A A+ A++
Dlaczego pierwsi na miejsce dotarli strażacy, a dopiero 22 minuty po nich karetka? Odpowiedź na to pytanie znajduje się m.in. w dokumentacji ratowników medycznych.

Ostatnio – 8 dni temu -w niedzielę, 6 grudnia, na ul. Waltera-Jankego 18- latek śmiertelnie potrącił swoją rówieśnicę. Informacja zgłoszona poprzez numer 112 trafiła do dyżurnego Powiatowego Stanowiska Kierowania KP PSP w Pabianicach (ul. Kilińskiego 4) o 15.31. Strażacy byli na miejscu już o 15.35. Pogotowie przyjechało dopiero o 15.57.

Dowiedzieliśmy się, dlaczego karetka dotarła na miejsce 22 minuty później.

Jak wyglądała sytuacja?

Ponieważ zajęte były wszystkie numery alarmowe, połączenie z Pabianic (godzina rejestracji: 15.30) ze 112 zostało przekierowane do dyspozytorni w Warszawie. Tamtejszy operator rozpoczął poszukiwania pierwszego wolnego wyjazdowego Zespołu Ratownictwa Medycznego (godz.: 15.34). Taki  znalazł się w Tuszynie. Stąd właśnie ambulans na sygnale ruszył do Pabianic, gdzie dotarł o 15.57. Tuż po godz. 16.00 dojechała druga karetka, która się właśnie zwolniła – już pabianicka.

Przypomnijmy, że 3 karetki pogotowia stacjonują w naszym mieście przy ul. Konopnickiej, gdzie od listopada br. znajduje się filia Wojewódzkiej Stacji Ratownictwa Medycznego (dawniej Falck). Jeden ambulans jest gotowy do wyjazdu w Konstantynowie Łódzkim. W sumie zatem na terenie naszego powiatu do dyspozycji mamy 4 karetki.

Jak zostały rozdysponowane zespoły ratownicze?
  • Jedna z karetek popędziła do osoby z urazem głowy (czas: 15.00 – 16.34)
  • Kolejna zajęła się delikwentem (jak się okazało po dotarciu na miejsce) pod wpływem alkoholu, tzw. leżakiem (czas: 14.58 – 16.03)
  • Zespoły z dwóch pozostałych ambulansów zostały wezwane do mieszkańców z COVID-19 (czas: 15.12 -18.30 i 13.41 do 16.01). Były to osoby z niewydolnością oddechową (saturacja tylko 50%).
Jak działa System Powiadamiania Ratunkowego?

Funkcjonujący na terenie kraju SPR tworzy 17 centrów powiadamiania ratunkowego – po jednym w każdym mieście wojewódzkim oraz w Radomiu.

Centra Powiadamiania Ratunkowego tworzą jednolity system do obsługi zgłoszeń alarmowych, kierowanych do numerów alarmowych 112, 997, 998 i 999.

Realizują model operatorski SPR, co oznacza, że zatrudnieni w CPR operatorzy numerów alarmowych obsługują wpływające zgłoszenia a następnie przesyłają, drogą elektroniczną, wszystkie zebrane informacje do dyżurnych/dyspozytorów podmiotów ratowniczych. Policja, Państwowa Straż Pożarna, dysponenci zespołów ratownictwa medycznego dysponują do przekazanych zdarzeń własne zasoby ratownicze.

Centrum Powiadamiania Ratunkowego w Łodzi jest jednostką Urzędu Wojewódzkiego w Łodzi. Łódzkie centrum, mające swoją siedzibę w budynku Komendy Wojewódzkiej Policji przy ulicy Pienistej 71.

Może dziwić, dlaczego strażacy byli aż 23 minuty wcześniej, skoro sygnał o wypadku słynął do nich po przekazaniu go z numeru alarmowego 112, który dotarł najpierw do WCPR w Łodzi przy ul. Pienistej. Otóż w CPR są “rozdzielane” na pogotowie, straż pożarna i policję. “Podlinia” strażaków nie była zajęta, mieli “moce przerobowe” i sprzęt, zatem momentalnie ruszyli na miejsce zdarzenia, by rozpocząć masaż serca młodziutkiej ofiary wypadku.

Brakuje karetek. Co sami możemy zrobić?

Czy możemy czuć się bezpiecznie? W obecnych czasach (COVID-19) nawet nie zawsze nawet w specjalistycznych ambulansach “S” jest lekarz (i tak osłabiona służba zdrowia jest przekierowywana na front walki z koronawirusem). Ponadto karetek (nie tylko u nas i nie tylko biorąc pod uwagę epidemiczne okoliczności) jest za mało. Temu szeregowy obywatel nie jest w stanie zaradzić. Coś jednak możemy… Co? Warto powstrzymać się przed dzwonieniem pod numery alarmowe, aby zapytać np. o dyżur apteki czy pożalić się na lekarza (od ratowników można usłyszeć mnóstwo opowieści o tzw. zawracaniu głowy).  Pamiętajmy, że takie właśnie połączenia mogą uniemożliwić szybkie odebranie sygnału, kiedy potrzebna jest szybka pomoc. “Wędrówka” informacji zawsze trochę trwa, a o życiu potrafią decydować sekundy.

Śmiertelny wypadek na Waltera-Jankego. Pierwsze ustalenia policji

Strażacy byli też pierwsi, kiedy w połowie listopada nagłej pomocy potrzebowała dyrektor Szkoły Podstawowej w Dobroniu. Niestety zmarła.

“Mój świat się nagle zawalił”. Poruszający wpis syna Pani Dyrektor

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułUBS: Kolejne miesiące na rynku akcji mogą być równie pozytywne, co listopad
Następny artykuł“Gratulacje, najszczersze, z głębi niepodległej macicy”. Kuriozalny komentarz Gretkowskiej