Gdy cała Polska przeżywała i omawiała przerażające sceny strzelaniny z Poznania, oraz głośny wypadek samochodowy z Krakowa, niedaleko Warszawy doszło do kolejnej tragedii. W budynek pełen ludzi uderzył samolot. Maszyna przystosowana była do wywozu skoczków spadochronowych, a pilot kierujący samolotem miał wszystkie potrzebne uprawnienia oraz wieloletnie doświadczenie. Niestety, coś musiało zawieść, a według ekspertów winna wszystkiemu jest pogoda. Więcej ciekawych treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Samolot runął na budynek. Do wypadku doszło w trakcie lądowania
Niewielka awionetka, Cessna 208, już przygotowywała się do lądowania. Warunki atmosferyczne nagle się pogorszyły, dlatego też zdecydowano o przerwaniu lotu. Ludzie znajdujący się na terenie aeroklubu schowali się w budynku w pobliżu lotniska, chroniąc się jednocześnie przed nadchodzącą burzą, opadami deszczu i silnym wiatrem. Niestety, to właśnie w ten budynek uderzył samolot, powodując jednocześnie ogromne zniszczenia i przyczyniając się do śmierci pięciu osób. Pozostali, którzy ukryli się wewnątrz hangaru, są w większości ranni wskutek poważnych obrażeń. Pięć miało być rannych, zaś cztery osoby miały być w pełni sprawne i bezpieczne.
Na miejsce natychmiast udały się liczne zastępy straży pożarnej, ratowników medycznych, oraz policji. Niedługo po pierwszych doniesieniach o wypadku do Chrcynna przyjechali również dziennikarze. Do poszkodowanych wezwano również śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Do zdarzenia odniosła się również Komenda Wojewódzka PSP w Warszawie, zmieniając treść wcześniejszych doniesień o ofiarach. Rannych osób jest 10, zaś ofiar śmiertelnych faktycznie 5, jak mówiono wcześniej. Na miejscu działania prowadzi aż 16 zastępów strażackich.
Eksperci twierdzą, że to wina pogody
Jak podaje serwis TVN24, ekspert do spraw lotnictwa przyznał, że jest stuprocentowo pewny umiejętności pilota oraz sprawności maszyny. Zarówno sztab, jak i samoloty były pod ścisłą kontrolą. Niestety tego dnia zawiodły warunki atmosferyczne, które okazały się zdradzieckie. Podczas wypadku samolot miał zostać zniesiony w stronę budynku ze względu na silny podmuch wiatru. Zanosiło się wówczas na burzę, dlatego też przystąpiono do lądowania, a ludzie schowali się w hangarze.
Lądowanie samolotu […], to najtrudniejszy element w technice pilotażu samolotu
– przyznał w rozmowie z dziennikarzami TVN24 ekspert lotniczy Grzegorz Brychczyński. Przekazał również, że lądowisko na terenie aeroparku znajduje się na otwartej przestrzeni, co ułatwia na swobodne ruchy powietrza oraz ruchy termiczne. Te są niekiedy trudne do przewidzenia przez pilotów i najprawdopodobniej tak samo było tym razem. Nagły podmuch wiatru, bardzo silny i niespodziewany, zaskoczył pilota, a maszyna runęła prosto na hangar. Niezależnie od opinii ekspertów, świadkowie są nadal przesłuchiwani, a w sprawie prowadzone jest śledztwo. Na końcowe wyjaśnienia trzeba jeszcze czekać.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS