A A+ A++

O popularności Toyoty Corolli nie trzeba przekonywać. Szczególnie w Polsce, gdzie samochód ten niemal nie schodzi z czołówek zestawień na najlepiej sprzedające się auta. Choć, jak mawiają niektórzy, “zwycięskiego składu się nie zmienia” japoński producent zdecydował, że przyszedł czas na modernizację modelu.

Styliści Toyoty zajęli się wyglądem auta, trudno jednak mówić o poważnych zmianach. To raczej kosmetyczne poprawki, które dla laika będą trudno dostrzegalne. Wprowadzono nowy wzór kratki grilla. Zmieniono nieco wygląd reflektorów, otrzymały one nowe, wykonane w technologii LED, światła do jazdy dziennej. Zmieniono także obramowania świateł przeciwmgielnych. 

Wraz z modernizacją Corolla otrzymała nowe wzory felg. Dodatkowo, decydując się na zakup auta, mamy więcej możliwości, jeśli chodzi o wybór koloru lakieru.

Zmiany zostały wprowadzone również wewnątrz auta. Przed kierowcą pojawił się nowy 12,3-calowy wyświetlacz, na którym znajdują się cyfrowe zegary. Będzie to standard we wszystkich wersjach Toyoty. Kierujący ma duże możliwości, jeśli chodzi o dostosowanie zegarów do swoich potrzeb. Może dopasować do swoich wymagań liczbę wyświetlanych zegarów, a także rodzaj wyświetlanych informacji w każdej sekcji. 

Ponadto Toyota otrzymała nowy system multimediów. Obsługiwany jest za pomocą 10,5-calowego wyświetlacza na konsoli centralnej. System działa naprawdę sprawnie, nie zacina się, a jego obsługa jest  intuicyjna.

Toyota Corolla otrzymała również (oferowany już w standardzie) zestaw systemów bezpieczeństwa, parkowania oraz wsparcia kierowcy, nazywany Toyota T-MATE. Składają się na niego różnego rodzaju systemy mające wspierać kierowcę w czasie jazdy, a także parkowania, w jego skład wchodzi również najnowsza, trzecia generacja systemu Toyota Safety Sense. W nim znajdziemy z kolei m.in. układ wczesnego reagowania w razie ryzyka zderzenia, układ zapobiegania kolizjom na skrzyżowaniach (monitoruje ruch na dwóch przeciwległych pasach i reaguje także na rowerzystów czy samochody nagle włączające się do ruchu), a także układ rozpoznawania znaków drogowych.

Patrząc jednak na ten samochód nie sposób dojrzeć najważniejszej zmiany, jaka, za sprawą modernizacji, zaszła w Corolli. Dotyczy ona napędu samochodu. Chodzi o nowy układ hybrydowy, już piątej generacji. Akurat na tym Toyota zna się jak mało kto. W końcu pierwsze, seryjnie produkowane auto tego japońskiego producenta z napędem hybrydowym pojawiło się 25 lat temu.

W Corolli po modernizacji ciągle znajdziemy znane sprzed liftingu hybrydy współpracujące z silnikami benzynowymi o pojemności kolejno 1,8 litra oraz dwóch litrów. 

W obu tych układach wprowadzono jednak znaczące zmiany. Celem było zwiększenie wydajności przy jednoczesnym ograniczeniu wielkości i masy. W efekcie nowy litowo-jonowy akumulator, mimo tego, że jest mniejszy, może pochwalić się większą wydajnością. Ponadto jego rozmiary sprawiają, że całkowicie mieści się pod tylną kanapą, nie ingerując w przestrzeń bagażnika. 

Jakie są efekty wprowadzonych przez Japończyków modyfikacji? Moc hybrydy z silnikiem benzynowym 1,8 wzrosła ze 122 KM (w Corolli przed liftingiem) do 140 KM. Czas przyśpieszania do 100 km/h to 9,1 s, co oznacza, że Corolla po modernizacji jest aż o 1,8 s szybsza od swojej poprzedniczki. W układzie hybrydowym z dwulitrowym motorem benzynowym moc wynosi obecnie 196 KM (wcześniej było to 180 KM), a przyspieszenie do 100 km/h trwa 7,4 s, co oznacza o pół sekundy lepszy czas niż w Corolli sprzed liftingu.

Do naszej dyspozycji została oddana słabsza hybryda. O tym, że zapewnienia o zwiększonym udziale silnika elektrycznego nie są wyłącznie obietnicą, mogliśmy się przekonać już kilka miesięcy temu, kiedy kilka egzemplarzy Corolli po modernizacji trafiło do naszego kraju. 

W czasie symulowanej na Torze Modlin jazdy po mieście (parkowanie, zatrzymywanie się na światłach, jazda z prędkością ok. 50 km/h) udział silnika elektrycznego w czasie jazdy wyniósł 78 proc. Według danych technicznych ma to być 80 proc. Wiedzieliśmy więc, że silnik elektryczny dość chętnie bierze się do pracy w miastach. Tym razem, mając taką możliwość, zabraliśmy Corollę w trasę z hiszpańskiej Malagi do Gibraltaru. Około 140-kilometrowa (w jedną stronę) podróż była dobrym polem do sprawdzenia możliwości nowego układu w trasie.

Pierwszym, co zwraca uwagę, jest fakt, że samochód bardzo chętnie przyspiesza. To również efekt modyfikacji wprowadzonych przez inżynierów Toyoty. Zamiast liniowego zwiększania prędkości, tak jak miało to miejsce w hybrydzie poprzedniej generacji, tutaj na początku mamy do czynienia z mocniejszym “odepchnięciem” po wciśnięciu gazu. Takie rozwiązanie jest przydatne nie tylko w mieście, ale również np. na drodze ekspresowej, kiedy włączamy się do ruchu z pasa rozbiegowego.

Na tym jednak nie kończą się zalety silnika elektry … czytaj dalej

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułУночі збили 4 з 4 запущених росією «шахедів» – Ігнат
Następny artykułE-recepta – sposób na niezbędne leki bez wychodzenia z domu