A A+ A++

– Niezwłocznie na miejsce wypadku zostały zadysponowane właściwe służby. Zjawiły się 10 minut od momentu otrzymania zgłoszenia. Działania zostały sprawnie przeprowadzone – przekazała podczas sobotniej konferencji prasowej wojewoda podkarpacka Ewa Leniart, mówiąc o tragicznym wypadku ukraińskiego autokaru na autostradzie A4. Jak mówili przedstawiciele policji i straży pożarnej, akcja była bardzo trudna. Zidentyfikowano trzy z pięciu ofiar śmiertelnych.

Wojewoda podczas konferencji prasowej w Rzeszowie złożyła wyrazy współczucia dla rodzin ofiar wypadku. 

– Pozostajemy w stałym kontakcie z konsulem generalnym Ukrainy w Lublinie i ambasadorem Ukrainy. Na bieżąco informujemy ich o sytuacji obywateli podróżujących autokarem – zapewniła. Jak zaznaczyła, przedstawiciel konsulatu przebywa w miejscu pobytu osób, które nie wymagają hospitalizacji. – Dla osób tych został zorganizowany transport zastępczy tak, by mogły kontynuować podróż zgodnie ze swoim miejscem przeznaczenia – przekazała Leniart.

Wojewoda podkarpacka podziękowała wszystkim służbom, które pracowały na miejscu wypadku: Państwowej Straży Pożarnej, Ochotniczej Straży Pożarnej, pracownikom ratownictwa medycznego, policji, a także starostwu powiatowemu w Jarosławiu, które zapewniło pomoc psychologiczną poszkodowanym. 

Jak dodała, na miejscu wypadku stwierdzono pięć ofiar śmiertelnych oraz 39 osób wymagających hospitalizacji. W szpitalach przebywa obecnie 29 osób, w tym 14 w stanie ciężkim.

Wojewoda podkarpacka pozostaje w stałym kontakcie z szefem MSWiA Mariuszem Kamińskim i ministrem infrastruktury Andrzejem Adamczykiem, a na bieżąco o sytuacji informowany był także minister zdrowia Adam Niedzielski. 

– Wszyscy oni deklarowali pełne wsparcie w przypadku, gdyby siły i środki, którymi dysponuje województwo, były niewystarczające – podkreśliła wojewoda.

Informacje od policji i straży

– Pierwszą informację o tym tragicznym wypadku dyżurny z Komendy Powiatowej Policji w Jarosławiu otrzymał kilka minut przed północą. Skierował tam na miejsce od razu siły, które podjęły również akcję ratowniczą – poinformował pierwszy zastępca komendanta wojewódzkiego Policji w Rzeszowie, inspektor Zbigniew Sowa.

Zwrócił uwagę, że “policjanci w pierwszej fazie dbali o bezpieczeństwo też innych uczestników na autostradzie”. – Autostrada została wyłączona z ruchu, te dwa pasy w kierunku przejścia granicznego do Korczowej. Zostały zorganizowane objazdy, także inni uczestnicy nie ucierpieli – podkreślił.

– Jest za wcześnie, by mówić o przyczynach wypadku. Będzie to przedmiotem postępowania przygotowawczego pod nadzorem prokuratury. Będzie to wymagało niewątpliwie czasu, zapewne będzie powoływany biegły z zakresu wypadków drogowych, który będzie się wypowiadał co do stanu technicznego, jak też innych okoliczności całego zdarzenia – przekazał insp. Sowa.

W sumie w działaniach brało udział około 50 policjantów.  

– Akcja była trudna. Zadysponowanych zostało 30 oddziałów PSP i OSP. W akcji brał udział też specjalny dźwig. Oprócz tego w działaniach uczestniczyła specjalna grupa dronowa – przekazał z kolei przedstawiciel straży pożarnej. 

Co z kierowcami?

– Autobus jechał z Poznania. To był autobus kursowy. Kierowca z niewiadomych przyczyn rozbił barierki przy autostradzie i stoczył się do rowu. Kierowcy (było ich dwóch – red.) przebywają w szpitalu, byli trzeźwi. Została im pobrana krew do dalszych badań. Jeszcze prowadzone są oględziny – zaznaczał insp. Sowa. 

Zidentyfikowano trzy z pięciu ofiar

Jak poinformowała zastępca prokuratora okręgowego w Przemyślu Beata Starzecka, zakończone zostały już oględziny zarówno miejsca wypadku, jak i samego autokaru.

– Pojazd nie był wycieczkowy, ale rejsowy, więc podróżujące nim osoby były przypadkowe – podkreśliła.

Z dotychczasowych wiadomości wynika, że w autokarze podróżowało 57 osób, w tym dwóch kierowców. Prokuratura będzie to weryfikować, bowiem z listy pasażerów wynika, że pasażerów było 54.

Na miejscu wypadku udało się ustalić personalia trzech osób. Miały bowiem przy sobie dokumenty. To jedna kobieta i dwóch mężczyzn. 

Tożsamość dwóch pozostałych ofiar śmiertelnych będzie ustalana. Wiadomo jedynie, że były to kobiety.

Zginęło pięć osób

Do tragicznego wypadku ukraińskiego autokaru na autostradzie A4 w Kaszycach na Podkarpaciu doszło w nocy z piątku na sobotę. Zginęło pięć osób (z pierwszych informacji wynikało, że ofiar było sześć), a 34 osoby zostały ranne. W sumie autokarem podróżowało 57 osób, w tym dwóch kierowców. 

Autobus zmierzał w kierunku przejścia granicznego z Ukrainą. Wszyscy uczestnicy wypadku to obywatele tego kraju. 

– Pojazd uderzył w osłonę energochłonną, która jest na końcu pasa zjazdowego na MOP (miejsce obsługi podróżnych), a później w bariery i przewrócił się do rowu za tymi barierami – przekazał dyżurny z podkarpackiej GDDKiA.

Ranni w wypadku zostali przewiezieni do szpitala wojewódzkiego w Przemyślu, Centrum Opieki Medycznej w Jarosławiu, szpitala wojewódzkiego nr 2 w Rzeszowie, szpitala w Rudnej Małej oraz do szpitali powiatowych w Przewo … czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułFidesz zasili szeregi Europejskich Konserwatystów?
Następny artykułZamieszanie wokół słowa „Murzyn”. Pawłowicz: RJP jest językowym narzędziem PRZEMOCY politycznej