Nic nie zwiastowało takiej tragedii. Ślub z piątku 26 sierpnia pozornie udał się bez żadnych zakłóceń. Para młoda wspólnie z rodziną i przyjaciółmi bawiła się do późnych godzin nocnych, po czym weselnicy zasnęli w pomieszczeniu, w którym wcześniej trwała impreza. Następnego ranka nowożeńców nie można było jednak dobudzić, a według wezwanej później policji, młoda para toczyła parę z ust. Podobne objawy wykazywało 12 gości. Wszystkich przewieziono do szpitala.
Niestety lekarze nie byli w stanie uratować pana młodego i pięciorga gości. Kolejne osiem osób, w tym panna młoda, wciąż przebywa pod opieką medyków. Miejscowa policja nie podała początkowo, co było przyczyną śmierci na weselu. Lokalnie mieszkańcy sugerowali zatrucie pokarmowe lub zatrucie tlenkiem węgla z generatora prądu, wykorzystywanego podczas imprezy. Miejscowa policja już zapowiedziała przeprowadzenie sekcji zwłok.
Tragedia na weselu. Sąsiedzi wskazują na generator prądu
Sąsiedzi weselników podkreślają, że nowożeńców i ich gości mogły zabić spaliny z generatora. Zwracają uwagę, że maszyna została wniesiona do pomieszczenia, w którym ostatecznie zasnęli weselnicy. Generator mógł wygenerować opary, które wdychane przez noc mogły doprowadzić do utraty przytomności i śmierci. Tego typu maszyn zwykle nie umieszcza się nawet w pobliżu domów, a tym bardziej w pomieszczeniach.
Czytaj też:
Tragedia w Turcji. Trzyletni chłopiec zmarł w samochodzie
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS