sposób pomagają też człowiekowi w walce z komarami, zjadając je. Na szczęście ich pożywieniem nie są plony. Nie kąsają też człowieka. Pozwólmy więc im żyć – nie krzywdźmy ich i nie depczmy, bo potrzebujemy ich bardziej, niż mogłoby się na pierwszy rzut oka wydawać.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS