fot. A.S.O. Thomas Maheux
Katarzyna Niewiadoma odniosła historyczny sukces, zajmując trzecie miejsce w wyścigu Tour de France Femmes.
27-letnia Polka dopisała do swojego palmares kolejny znakomity wynik, który w kolejnych latach będzie stanowił poprzeczkę dla kolejnych generacji polskich zawodniczek.
Jeszcze do mnie to nie dotarło, ale skończenie na podium Tour de France Femmes avec Zwift to coś, o czym marzyłam od momentu, w którym ogłoszono organizację wyścigu. Jestem niezwykle szczęśliwa i dumna z koleżanek
– powiedziała Niewiadoma na konferencji prasowej.
Tour de France Femmes to kolejna reinkarnacja wyścigu Tour de France kobiet, który regularnie rozgrywano po raz pierwszy w latach 80. XX wieku. Tegoroczny wyścig organizowany jest przez organizatora wyścigu Tour de France w pełnej oprawie medialnej i telewizyjnej.
Niewiadoma jest drugą Polką w historii, która odniosła sukces na trasie Tour de France. Poprzednio etapowe zwycięstwo świętowała Bogumiła Matusiak, która samotnie wygrała 10. etap wyścigu Grand Boucle feminine, 18 sierpnia 1999 roku.
Zawodniczka z Ochotnicy w klasyfikacji generalnej uległa tylko dwóm Holenderkom: najlepszej zawodniczce globu Annemiek van Vleuten oraz Demi Vollering. Jej ekipa wyścig zakończyła również ze zwycięstwem w klasyfikacji drużynowej.
Niemiecki zespół Canyon//SRAM do wyścigu podszedł z Polką w roli liderki. Jak tłumaczył menadżer zespołu, Ronny Lauke, ekipa rozbiła to wyzwanie na osiem mniejszych wyzwań i presję z zawodniczek zdjęła, traktując start jak każdy inny wyścig. Ten trudno było w ten sposób traktować, tym bardziej, że ekipa Niewiadomej i wyścig miały tego samego partnera: firmę Zwift.
Niewiadoma, która największe sukcesy odnosiła w klasykach, po raz kolejny wzniosła się na wyżyny swoich możliwości w wyścigu etapowym. Polka dziś ma na koncie 2. miejsce w Giro d’Italia Donne (2020) i trzecie w Tour de France (2022), czyli podia dwóch najtrudniejszych etapówek świata.
Polka na konferencji prasowej podkreśliła, że jej specjalizacją są krótkie podjazdy, ale że do długich wspinaczek jest się w stanie przygotować.
Myślę, że przez większą część kariery skupiałam się na krótkich, eksplozywnych wysiłkach, które świetnie przygotowują mnie do klasyków. Nie skupiałam się nigdy na długich podjazdach, nie byłam pewna swoich możliwości w takim terenie. Po kilku tygodniach w górach, przygotowując się do tych dwóch trudnych etapów, wiem, że przy odpowiednim treningu mogę stać się lepsza [na dłuższych podjazdach]
– tłumaczyła Polka, odnosząc się do przygotowań w Andorze.
Mam wrażenie, że myśląc o przygotowaniach do Grand Tourów, zawsze musisz myśleć o przygotowaniu do dłuższych podjazdów. Osobiście cieszyłam się pierwszymi etapami: lubię krótkie, eksplozywne wspinaczki, z którymi mierzyłyśmy się przez pierwsze sześć dni
– dodała.
Niewiadoma sześć pierwszych etapów przejechała niemal bezbłędnie. Po akcji na drugim odcinku awansowała na trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej, a choć strachu najadła się po kraksie w kluczowym momencie trzeciego etapu, zdołała dogonić czołówkę i włączyć się do walki o etapowe zwycięstwo. Liderka Canyon//SRAM następnie atakowała jeszcze na szutrowym odcinku czwartym i do górskich etapów przystąpiła jako wiceliderka wyścigu.
Na dwóch ostatnich etapach walczyłyśmy o przetrwanie. Ten tydzień był bardzo trudny, więc cieszyłam się, że zrobiłam sobie przerwę po pierwszej części sezonu, a potem poświęciłam sześć tygodni na przygotowanie się do tego wyścigu. Bez startów i niepotrzebnych podróży. Czułam, że mój organizm był w stanie wytrzymać te trudności. Na pewno był to jeden z najtrudniejszych wyścigów, jakie jechałyśmy, zwłaszcza sobotni etap. Dzisiaj walka szła o przetrwanie i wyjście poza granice swoich możliwości
– podsumowała.
W sobotę, na pierwszym górskim etapie, Niewiadoma zachowała spokój i nie próbowała pojechać za atakującymi Annemiek van Vleuten, Demi Vollering i Elisą Longo Borghini. Polka znała swoje miejsce w szeregu i wiedziała, że pierwsze dwa miejsca mogą być poza jej zasięgiem.
Na pierwszej wspinaczce przypominałam sobie, że druga część etapu jest bardzo trudna. Nasza grupka nie jechała bardzo mocno na drugim podjeździe, ale współpracowałyśmy w dolinie, przed dojazdem do ostatniego podjazdu. Jadąc w sześcioosobowej grupce, spodziewałam się, że na Grand Ballon złapiemy Elisę Longo Borghini. Kiedy to zrobiłyśmy, trzymałam mocne tempo i myślałam tylko o miejscu w klasyfikacji generalnej. To było brutalne wyzwanie, ale czułam się przygotowana
– wspominała.
Niewiadoma w sobotę pojechała lepiej od Longo Borghini i Ashleigh Moolman-Pasio, co przełożyło się na trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej przed ostatnim odcinkiem. Tu Polka znów pojechała rozważnie i odpuściła ataki Van Vleuten i Vollering, na stromej La Planche des Belles Filles, skupiając się na zabezpieczeniu trzeciej pozycji.
Piąte miejsce na sobotnim etapie i czwarte na niedzielnym pozwoliły jej tego dokonać. Na ośmiu etapach Polka nie uplasowała się niżej niż na 18. miejscu, na wszystkich kluczowych etapach zajmując pozycje w pierwszej siódemce.
Jak mówi mój partner [Taylor Phinney, były kolarz], ja może nie wygrywam często, ale moja regularność powinna się przełożyć na dobry wynik. Mam nadzieję, że z tych miejsc w pierwszej piątce może się uskładać miejsce na podium
– mówiła w trakcie wyścigu.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS