A A+ A++

Nieodśnieżone ulice, śnieg na chodnikach, opóźnione autobusy. Tak wygląda zimowa niedziela (11 grudnia) w Białymstoku. Słowem – tradycja, rzecz święta.

Wystarczyło, że utrzymuje się temperatura poniżej zera, a dodatkowo sypie śnieg. Przejazd przez Białystok graniczy z cudem. Na ulicach zalega biały puch, pod którym w wielu miejscach potworzył się lód. Najgorzej jest przy ruszaniu ze skrzyżowań. Ale wielu kierowców ma też problemy, gdyż zapomnieli o zamianie opon na zimówki. Widać też wyraźne spowolnienie ruchu. Kierowcy zdejmują nogę z gazu, sunąc przez miasto z prędkością 30-40 km na godz. 

To nie koniec zmartwień zimą. Ekipy zajmujące się odśnieżaniem miasta nie tylko nie radzą sobie z płaskimi ulicami, ale też z tymi, gdzie są górki. Podobnie sytuacja wygląda na podjazdach na wiadukty. Na trasie generalskiej, gdzie nie brakuje skrzyżowań dwupoziomowych, problemy z podjeżdżaniem w górę mają tiry. Ale ciężko jest też podjechać np. na wiadukt w ulicy Dąbrowskiego. Ślisko jest na ślimakach. 

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułZima zaskoczyła drogowców? Czytelnicy: śnieg miejscami zalega nawet na drodze R-P (zdjęcia)
Następny artykułOburzenie Czarzastego na kongresie Lewicy. „Ta grupa jest tak pazerna…”