W niedzielę, podobnie jak dzień wcześniej, Stosz i Abrahamsen brali udział w ucieczce i dzielili się premiami. Polak skupiał się na lotnych finiszach, a Norweg na górskich premiach. Ostatnią lotną premię w Szczebrzeszynie wygrał Abrahamsen, zdobywając trzy sekundy bonifikaty, a łącznie na etapie sześć, co w ogólnym rozrachunku dało mu żółtą koszulkę lidera, ponieważ mimo zmęczenia dojechał do mety w głównej grupie.
– Oddałem Norwegowi ostatnią premię, bo bardzo mnie namawiał. Mówił, że ma szansę zostać liderem wyścigu. I tak się stało – powiedział kolarz reprezentacji Polski, który sam ukończył etap sześć i pół minuty za peletonem.
ZOBACZ TAKŻE: Gerben Thijssen wygrał w Zamościu
Stosz wspomniał także, że w niedzielę trudniej było znaleźć się w ucieczce. Powstała ona kilkanaście kilometrów po starcie w Chełmie, a wcześniejsze próby, m.in. Belga Thomasa De Gendta, były likwidowane przez peleton.
– Cały czas ktoś próbował odskoczyć. Byłem zaskoczony, bo myślałem, że będzie łatwiej – dodał.
Ostatecznie w ucieczce jechali Stosz, Abrahamsen, Piotr Brożyna z reprezentacji oraz Belg Jasper De Buyst (Lotto Soudal), który najdłużej jechał przed peletonem i został doścignięty dopiero 1,5 km przed metą. Najszybciej finiszował inny Belg Gerben Thijssen z ekipy Intermarche-Wanty-Gobert. Jego zwycięstwo jest niespodzianką, bo w pobitym polu zostawił wielu renomowanych sprinterów.
Zarówno 24-letni Thijsen, jak i starszy o dwa lata Abrahamsen odnieśli w Zamościu życiowy sukces.
W poniedziałek powinno dojść do zmian w czołówce wyścigu. Trzeci etap z Kraśnika do Przemyśla kończy się bardzo stromym (kąt nachylenia do 15 proc.) i wąskim podjazdem na Kopiec Tatarski. Przed rokiem to właśnie w mieście nad Sanem żółtą koszulkę lidera zdobył Portugalczyk Joao Almeida i nie oddał jej do mety w Krakowie.
AA, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS